..wraz z ważnym ubezpieczeniem i tablicami". Po co komu coś takiego? Czy są w Polsce kolekcjonerzy zbierający dokumenty aut? Raczej nie. Dokumenty mogą się przydać do zalegalizowania "lewego" samochodu. Może to dotyczyć aut kradzionych, ale również nieoclonych lub z nieopłaconą akcyzą. Komplet potrzebnych dokumentów kosztuje od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Proceder jest dość prosty. Najczęściej wraz z dokumentami sprzedawane jest pole z numerem podwozia oraz tabliczki znamionowe. Wystarczy wyciąć oryginalne numery i przespawać elementy z "wirtualnego" auta. Dla wprawnego blacharza-lakiernika to żaden problem, kwestia najwyżej kilku godzin. Najczęściej z oględzin wynika najwyżej to, że auto jest powypadkowe. Często taką "uproszczoną" metodę rejestrowania samochodów stosują nieuczciwi handlarze. Na wszelki wypadek, zanim samochód trafi do ostatecznego nabywcy, jest rejestrowany na tzw. słupa, czyli podstawioną osobę, np. na bezdomnego, który za niewielką sumę udostępnia swój dowód osobisty. Jeżeli nabywca po jakimś czasie zorientuje się, że jego samochód nie jest legalny, szanse na znalezienie sprawcy przekrętu są nikłe. Czy da się wykryć przekręt?Samochód z przespawanymi numerami może nie zwrócić na siebie uwagi na przeglądzie rejestracyjnym. Nie oznacza to jednak, że przekręt jest nie do wykrycia. Poza numerami nadwozia i tabliczkami każde auto mawiele innych części pozwalających na jego identyfikację. Producenci stosują m.in. wklejki - niewielkie, trudne do usunięcia nalepki z numerem VIN, umieszczone w znanych tylko specjalistom miejscach. Ekspert wyposażony w lusterko na wysięgniku potrafi zdemaskować oszustwo. Specjaliści doskonale wiedzą, gdzie szukać śladów łączenia blach pozostałych po przespawywaniu elementów z nabitymi numerami, np. grodzi lub wzmocnień. Czym grozi sprzedaż i używanie takich dokumentów? Jeśli ktoś oferuje np. ramę czy "gołe", zdezelowane nadwozie, jest właściwie bezkarny, szczególnie jeśli sprzedaje auto jako uszkodzone bądź zniszczone. Osoba, która rejestruje auto na podstawie kupionych w ten sposób dokumentów, może zostać oskarżona o wyłudzenie poświadczenia nieprawdy (par. 272 KK), za co grozi kara do 3 lat więzienia. Jeżeli prokurator udowodni, że przedmiotem sprzedaży były same dokumenty, sprzedawca może zostać oskarżony o pomocnictwo w wyżej wymienionym czynie, za co grozi ta sama kara.Skąd się biorą dokumenty?Najczęściej źródłem papierów są auta rozbite lub tak zniszczone, że nie warto ich naprawiać. Pozostałości sprzedawane są zazwyczaj ze sporym zyskiem na części, jednak z dokumentami trzeba coś zrobić. Dlaczego? Bonieistniejącego auta nie da się wyrejestrować bez zaświadczenia o zezłomowaniu go. Tu jednak pojawia się problem - stacja utylizująca pojazdy może zażądać zapłacenia 10 zł za każdy brakujący kilogram samochodu. Znacznie prościej jest więc sprzedać wirtualny samochód. W przypadku popularnych modeli chętnych nie brakuje.Co robi policja?W przypadku, kiedy policjanci w czasie kontroli mają uzasadnione podejrzenie co do oryginalności dokumentów samochodu lub jego pola numerowego, pojazd jest zabezpieczany jako dowód w sprawie do szczegółowych oględzin przez specjalistę technika kryminalistyki. Może on m.in. próbować odnaleźć inne cechy identyfikacyjne pojazdu poza jego polem numerowym. Przy pomocy metod fizykochemicznych można ustalić prawdziwą tożsamość samochodu. Kierujący zostaje zatrzymany na czas wykonania wstępnych czynności procesowych. O dalszych losach postępowania decyduje prokurator na podstawie zgromadzonego materiału.Po co komu papiery?Dzięki dokumentom do nieistniejącego samochodu da się zalegalizować auto pochodzące z kradzieży lub innego przestępstwa. Dotyczy to również zabytkowych aut i motocykli - m.in. po to, aby nabywca dokumentów mógł uniknąć skomplikowanych procedur rejestracyjnych.Dzięki "lewym" papierom można sprowadzić auto i uniknąć akcyzy lub cła, a także innych opłat rejestracyjnych.Samochód, który istnieje tylko "na papierze", da się ubezpieczyć w zakresie OC. Takie auto może służyć jako "sprawca" stłuczek drogowych, a więc jako narzędzie wyłudzania odszkodowań.W przypadku niektórych firm ubezpieczeniowych można próbować wykupić również ubezpieczenie AC i zgłosić kradzież. Tablice rejestracyjne nieistniejącego samochodu da się też wykorzystać do innego przestępstwa, a potem zgłosić kradzież auta, które i tak nie istniało.
Papiery z ogłoszenia
Przeglądając ogłoszenia, bez większych problemów można znaleźć intrygujące oferty w rodzaju "sprzedam komplet dokumentówdo..