Aby móc cieszyć się jazdą, potrzebuje jeszcze ubezpieczenia. I tu przeżywa szok - stawki dla młodych kierowców są u nas zaporowe! O ile koszty np. paliwa dotykają wszystkich kierujących w równym stopniu, to np. w dziedzinie stawek ubezpieczeniowych młodzież wydaje się być dyskryminowana. Wszyscy ubezpieczyciele podchodzą do początkujących kierowców niezykle ostrożnie. Za taki sam samochód 18-letni kierowca musi zapłacić często nawet ponad dwa razy większą składkę niż osoby mające więcej niż 25 lat. Dlaczego firmy ubezpieczeniowe nie lubią młodych ludzi? Powód jest prosty. Kierowcy w wieku do 25 lat statystycznie trzy razy częściej biorą udział w wypadkach niż kierowcy z grupy wiekowej 25-59 lat. Młodzi ludzie z reguły jeżdżą agresywniej, nie potrafią właściwie ocenić swoich umiejętności. Ubezpieczyciele starają się więc unikać klientów należących do grupy podwyższonego ryzyka. Najprostszy sposób to zaporowe stawki. Oczywiście, jest kilka sposobów, aby uniknąć aż tak wysokich kosztów ubezpieczenia. Najczęściej rejestruje się auto na osobę starszą posiadającą już zniżki ubezpieczeniowe. Metoda ta ma jednak kilka wad. Przede wszystkim trzeba znaleźć kogoś zaufanego, kto się na takie rozwiązanie zgodzi. W dodatku większość ubezpieczycieli przy zawieraniu umowy ubezpieczenia wymaga deklaracji, czy z samochodu będą korzystać również młodzi kierowcy, z tego tytułu może się również domagać opłacenia wyższej stawki. Zwyżki bywają spore, sięgają nawet kilkudziesięciu proc. Oznacza to jednak i tak z reguły mniejszy wydatek niż w przypadku ubezpieczenia przez początkującego kierowcę. Najpoważniejszą wadą takiego rozwiązania jest jednak to, że ewentualny wypadek obciąży konto włąściciela polisy i w efekcie pozbawi go przynajmniej części zniżek. W dodatku w ten sposób mimo kilku lat praktyki "za kółkiem" młody człowiek nadal nie nabędzie prawa do własnych zniżek. Nieco trudniejsze, ale przynoszące w dłuższej perspektywie wymierne korzyści, jest zarejestrowanie auta na dwóch współwłaścicieli, z których jeden ma już odpowiednią "historię ubezpieczenia". Polisę kupuje wtedy osoba mająca zniżki, natomiast drugi współwłaściciel, o ile w trakcie trwania umowy nie wystąpi żadna szkoda ubezpieczeniowa, nabywa stopniowo uprawnienia do zniżek. Niestety bardzo często firmy ubezpieczeniowe (np. Warta) w takiej sytuacji stosują metodę polegającą na tym, że stawkę oblicza się z uwzględnieniem zarówno zniżek nabytych przez jednego ze współwłaścicieli, jak i zwyżek drugiego.Podobnie, jak jest w przypadku zarejestrowania auta w całości na drugą osobę, kierowca mający już zniżki ponosi duże ryzyko związane z ewentualnymi szkodami spowodowanymi przez współwłaściciela, który faktycznie użytkuje samochód.Jak to zazwyczaj w życiu bywa, najłatwiej mogą zaoszczędzić ludzie zamożni. Najlepszą metodą na zdobycie taniego ubezpieczenia jest zakup nowego auta w salonie wraz z pakietem ubezpieczeniowym. Wtedy ubezpieczyciele nie uzależniają stawki od wieku kierowcy - wylicza się ją dla konkretnego auta. Cały pakiet, obejmujący ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej i autocasco, kosztuje mniej niż samo ubezpieczenie obowiązkowe kupione osobno. Sytuacja jest dziwna: czyżby młodzi właściciele samochodów wprost z salonu z natury zachowywali się rozsądniej?
Młodość kosztuje
Najpierw jest zdobyte z niemałym trudem prawo jazdy. Potem młody człowiek kupuje swoje pierwsze, wymarzone auto.