Zużyte Klocki hamulcowe dają o sobie znać metalicznym piskiem lub kontrolką zapalającą się na desce. Gorzej przewidzieć „kończące się” tarcze. Sygnałów nie można lekceważyć – decydują o bezpieczeństwie!
Jak sprawdzić czy czeka nas wymiana klocków hamulcowych?
W razie wątpliwości najlepiej zdjąć koło – stan (grubość) klocków najczęściej da się ocenić na pierwszy rzut oka – wymiana klocków hamulcowych powinna nastąpić, jeśli zostało nie więcej niż 2-3 mm części roboczej. Zazwyczaj wystarczają na 30-60 tys. km. Tarcze należy wymienić, jeśli są nierówno zużyte, mają głębokie garby lub przekroczona została minimalna grubość (do pomiaru przyda się suwmiarka) – wartości graniczne znaleźć można np. w książkach obsługowo-naprawczych. Tarcze mają dłuższą trwałość – około 50-100 tys. km.
Wymiana klocków hamulcowych - czego potrzebujemy?
Przed przystąpieniem do prac poza nowymi częściami trzeba zgromadzić narzędzia – potrzebny będzie podstawowy komplet kluczy, ewentualnie imbus rozmiar 7 (do zacisków ATE) oraz – koniecznie – podstawki (choćby prosty „koziołek” za kilkanaście zł). Nie zapomnijcie o smarze ceramicznym i miedziowym oraz narzędziach do oczyszczenia zacisku (szczotka druciana, odpowiednia nasadka na wiertarkę). W większości aut procedura wymiany tarcz przebiega tak samo (wymiana klocków hamulcowych przebiega analogicznie, nie odkręcając już jarzma).
Wymiana klocków hamulcowych - na to uważaj
Różnice dotyczą np. sposobu zabezpieczenia tarczy (śruby lub podkładki rozprężne, niektóre nie są dodatkowo mocowane), rozmiarów kluczy potrzebnych do wykonania operacji. Czasem tłoczki się wkręca (nie wciska), a np. w Mercedesach spotkać można hamulce SBC wymagające do obsługi… komputera. Na wykonanie operacji potrzeba około 2 godz.
Powodzenie zależy od tego, czy w trakcie prac nie odkryjecie dodatkowych kłopotów, np. zapieczonych śrub, lub nie okaże się, że przygotowane klocki lub tarcze są niewłaściwe. Nasz „model” służący za przykład do zdjęć to kilkuletni Ford Mondeo dobrze ukazujący, że wymiana klocków hamulcowych i tarcz jest prosta nawet w młodych autach.
Wymiana klocków i tarcz nie wymaga szczególnej wiedzy czy umiejętności, wystarczy zwrócić uwagę na kilka zasad.
Wystarczą podstawowe narzędzia, smar w spreju i parę godzin czasu, by samodzielnie wymienić klocki i tarcze hamulcowe. Można dzięki temu zaoszczędzić około 150 zł
Luzujemy śruby od koła, podnosimy auto, ustawiamy je na „kobyłce” i zdejmujemy koło – jedno lub dwa naraz.
Niektóre auta (Fordy, Ople) mają klocki zabezpieczone zawleczką, którą lekko podważamy, patrząc, czy nie jest unieruchomiona przez rdzę – i zdejmujemy.
Obracamy zwrotnicę, odkręcamy zacisk.
Po odkręceniu zacisku zdejmujemy klocki hamulcowe.
Sprawdzamy, czy pod gumką zacisku nie ma brudu i korozji.
Jeśli zacisk nie budzi zastrzeżeń, wciskamy tłoczek, najlepiej używając do tego dwóch kluczy oczkowych.
Pozostaje jeszcze konieczność zdemontowania jarzma.
Kolejny krok to odblokowanie tarczy.
W razie konieczności pomagając delikatnie młotkiem.
Po odblokowaniu tarczy zdejmujemy ją z piasty.
Piastę , jarzmo i zacisk dokładnie czyścimy (piasta bywa skorodowana, np. w Mercedesach)
Jarzmo warto porządnie wyczyścić z rdzy oraz nalotu z klocków hamulcowych.
Następnie oczyszczone powierzchnie zabezpieczamy smarem ceramicznym, (do prowadnic ATE stosuje się smar niereagujący z gumą lub smar do hamulców – metal pracuje w gumowej tulei).
Smarem ceramicznym zabezpieczamy również piastę.
Kolejny krok to umycie tarcz z oleju zabezpieczającego (niektórych tarcz Delphi i ATE nie myje się, co jest zaznaczone na pudełku!)
Po umyciu tarcze są montowane na piaście koła.
Kolejnym krokiem jest montaż jarzma.
Po zamontowaniu jarzma w zaciskach montujemy klocki hamulcowe.
Następnie zacisk hamulcowy montujemy w jarzmie.
Powierzchnię tarcz stykającą się z felgą zabezpieczamy smarem miedziowym lub ceramicznym – potem będzie łatwiej zdemontować koło. Zakładamy koło i gotowe!
Wymiana elementów układu hamulcowego – takich jak klocki i tarcze – nie jest trudna i może się jej podjąć średnio doświadczony mechanik amator, szczególnie taki, który ma nieco więcej kluczy niż fabryczny zestaw. Warto pamiętać, żeby niczego nie robić na siłę – jeśli coś nie idzie lub nie wiemy, jak to wykonać, najlepiej poddać się i udać do warsztatu – to nie wstyd, lecz odpowiedzialność. Wizyta w warsztacie będzie też konieczna, gdy odkryjecie, że hamulce są nierówno zużyte lub uszkodzeniu uległo więcej elementów, np. przewody lub zaciski hamulcowe.