Nie uciekaj

Przepisy, co należy zrobić, gdy dojdzie do kolizji czy wypadku, nie pozostawiają wątpliwości. Mamy zatem, po pierwsze, bezpiecznie zatrzymać samochód. To oczywiste: powinniśmy upewnić się, czy komuś nie stała się krzywda i czy nie narobiliśmy strat. Tak robi każdy cywilizowany człowiek. W praktyce policja ma ogromne problemy ze ściganiem cwaniaków, którzy spowodowali stłuczkę i uciekli; jeśli jakaś kamera nie zarejestrowała zdarzenia i nie było świadków, policja po fakcie niewiele może nam pomóc, chyba, że sprawca wezwany na przesłuchanie wyzna swoje winy.

Zabezpiecz miejsce

Po drugie, mamy zrobić wszystko, co możliwe, by nie powodować zagrożenia. W praktyce oznacza to, że jeśli rozbite auta są niewidoczne dla innych kierowców, należy je oznaczyć trójkątem ostrzegawczym, włączyć światła awaryjne lub inne, zgarnąć z drogi szkła, by nie pośliznął się na nich jakiś motocyklista, słowem – zrobić to, co nakazuje rozsądek.

Zjedź z drogi

Po trzecie, mamy obowiązek usunąć z drogi samochody, by nie tamowały ruchu. Oczywiście – tylko wtedy, gdy jest to możliwe – nie usuniemy własnymi rękami auta złamanego na pół. Jednak dwa samochody, które są leciutko porysowane, tamujące ruch w godzinach szczytu to rzecz naganna i domagająca się kary. Nie masz w zasięgu wzroku miejsca do zatrzymania się? Wysiądź, umów się z drugim kierowcą, że powoli przejedziecie do najbliższego miejsca, gdzie można stanąć – nie musicie tkwić na środku drogi! W przeciwnym wypadku wezwana policja wlepi obu stronom mandaty! Czy jest sens, by auta tkwiły nieruszane aż do przyjazdu policji? W większości przypadków nie! Policjantom nie jest to potrzebne do ustalenia sprawcy; kluczowe są uszkodzenia aut i zeznania uczestników oraz – ewentualnie – świadków.

Podaj swoje dane

Po czwarte, na żądanie drugiej strony należy podać swoje dane personalne (w tym daty wydania, i ważności dokumentów oraz posiadane kategorie prawa jazdy), dane właściciela samochodu i dane polisy OC. Dotyczy to obu stron.

Czy obecność policji coś zmienia? Tak naprawdę – jeśli sprawca przyznaje się do winy – nic. Jeśli się nie przyznaje – tylko trochę. Mandatu nie można dać osobie, która się na to nie zgadza i sprawa musi trafić do sądu.

Uwaga – ranni!

Sytuacja zmienia się, jeśli w wypadku ktoś został ranny. Wówczas MAMY OBOWIĄZEK wezwać policję i pogotowie. Jeśli zasadne jest, by samochodów (lub samochodu) nie ruszać, należy go zostawić, by łatwiej było odtworzyć przebieg zdarzenia. Gdy ktoś jest ranny, nie wolno nam się oddalać z miejsca zdarzenia, chyba że na chwilę w celu wezwania pomocy. Oczywiste jest też, że – jeśli to niezbędne – wszystkim rannym trzeba pomóc przed przyjazdem służb najlepiej, jak potrafimy.

RADA:

żeby nie zastanawiać się, czy oświadczenie o winie (oświadczenie wystarczy w zupełności do uzyskania odszkodowania, notatka policji nie zmieni w niczym naszej sytuacji) napisaliśmy prawidłowo, wydrukujmy dwa egzemplarze formularza wspólnego zgłoszenia szkody i miejmy je w aucie. W razie potrzeby wystarczy wypełnić wszystkie rubryki. Taki formularz jest honorowany przez wszystkich ubezpieczycieli.