• Rozsądnej wielkości przenośny panel solarny współpracujący z magazynem energii zapewnia dość prądu, aby na biwaku mieć do dyspozycji stale działającą lodówkę. Pozostanie rezerwa i na ładowanie telefonów, i laptopa, i innych rzeczy
  • Działanie przenośnych paneli fotowoltaicznych w dużym stopniu zależy od nasłonecznienia
  • Lepiej przenośną elektrownię nieco przewymiarować niż zbudować za małą
  • Opisywany sprzęt został wypożyczony od importera, a po teście zwrócony

Przenośne panele solarne – w największym uproszczeniu – działają na tej samej zasadzie co domowe panele fotowoltaiczne współpracujące z domowym magazynem energii. Różnica polega na tym, że panele fotowoltaiczne zamontowane na dachu domu mogą, ale nie muszą współpracować z odpowiednio dużym akumulatorem, który stabilizuje system i jest źródłem stale dostępnej energii – np. w nocy. Domowa elektrownia solarna jest zazwyczaj podłączona do sieci i to sieć odbiera energię, gdy mamy jej nadmiar i oddaje, gdy nam jej brakuje. W rozwiązaniu mobilnym musimy stworzyć zestaw, który o to wszystko dba sam, a my – gdy tylko jest potrzeba – korzystamy z energii elektrycznej, także w nocy.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Po co mi prąd w podróży?

Gdy latem na dłużej oddalamy się od cywilizacji – choćby na dziki kemping, na którym nie ma dostępu do energii z sieci elektrycznej – podstawową potrzebą okazuje się lodówka. Niektórzy potrzebują też naładować telefon, komputer, albo np. baterie odkurzacza czy innych elektronarzędzi – potrzeby są różne i jest ich wiele. Podczas jazdy energię do zasilania nawet sporej lodówki kompresorowej bez problemu zapewni nam samochód. Gdy zatrzymamy się na dłużej – już nie. Akumulator samochodu bardzo łatwo jest rozładować, podłączając do niego lodówkę czy inne akcesoria.

Lodówka turystyczna – latem jedno z bardziej pożądanych akcesoriów na kempingu. Realny pobór energii średniej lodówki kompresorowej to 30W Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Lodówka turystyczna – latem jedno z bardziej pożądanych akcesoriów na kempingu. Realny pobór energii średniej lodówki kompresorowej to 30W

Warto wiedzieć: w sprzedaży są zarówno turystyczne lodówki kompresorowe, jak i nieco tańsze działające na zasadzie ogniwa Peltiera (lodówki termoelektryczne). Te pierwsze (z kompresorem) są nieco droższe, ale nieporównywalnie bardziej efektywne energetycznie. Jeśli nie mamy stałego dostępu do energii z sieci (albo z auta – podczas jazdy), tańsza lodówka termoelektryczna nie ma sensu.

Co potrzeba, by mieć własny prąd ze słońca?

Mobilne panele słoneczne Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Mobilne panele słoneczne

Potrzebujemy w praktyce dwóch rzeczy: panela solarnego oraz współpracującego z nim akumulatora. Oczywiście nie chodzi o zwykły akumulator kwasowo-ołowiowy, tylko odpowiedni powerbank, który można nazwać np. stacją zasilania. Taka stacja to rodzaj skrzynki, która składa się z baterii, ale ma też wbudowaną przetwornicę (zamienia prąd stały na prąd zmienny 230 V – a więc mamy do dyspozycji gniazdko) oraz różne wyjścia elektryczne: gniazdko zapalniczki, USB, USB-C itp.

W takim układzie panel solarny za pomocą kabla łączymy ze stacją, ustawiamy panel w słońcu, a stację najlepiej w cieniu i... gotowe. Panel produkuje prąd, który gromadzi się w stacji-akumulatorze. Jeśli nasza stacja może jednocześnie pobierać i oddawać prąd, od razu można podłączyć odbiornik do gniazdka 230 V (albo np. do portu USB-C).

Jak to działa i czego się spodziewać?

Lodówkę można podłączyć do gniazdka 230V albo do gniazda 12V Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Lodówkę można podłączyć do gniazdka 230V albo do gniazda 12V

Testowana przenośna elektrownia składa się z dwóch składanych paneli fotowoltaicznych, każdy o maksymalnej mocy 100 W (model Xtorm XPS 100) oraz stacji zasilania Xtorm XP500 o poj. 614 Wh.

Aby zbudować własną przenośną elektrownię, można oczywiście użyć jednego panela o mocy 100 W (lub nawet mniejszego), a można też użyć mniejszej stacji/powerbanka – te rzeczy w dużym zakresie można dostosowywać do własnych preferencji, zmniejszając lub zwiększając moc paneli, jak również biorąc mniejszy lub większy akumulator. Trzeba tylko wiedzieć, że im większa pojemność elektryczna stacji, tym mocniejsze obciążenie wytrzyma wbudowane w nią gniazdko 230 V. Testowana stacja o poj. 614 Wh może zasilać urządzenia o maksymalnej mocy 500 W, a np. mniejsza wersja o poj. 281 Wh może zasilać urządzenia o maksymalnej łącznej mocy jedynie 300 W. Jednym wystarczy z zapasem, innym nie.

