Do jazd testowych otrzymaliśmy jeszcze zamaskowany egzemplarz z silnikiem 1.2 TSI (90 KM) i pięciobiegową skrzynią manualną. Jednostka gładko pracuje i płynnie rozpędza auto, choć do „setki” przyspiesza w 10,9 s.
Nie odczuliśmy jednak braku mocy ani momentu obrotowego. Silnik żwawo reaguje na polecenia kierowcy. W dodatku jest cichy i podobno niewiele pali – o tym przekonamy się podczas testu w Polsce. Skrzynia ma dość długie przełożenia. Biegi drugi i trzeci mogłyby być krótsze, co poprawiłoby przyspieszenie.
Inżynierom odpowiedzialnym za zawieszenie należą się słowa uznania, bo zaskakująco dobrze i cicho tłumi ono nierówności oraz kompensuje dziury. Fabia nie boi się ostrzejszego traktowania, ale na długich zakrętach ma tendencję do wychylania się – efekt zastosowania miękkich sprężyn.
W końcu jest to auto do codziennej jazdy, a nie na tor, więc musi być wygodne.
Nie mamy zastrzeżeń do pracy nowego elektromechanicznego wspomagania C-ESP, które szybko przenosi wydawane komendy na koła. Nasz egzemplarz był wyposażony w hamulce tarczowe z przodu i bębny z tyłu – skuteczne, ale szybko się grzeją.
Nasza ocena:
Skoda Fabia ewoluuje w odpowiednim kierunku. Ma zgrabniejsze proporcje i pewnie się ją prowadzi. Zrobiła na mnie dobre wrażenie, ale nie wiem, czy jest warta swej ceny. Ofertę producenta poznamy w październiku.
Dane techniczne: silnik t.benz. R4, Pojemność 1197 cm3, moc 90 KM przy 4400 obr./min, maks. moment obr. 160 Nm/1400 obr./min, napęd przedni/skrzynia manualna 5b, dł./szer./wys. 3992/1732/1467 mm, bagażnik 330-1150 l, masa własna 1034 kg, śr. zawracania 10,4 m
Osiągi: V maks. 182 km/h, 0-100 km/h 10,9 s, spalanie 4,7 l/100 km, emisja CO2 107 g/km
Cena: nieznana, premiera w październiku