• Wielu kosztownych awarii da się uniknąć, trzeba tylko odpowiednio dbać. Brzmi jak banał? Owszem, ale banały warto powtarzać, a zwłaszcza te, do których część kierowców się nie stosuje, a potem narzeka, że usterki są częste, a naprawy – drogie
  • Pamiętaj też o tym, że samochód tworzy sieć naczyń połączonych – jeśli np. zlekceważysz objaw awarii jednego podzespołu, to ta usterka szybko może pociągnąć za sobą kolejne.
  • Serwis typu long life sprawdza się tylko w bardzo określonych warunkach – zazwyczaj lepiej go jednak nie stosować
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Jeszcze nie tak dawno temu litery "TDI" na klapie sprowadzonego z zagranicy Volkswagena Passata potrafiły rozgrzać głowy kupujących do czerwoności. Korzystali na tym m.in. handlarze, bo klienci umieli co smakowitsze kąski wyrwać prosto z lawety. Czasem zdarzało się i tak, że jeszcze zanim znużony wielogodzinną trasą z Holandii czy Niemiec kierowca zdążył na dobre zaparkować przed komisem, to towar potrafił być już niemal całkiem wyprzedany. Nie trzeba się było nawet specjalnie trudzić z nabłyszczaczami do sfatygowanego wnętrza ani z czernidłem do zajechanych opon – rynek wchłaniał diesle hurtowo. I te używane, i te nowe. Na świecie szał na diesle zrobił taki, że silniki wysokoprężne zaczęły konstruować firmy, które wcześniej nie były z tym rodzajem napędu jakoś wybitnie kojarzone. Jednym ta sztuka wychodziła lepiej (np. Honda 2.2 i-CTDi), innym gorzej, ale takie były po prostu wymagania chwili. Diesle miały wówczas swoje pięć minut i były wszędzie.

Tyle że obecnie trochę się jednak pozmieniało. Skandal związany z Dieselgate, wyrzucanie starszych (a czasem i nowszych!) aut na olej napędowy z centrów wielu europejskich miast, ofensywa hybryd, przestawienie globalnej wajchy na elektromobilność i napór doładowanych silników benzynowych, które (w teorii) pod wieloma względami są w stanie dieslom dotrzymać kroku – wszystko to sprawia, że wiele osób patrzy dziś na silniki Diesla z dystansem. Grono zwolenników aut wysokoprężnych stale więc maleje, grupa tych, którzy o takim napędzie nie chcą słyszeć – rośnie. Część firm wycofuje lub planuje wycofać diesle z oferty całkowicie.