• Kupujący, który już po kupnie dowiedział się, że jego samochód ma powypadkową przeszłość, choć był reklamowany jako bezwypadkowy, ma prawo żądać obniżenia ceny albo odstąpienia od umowy
  • Profesjonalni sprzedawcy są traktowani przez prawo szczególnie surowo: rękojmi nie mogą ani wyłączyć, ani – pomijając okres jej trwania – ograniczyć
  • Ani obiektywnie drobne wady, ani te, o których kupujący wiedział przed zawarciem transakcji, nie mogą być powodem do zgłaszania roszczeń z tytułu rękojmi

Sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną lub prawną (…). Wada fizyczna polega na niezgodności rzeczy sprzedanej z umową. Tak dosłownie brzmią przepisy kodeksu cywilnego – nie dzielą ani sprzedających na profesjonalistów i osoby prywatne, ani towaru na rzeczy nowe i używane – co do zasady sprzedający odpowiada za to, co sprzedaje.

Przepisy nie dzielą też rzeczy, w tym samochodów, na rzeczy mało używane i bardzo używane. Z tego powodu m.in. w Niemczech, gdzie obowiązują podobne i poważnie traktowane przepisy, żaden szanujący się komis nie sprzeda „trefnego” auta inaczej niż obcokrajowcowi z przeznaczeniem na eksport. W Polsce handlarze kombinują inaczej: namawiają kupujących na przyjęcie faktury z zaniżoną kwotą – wtedy odpowiadają tylko do jej wysokości.

Wada fizyczna polega w szczególności na tym, że nie ma właściwości, o których sprzedawca zapewnił kupującego albo nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia. A także: nie ma właściwości, które rzecz tego rodzaju powinna mieć ze względu na cel (…) wynikający z okoliczności lub przeznaczenia.

Czytajcie uważnie: dzwoni człowiek i mówi, że chciałby waszym samochodem dojeżdżać codziennie do pracy, tymczasem jego wiek i stan pozwalają co najwyżej na okazjonalne przejazdy. Nie protestujecie, sprzedajecie auto – a potem zaczynają się kłopoty.

Z rękojmią nie ma żartów

Najbardziej ryzykują ci sprzedawcy, którzy w ogłoszeniach umieszczają kłamstwa czy też – zakładając ich uczciwość i nieświadomość – tzw. ryzykowne tezy. Przykłady? „Stan idealny”, „zero korozji”, „bez wkładu finansowego”, „silnik w super stanie”, „zero wycieków” itp. Takie postawienie sprawy oznacza, że kupujący, gdy już po zawarciu transakcji uda się do warsztatu, który – jak to zazwyczaj bywa – zrobi listę usterek do usunięcia, ma prawo zażądać pokrycia kosztów naprawy przez sprzedawcę. Sprzedawcy – co również jest typowe – nie zgadzają się z tego rodzaju żądaniami, mówiąc: „widziały gały, co brały”.

Dla kupującego to... dobra nowina. Jeśli o swoich oczekiwaniach poinformował sprzedawcę pisemnie i ma na to potwierdzenie, to może złożyć do sądu pozew i spokojnie jeździć samochodem. Jedyne, o co musi zadbać, to dowody na to, że samochód nie był zgodny z umową. Może być to opinia rzeczoznawcy wynajętego za kilkaset zł, ale może być to także opinia lub kosztorys warsztatu, rachunki za naprawy itp.

Zanim sąd rozpatrzy sprawę, minie np. kilka miesięcy lub rok – to jasne – jednak sytuacja sprzedającego będzie coraz gorsza: gdy sąd zasądzi obniżenie ceny, to trzeba doliczyć odsetki, a gdy rozwiązanie umowy – kupujący przez cały ten czas jeździ niemal za darmo. Sprzedający będzie musiał pokryć koszty np. rzeczoznawców, wycen, najbardziej potrzebnych napraw.

Sprzedawco zabezpiecz się!

Poza najbardziej oczywistą kwestią, jak unikanie podania nieprawdy w ogłoszeniach, są sytuacje, w których osoba sprzedająca samochód ma dobre intencje, wie, że sprzedaje dobry i zadbany towar, ale jednocześnie liczy się z tym, że jak każdy stary samochód, i ten nie jest idealny. Co robić?

W przypadku transakcji zawartych pomiędzy równorzędnymi podmiotami (np. dwiema firmami, dwiema osobami fizycznymi) kodeks cywilny pozwala na wyłączenie lub ograniczenie odpowiedzialności sprzedawcy. Należy to zaznaczyć wyraźnie w umowie, pisząc np. „przepisy dotyczące rękojmi nie mają zastosowania do niniejszej umowy”.

Można też rękojmię ograniczyć w czasie (np. do 3 miesięcy) albo do jednego lub więcej elementów (np. silnika). Inaczej wygląda kwestia sprzedaży konsumenckiej: sprzedawca (komis, handlarz, firma) nie ma prawa wyłączyć rękojmi, w przypadku rzeczy używanej może ją co najwyżej skrócić do roku. Ograniczenie rękojmi musi mieć formę pisemną. Wyłączenie lub ograniczenie rękojmi jest jednak nieskuteczne, jeśli sprzedawca podstępnie zataił wady przed kupującym!

Wybrane zasady rękojmi

Dla prywatnego sprzedawcy ważne jest, żeby już na etapie podpisywania umowy ustalić zakres ewentualnej odpowiedzialności za wady auta. Nawet po wyłączeniu rękojmi kupujący nie jest całkiem pozbawiony praw – jeśli okaże się, że sprzedawca oszukał go z premedytacją, i tak ponosi za to odpowiedzialność.

1. Domyślnie rękojmia za wady towaru trwa 2 lata. W transakcji zawartej pomiędzy osobami fizycznymi termin ten można dowolnie skrócić.

2. Na zgłoszenie wady kupujący ma rok od zauważenia jej – teoretycznie sprzedawca może spodziewać się roszczenia do końca trzeciego roku od daty zawarcia transakcji.

3. Kupujący może żądać obniżenia ceny, usunięcia wady, odstąpienia od umowy.

4. Komis (handlarz) nie może wyłączyć rękojmi na używane auto. Może ją (za zgodą kupującego) skrócić do roku.

5. Rękojmia nie dotyczy wad, o których kupujący wiedział w chwili zawarcia umowy.

6. Jeżeli konsument zażądał odstąpienia od umowy, usunięcia wady albo obniżenia ceny o konkretną kwotę, a sprzedający nie ustosunkował się do żądania w ciągu 14 dni, to uważa się, że żądanie zostało uznane za zasadne.

Naszym zdaniem

Spotkałem się kilkakrotnie z sytuacją, gdy nieuczciwy sprzedawca z powodu pozwu kupującego znalazł się w ciężkiej sytuacji, ale dotyczyło to ewidentnie nieprawdziwych zapewnień umieszczonych w ogłoszeniu o sprzedaży samochodu. Próba wykorzystania przepisów o rękojmi przeciwko uczciwemu sprzedawcy może się nie udać – rękojmia to nie jest rodzaj gwarancji na pojazd. Niemniej nie sprzedałbym używanego samochodu bez adnotacji w umowie: „strony ustaliły, że przepisy dotyczące rękojmi nie mają zastosowania...”.