Celowo założyli opony na odwrót, a potem wszystko zmierzyli. Wyniki testu zaskakują

• Eksperci z Tyre Reviews przeprowadzili test wpływu sposobu montażu opon na ich osiągi
• Odwrotnie założone opony kierunkowe Pirelli zaskoczyły ekspertów w próbie hamowania na śniegu
• Próby przyspieszania, hamowania i przyczepności na mokrej nawierzchni potwierdziły obawy testerów

Zespół Tyre Reviews miał do dyspozycji tor na zamarzniętym jeziorze, testowego Volkswagena Golfa GTI i komplet nowych opon Pirelli. Do tego prawdopodobnie sporo wolnego czasu, bo eksperci postanowili założyć je... odwrotnie. Mogli to zrobić, bo dziś już niemal każdy nowy komplet ogumienia ma kierunkową rzeźbę bieżnika – wystarczyło postąpić inaczej, niż zaleca producent i gotowe. Rezultat testu jest nieoczywisty.

Czy montaż opon kierunkowych na odwrót może mieć sens?

Testy zostały przeprowadzone w warunkach zimowych na ogumieniu całorocznym Pirelli All Season SF3 Cinturato, a ich wyniki eksperci zestawili z osiągami poprawnie zamontowanych opon. Właściwie to test, o który nikt nie pytał, ale każdy go potrzebował. Idę o zakład, że nie każdy kierowca sprawdza po wymianie kół, czy zostały dobrze założone. Ba, nie wszyscy mają świadomość, że opony można zamontować odwrotnie. A jednak.

I co wtedy? Pierwsza próba z wykorzystaniem opon "na opak" przyniosła zdumiewający rezultat. Na śniegu zahamujesz... skuteczniej! Celowa pomyłka przy montażu zaowocowała o 4,7 proc. krótszą drogą hamowania – dystans potrzebny na wyhamowanie z prędkości 45 do 5 km na godz. skrócił się z 19,96 m do 19,07 m. To dwie średnie wyciągnięte z łącznie 40 prób (20 z poprawnie zamontowanymi i 20 z odwrotnie założonymi oponami). Czyli warto? To pochopny wniosek, bo były jeszcze inne próby, a w nich...

• Zobacz: Polska ma superwęzeł. Budzi postrach w całej Europie

Odwrotny montaż opon kierunkowych pogarsza osiągi opony

Pomimo lepszego wyniku w hamowaniu na śniegu inne testy wykazały, że zignorowanie zaleceń producenta generalnie ma negatywny wpływ na zachowanie pojazdu. Na białym puchu podczas próby przyspieszenia z 5 do 35 km na godz. (test trakcji) odwrotnie założone opony miały o 9 proc. gorszy wynik. Jest też efekt uboczny w postaci zmiany charakterystyki prowadzenia przednionapędowego auta – auto staje się mniej podsterowne, a bardziej nadsterowne. To zwiększyło czas potrzebny na pokonanie okrążenia na torze testowym.

W próbie trakcji na śniegu źle założone opony były gorszeŹródło: Auto Bild

• Sprawdź: Odholowali mu elektryka spod ładowarki. Powód zwala z nóg

Kolejne próby tylko potwierdziły, że zakładanie opon w kierunku przeciwnym do toczenia nie ma sensu. Takie gumy spisywały się znacznie gorzej na mokrej nawierzchni – są bardziej podatne na aquaplaning (o 9 proc.), mają słabszą trakcję (o 14 proc.), gorzej hamują (o 3,6 proc.) i szybciej tracą przyczepność (przy prędkości 68,8 zamiast 79,1 km na godz.).

Zmarnowany czas? Nic z tych rzeczy – to świetnie, że osoby dysponujące profesjonalną aparaturą pomiarową i odpowiednim torem testowym mogły udowodnić, że kierunek rzeźby bieżnika jest istotny. Zalecamy dobrze przyjrzeć się oponom podczas ich montażu, bo to może zapewnić kilka cennych sekund lub metrów w kryzysowej sytuacji na drodze.