Wielofunkcyjny Peugeot napędzany najmocniejszym dieslem po dostosowaniu do normy Euro V osiąga 112 KM. Wyposażony w filtr cząstek stałych silnik ma układ dozowania specjalnego dodatku paliwowego, który uzupełnia się co 80 tys. km (koszt: 600 zł). Jego zadaniem jest niedopuszczenie do zapchania się filtra cząstek stałych w ruchu miejskim.
Zobacz także
- Peugeot Partner Teppe: pojazd nie tylko do firmy
- Peugeot Partner
- Zobacz więcej
Jeśli chodzi o osiągi, są one w zupełności wystarczające. Auto sprawnie przyspiesza i mało pali – w mieście 7-8 l/ 100 km, w trasie można zejść do 5-5,5 l. Niestety, auto z tym motorem oferowane jest jedynie w najdroższej wersji VTC.
Wysoka pozycja za kierownicą i charakterystyczny dźwięk silnika dają wrażenie jazdy furgonem. Po złożeniu siedzeń (można dokupić też trzeci rząd) uzyskuje się imponującą przestrzeń. Dodatkowy bagaż można przewieźć pod dachem. Doskonały, zwiększający wygodę pomysł to przesuwne tylne drzwi – łatwo wyjąć np. dziecko z fotelika na ciasnym parkingu.
Nie mamy zastrzeżeń do zestrojenia zawieszenia. Jest dość komfortowe, skutecznie tłumi nierówności. Przydają się ogromne lusterka. W wersji VTC w promocji dostaniemy radioodtwarzacz z nawigacją. Jeśli tylko się da, należy z niego zrezygnować! Menu nie jest intuicyjne, ekranu, który ogranicza widoczność, nie można złożyć, mapy Polski są niedopracowane i nieaktualne już w chwili kupna. Panowie z firmy Harman-Becker – wstyd!
Nieciekawie brzmią też spolszczone komendy głosowe: „Oblicza się trasę... można jechać... po sto pięćdziesiąt metrach proszę skręcić...”. Lepiej kupić tanią, zdejmowaną, aktualną nawigację akcesoryjną.
Jak na najbogatszą wersję auta za prawie 80 tys. zł, seryjne wyposażenie nie zachwyca. Dopłacamy np. za ESP (2700 zł) oraz boczne poduszki powietrzne (900 zł). Teoretycznie dopłacić trzeba także za automatyczną „klimę”, jednak często można ją po prostu dostać w promocji.