Eksperci z koncernu DaimlerChrysler oraz ich współpracownicy zweryfikowali pozytywnie system WILLWARN, który był testowany przez ostatnie tygodnie w ramach europejskiego projektu badań nad bezpieczeństwem na drogach. W całym przedsięwzięciu wzięło udział pięć samochodów wyposażonych w specjalne nadajniki radiowe bazujące na komputerowej technologii WLAN. Jak to wszystko działa? Otóż system "Car-2-X Communication" wysyła specjalne alerty o niebezpieczeństwie (tj. mgła, gołoledź, przeszkody na jezdni, awarie innych samochodów) do innych aut jadących tą samą trasą w obrębie zasięgu ich anten. Wczesne ostrzeżenie pozwala innym kierowcom przygotować się do zagrożenia, bądź też dostosować odpowiednio prędkość swojego pojazdu.

DaimlerChrysler już sześć lat temu testował podobne rozwiązanie wysyłając na drogi flotę samochodów, która była w stanie komunikować się między sobą. Wtedy badanie to udowodniło, że bezprzewodowa technologia WLAN używana dotychczas w komunikacji internetowej, może być wykorzystywana w inny sposób. Jednym z atutów takiego rozwiązania jest to, że system tego typu nie wymaga stosowania bardzo drogich urządzeń. Auta jadące drogą mogą łączyć się  sieć typu "ad-hoc", a następnie wysyłać ostrzeżenia do innych samochodów znajdujących się w obrębie 500 metrów. Do przekazywania informacji o tym co dzieje się na drodze nie są potrzebne żadne dodatkowe sensory. Odpowiednie dane przekazywane są przez system ABS, ESP, czujniki kąta skrętu, termometr zewnętrzny, a także system nawigacji.

Dodatkowo przy drogach powinny być montowane specjalne "radiolatarnie", które mogłyby dostarczać wielu przydatnych informacji nie tylko dla kierowców, lecz także do centrów kontroli ruchu. Dzięki temu możliwe byłoby zmniejszanie zagęszczenia na drogach, a także szybkie rozładowywanie korków ulicznych.

Nowy system zadebiutuje na europejskich drogach najprawdopodobniej już za kilka miesięcy. Kiedy tego typu nowinki zadebiutują u nas? Tego póki co, nie wie nikt.