Interesujący mnie egzemplarz ma zgodnie z wpisami do dowodu rejestracyjnego dwóch właścicieli. Niestety, w tej chwili umowę sprzedaży może podpisać tylko jeden (wpisany na pierwszym miejscu w dowodzie rejestracyjnym), bo drugi przebywa podobno za granicą. Sprzedawca ma upoważnienie, ale nie jest to dokument notarialny, a jedynie napisana odręcznie kartka. Czy można kupić samochód od jednego ze współwłaścicieli bez obecności drugiego? Jakie dokumenty są potrzebne? Czym ewentualnie grozi mi kupienie samochodu tylko od jednego współwłaściciela?W przypadku takim, jak opisany powyżej, konieczne jest podpisanie umowy przez wszystkich współwłaścicieli samochodu. Nie oznacza to jednak, że obaj muszą osobiście uczestniczyć w jej zawarciu. Najprostszym sposobem jest sporządzenie pełnomocnictwa przez współwłaściciela przebywającego zagranicą. Umowę kupna samochodu zawiera się w zwykłej formie pisemnej, zaś zgodnie z art. 99 Kodeksu cywilnego pełnomocnictwo powinno mieć taką formę, jaka wymagana jest do dokonania czynności. Tak więc do podpisania umowy sprzedaży samochodu wystarczy zwykłe, pisemne pełnomocnictwo. Istotne jest, aby było onojasno i prawidłowo sformułowane. W jego treści jednoznacznie powinny być zidentyfikowane osoby zarówno udzielające pełnomocnictwa, jak i upełnomocnione, przedmiot umowy oraz zakres czynności, do których jest ono udzielane. W opisywanym przypadku nie może to być jedynie "sprzedaż samochodu", gdyż z tą czynnością związane są także inne obowiązki ciążące na sprzedającym. Przede wszystkim na stronach umowy ciąży solidarny obowiązek zapłaty podatku od czynności cywilnoprawnych. Należy więc pamiętać, aby pełnomocnik nieobecnego współwłaściciela miał umocowanie do podpisania formularza deklaracji podatkowej. Zgodnie z ustawą o opłacie skarbowej na dokumencie pełnomocnictwa należy nakleić znaczki skarbowe o wartości 15 zł. W końcu trzeba podkreślić, że umowa sprzedaży samochodu zawarta tylko z jednym ze współwłaścicieli będzie nieważna ze wszystkimi tego konsekwencjami. Oznacza to, że tak "kupionego" samochodu nie da się potem zarejestrować w wydziale komunikacji, nie będzie można go również odsprzedaćinnej osobie. Jak się zachować?Po raz pierwszy od wielu lat zostałem zatrzymany przez policję drogową.Natychmiast wysiadłem, żeby wylegitymować się. Policjant zareagował bardzo nerwowo i kazał mi wrócić do auta. Czy to prawda, że w czasie kontroli nie wolno teraz wychodzić z samochodu? Włodzimierz WalczakZgodnie z obowiązującymi przepisami kierowca i pasażerowie kontrolowanego samochodu mogą z niego wysiąść dopiero na wyraźne polecenie policjanta. Do tego momentu kierowca powinien siedzieć na miejscu, trzymając ręce na kierownicy. Na żądanie musi też zgasić silnik.Policjant po zatrzymaniu powinien podać swój stopień służbowy, imię, nazwisko oraz powód zatrzymania pojazdu.PSCzy 3 to nie za mało?Kupiłem Opla Corsę z 2000 roku. Auto ma trzycylindrowy silnik o pojemności 1 litra. Przez pierwszych kilka miesięcy eksploatacji myślałem, że auto ma jakąś usterkę - silnik trzęsie się, wibruje, nierówno pracuje. Kilku mechaników próbowało coś z tym zrobić. Autoryzowany warsztat Opla twierdzi jednak, że auto jest zupełnie sprawne i że "ten typ tak ma". Z moją poprzednią, czterocylindrową Corsą nie było takich problemów. Po co stosuje się silniki o nieparzystej liczbie cylindrów? Czy da się ten samochód jakoś "uspokoić"?Andrzej z LublinaNie jest Pan pierwszym użytkownikiem niezadowolonym z kultury pracy tego silnika. Tymczasem stosowanie w małych silnikach o pojemności ok. 1 litra układu trzycylindrowego ma swoje uzasadnienie z naukowego