A często nawet sprzedawca w sklepie z akcesoriami. A to nieprawda. Katalog jednego tylko wytwórcy, Boscha, zawiera ponad 100 różnych modeli ołowiowych akumulatorów samochodowych. Kto więc nie zwraca uwagi na szczegóły, może kupić niewłaściwy. Na początek kwestia biegunów akumulatora. W Fordach z lat 90. jeszcze trafiają się prostokątne klemy. Wiele małych samochodów azjatyckich ma zamiast porządnych biegunów tylko dosłownie styki. Ale nawet taki sam model z innego miesiąca może już mieć zwyczajne klemy do biegunów. Lepiej więc spojrzeć pod maskę dwa razy. Dalej sprawa z plusem i minusem - dalekowschodni producenci (ale również Łada i starsze auta francuskie) bardzo swobodnie podchodzą do ujednolicenia ustawienia akumulatora pod maską. Może się na przykład okazać, że nabyty przez nas nowy akumulator jest identyczny ze starym, tylko że... ma inną biegunowość. Dalej napotkać możemy niemiłą niespodziankę pod nazwą "listwa podstawy". Kilka lat temu VW i Porsche zażyczyły sobie grubszej listwy na denku akumulatora, bo tak im się wygodniej zabudowuje komorę silnikową. Jeśli nabędziemy zwykły akumulator, będziemy musieli zastosować płytkę adaptacyjną. Inaczej nie ma jak przymocować baterii do leża. Także wysokość może mieć znaczenie decydujące. Jeśli auto jest konstrukcyjnie przystosowane do akumulatora 175-milimetrowego, to nabycie typowego, 190-milimetrowego może oznaczać tylko kłopoty. W Oplu Corsie B na przykład możliwe jest zwarcie biegunów akumulatora z wewnętrzną stroną maski. Inny stosunek do wysokości mają Japończycy i Anglicy. Tu raczej powinniśmy się spodziewać baterii wąskich, ale wysokich na 225 mm. Żadna inna nie da się zamocować...Ponadto warto mieć na uwadze kilka "drobiazgów", które wiążą się ogólnie z akumulatorem w aucie. Jeśli na przykład - jak w klasie A Mercedesa lub w Renault Scénicu - bateria zamontowana jest w kabinie, do jej leża musi być doprowadzony przewód odprowadzający gaz (odpowietrzenie). Bo jeśli regulator napięcia w alternatorze będzie uszkodzony i do akumulatora doprowadzane jest za wysokie napięcie, bateria się "zagotuje" i zacznie wydzielać opary gazu piorunującego (mieszaniny wodorowo-tlenowej). O wybuch łatwo. A w ogóle, wybierając akumulator, powinniśmy zwracać uwagę na to, co mamy w aucie, co i ile prądu pobiera. Tabela przeliczeniowa (powinien ją mieć sprzedawca) pozwoli wybrać odpowiednią pojemność akumulatora. Najprościej mówiąc, sprawdźmy dwa razy, zanim kupimy.
Drobne różnice
Ma być 12-woltowy i mniej więcej pasować na długość i szerokość, poza tym przecież są identyczne. Tak uważa laik.