Stacja Xtorm  XP500 ma dwa gniazdka 230V Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Stacja Xtorm XP500 ma dwa gniazdka 230V

A ile to jest np. 614 Wh? Obrazowo: Oznacza to, że taki magazyn prądu teoretycznie ma dość energii, by zasilać urządzenie o mocy 614 watów przez godzinę, 307 watów przez dwie godziny, 100 watów przez sześć godzin, 50 watów przez 12 godzin itp. W praktyce lodówka kompresorowa o maksymalnej mocy 55 W (a realnej 30-35W), która nie pracuje ciągle, a jedynie co jakiś czas załącza kompresor, popracuje na takiej stacji np. dwa-trzy dni. No ale przecież prąd produkowany jest od rana do wieczora, więc dojdzie do nadprodukcji...

Zmienne zachmurzenie, uruchamiam zestaw, i...

91 watów pomiędzy drzewami i przy lekkim zachmurzeniu – nieźle. W lepszych momentach urobek sięgał (też między drzewami) 120W Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
91 watów pomiędzy drzewami i przy lekkim zachmurzeniu – nieźle. W lepszych momentach urobek sięgał (też między drzewami) 120W

Tak, warunki pogodowe mają wpływ na to, jak wydajna jest przenośna elektrownia. Panele pracują nawet przy zachmurzeniu, ale najlepiej jednak w pełnym słońcu, różnica w wydajności w dużym stopniu zależy od nasłonecznienia. Testowaną elektrownię uruchomiłem na trawie wśród drzew, starając się, aby była jak najlepiej nasłoneczniona. I rzeczywiście... robi robotę! Przy takiej średniej pogodzie wyświetlacz stacji zasilającej wskazywał produkcję energii – w zależności od nasłonecznienia – od ok. 80 do 125 W. Tak to działa: gdy słońce zachodzi za chmurę, produkcja energii spada, gdy słońce wychodzi zza chmur – rośnie. Pełna moc 200 W z pewnością wymaga idealnych warunków, jednak produkcja prądu na poziomie choćby 100 W oznacza, że duży powerbank naładuje się w kilka godzin.

Wiadomo – na słonecznej plaży zadziała to lepiej, w lesie – gorzej.

Jednocześnie jednak – gdy stacja trochę się podładuje – można już z niej w pełni korzystać. Nie ma problemu, by pobierać np. 180 W, gdy bieżący urobek wynosi 100 W. Dopóki jest prąd w akumulatorze, może on jednocześnie pobierać prąd i oddawać w zmiennych proporcjach, działając jak stabilizator systemu.

Biorąc taki zestaw na kemping, z pewnością warto rozważyć umieszczanie panela na dachu auta. Otwory na zewnętrznych krawędziach można wykorzystać do przywiązania urządzenia do auta, aby nam nie spadło.

Przenośna elektrownia: jak to przewieźć i ile to waży?

Akumulator – na wszelki wypadek – stawiałem pod ochroną panela. Pogoda taka, że nigdy nie wiadomo, kiedy lunie... Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Akumulator – na wszelki wypadek – stawiałem pod ochroną panela. Pogoda taka, że nigdy nie wiadomo, kiedy lunie...

Duża stacja ładująca ma wielkość przeciętnego akumulatora samochodowego, ma rączkę ułatwiającą przenoszenie, a waży ok. 8 kg. Sam panel o mocy 100 W składa się, po złożeniu ma wymiary ok. 52 x 60 cm, po rozłożeniu jego powierzchnia się podwaja. Jest lekki, miękki, jego przewożenie nie jest specjalnie problematyczne. Oczywiście dwa panele w małym aucie to może być kłopot, w większym raczej nie.

A może wystarczy sam akumulator?

O ile panel solarny o wysokiej mocy ze względu na zmienną, niestabilną moc, średnio nadaje się do użycia bez stabilizującego jej pracę powerbanku, to już sam powerbank jak najbardziej może rozwiązać nam wiele problemów na postoju nawet bez paneli solarnych. Otóż jeśli często przemieszczamy się samochodem, można naładować go w trakcie jazdy, a potem – np. w nocy – zasilać nim lodówkę czy oświetlenie. Można też naładować go przy dowolnej okazji z dostępnej sieci 230 V, a potem korzystać.

Wszystko zależy od tego, w jaki sposób podróżujemy – czy zatrzymujemy się na dłużej w miejscu bez dostępu do sieci (wtedy panel solarny bardzo się przyda), czy też jednak co jakiś czas jest okazja, aby podładować akumulator.

Sama stacja o pojemności 614 Wh kosztuje ok. 1800 zł (mniejsza jest odpowiednio tańsza), jeden panel 100 W kosztuje ok. 1500 zł, a zestaw dwóch kupimy już za ok. 2600 zł.