punktu widzenia. Konstruktorzy twierdzą, że z punktu widzenia termodynamiki najbardziej efektywnie pracują silniki iskrowe mające cylindry o pojemności od ok. 300 do 500 cm³ . Jak łatwo obliczyć, z tego założenia wynika, że litrowy silnik powinien mieć trzy cylindry. Istnieją jeszcze inne powody uzasadniające taką budowę. Należą do nich m.in: mniejsze tarcie wewnętrzne wynikające z mniejszej ilości ruchomych elementów, niższe koszty produkcji oraz mniejsza masawłasna jednostki. Są też wady, których doświadczył Pan na własnej skórze, tzn. często trudna do zaakceptowania kultura pracy, problemy z wyważeniem jednostki itp. Konstruktorzy usiłują sobie z tym radzić, stosując wałki wyrównoważające lub przeciwciężary na wale korbowym, tak jak w Pańskim aucie. Niestety, samodzielnie nie da się poprawić kultury pracy tego silnika, można tylko zadbać o to, żeby miał zawsze sprawne gumowe poduszki zawieszenia silnika.PSIle spali z rowerami?Chcę zabrać na wakację rowery. Chciałbym się dowiedzieć, jaki wpływ na zużycie paliwa ma przewożenie ich na dachu? Czy może warto zainwestować w specjalny uchwyt montowany do haka holowniczego?Paweł KowalczykNa to pytanie nie da się odpowiedzieć w sposób precyzyjny. Wiele zależy od rodzaju pojazdu, prędkości jazdy, konkretnego bagażnika czy nawet przewożonych rowerów. Z przeprowadzonych przez nas testów wynika, że przy bardzo szybkiej jeździe bagażnik dachowy może powodować nawet dwukrotny wzrost zużycia paliwa. Zasada jest prosta - im szybciej jedziemy, tym wzrost będzie większy. Pod tym względem czasem znacznie korzystniej wypadają bagażniki montowane na haku lub na tylnej klapie, ale tu dużo zależy od aerodynamiki konkretnego modelu auta. Nie jest to jednak jedyna zaleta uchwytów zakładanych z tyłu auta (na klapie lub na haku). Dzięki temu, że są one montowane niżej, znacznie łatwiej je załadować.PSTrwałość oponyWybieram się na urlop z przyczepą kempingową. Na kołach znajdują się 12-letnie opony, które jednak nie budzą żadnych zastrzeżeń pod względem głębokości bieżnika. Czy można na nich jeszcze jeździć? Czytelnik z WarszawyGłębokość bieżnika to nie wszystko. W przypadku przyczep kempingowych opony starzeją się bardzo szybko - bezczynność szkodzi im bardziej niż normalna eksploatacja. Guma parcieje. Jeżeli przyczepa stoi cały czas na kołach, dochodzi do deformacji bieżnika. Można przyjąć, że granicą trwałości jest w tym przypadku 6 lat. Po tym czasie powinno się opony profilaktycznie wymienić.PSCzęste awarie cewkiPo raz trzeci w ciągu ostatniego pół roku wymieniłem cewkę zapłonową. Naprawa pomaga na jakiś czas, ale już po kilku dniach silnik zaczyna pracować coraz gorzej, w końcu cewka psuje się całkowicie. Czy to możliwe, żeby kupowane przeze mnie cewki były wadliwe, czy też powinienem poszukać usterki ukrytejw samochodzie? Piotr MajewskiNie da się oczywiście wykluczyć, że jest to wadliwa seria cewek. Warto również sprawdzić, czy montowane cewki miały prametry zgodne z wymaganiami konkretnego układu zapłonowego. Na Pana miejscu poszukałbym jednak przyczyn powtarzających się awarii w instalacji elektrycznej samochodu. Opisane objawy oraz to, że cewka nie psuje się od razu, mogą świadczyć o tym, że powodem usterki jest nadmierna oporność przewodów wysokiego napięcia,wadliwy moduł zapłonowylub też po prostu zaśniedziałe styki. Przed zniszczeniem kolejnej cewki radzimy udać się do warsztatu lub samemu sprawdzić te elementy.PS
Gorąca linia
Zakup od dwóch właścicieliJakich formalności wymaga zakup auta mającego więcej niż jednego właściela. Czy wszyscy muszą być przy transakcji?Chciałbym kupić używany samochód.