Auto Świat Testy Mazda MX-5 na Trasie Transfogaraskiej - z Drakulą w tle

Mazda MX-5 na Trasie Transfogaraskiej - z Drakulą w tle

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard

Zaczęło się od wąskiej górskiej ścieżki, po czym ze względu na obronność kraju zbudowano drogę, która dziś ściąga z całej Europy miłośników szybkiej jazdy po serpentynach.

Mazda MX-5 na Trasie Transfogaraskiej
Zobacz galerię (11)
Auto Świat / Adam Mikuła
Mazda MX-5 na Trasie Transfogaraskiej

„Skąd jesteś?” – spytał mnie jeden z Rumunów pracujących dla licznie przybyłych tu amatorów mocnych wrażeń na dwóch i czterech kółkach. – „Z Polski? A wiesz, że na tych serpentynach w latach 70. testowano Polskiego Fiata?” Choć o historii naszej motoryzacji coś nie coś wiem, ten fakt akurat musiał mi umknąć. W piękne słoneczne przedpołudnie nie przyjechałem tu jednak, żeby wspominać dawne czasy, lecz sprawdzić, jak na tej jednej z najciekawszych i obecnie chyba najsłynniejszych górskich tras Europy sprawdza się najnowsza Mazda MX-5.

Karpaty zajmują dużą część Rumunii i dzielą kraj niemal na połowę. Ich najwyższym pasmem są tu Góry Fogaraskie. Po odmowie interwencji w Czechosłowacji i ochłodzeniu stosunków z ZSRR komunistyczny dyktator Rumunii Nicolae Ceausescu w 1970 roku podjął decyzję, że ze względów strategicznych należy zbudować ponad 110-kilometrową drogę, która umożliwi rumuńskiemu wojsku sprawne pokonywanie tego łańcucha górskiego i wzmocni obronę przed ewentualnym najazdem przez wojska Układu Warszawskiego. Budowę Trasy Transfogaraskiej zakończono oficjalnie cztery lata później. Łatwo z pewnością nie było: 830 mostów, 27 wiaduktów, niezliczone serpentyny i zakręty. Do kruszenia skał użyto 6 mln kilogramów dynamitu, a nieoficjalnie mówi się nawet o 400 żołnierzach, którzy stracili tam życie.

Jeremy, ty draniu!

Dziś Trasa Transfogaraska to już legenda. Duży udział w jej rozpropagowaniu miał Jeremy Clarkson z brytyjskiego „Top Geara”, który w jednym ze swoich programów, jeżdżąc tam m.in. Astonem Martinem DBS Volante, powiedział, że to najlepsza droga na świecie, co spowodowało znaczący wzrost zainteresowania trasą. Ciekawe, co o ekscentrycznym Brytyjczyku myślą pasterze przeganiający stada owiec przed jeżdżącymi tam sportowymi samochodami?

Ruszam z Sybina (Sibiu), jednego z siedmiu miast-warowni. To właśnie od nich wzięła się nazwa regionu Siedmiogród, nazywanego też Transylwanią. Mijam kilka wiosek – całkiem niezłe drogi! Chmary motocyklistów z rejestracjami z całej Europy zdradzają, że jestem już blisko. Początkowo droga zarośnięta lasem nie robi na mnie specjalnego wrażenia – moim zdaniem na Dolnym Śląsku można znaleźć ładniejsze (np. Droga Stu Zakrętów). Ale redukcja biegu i pełny, gardłowy dźwięk silnika przyspieszającej pod górę Mazdy wyraźnie zapowiada, że to dopiero początek.

Pielgrzymki do Mekki

Kilka serpentyn, mijam auta dostawcze, z przyczepkami, kolarzy. W końcu jest! Wjeżdżam od strony południowej, która po wspomnianym leśnym odcinku szybko odkrywa swoje piękno. Na przydrożnych żwirowych placach u podnóża mnóstwo ludzi, którzy napawają się przepięknymi widokami Gór Fogaraskich. Rejestracje z całej Europy, dużo z Polski. Zielone Lambo Huracán Performante próbuje z niżej położonego parkingu wyjechać na asfalt, za nim dwa kolejne. Nasze MX-5 w kolorze Soul Red jest darzone... większą sympatią – wiadomo, że za kierownicą nie siedzi ktoś obrzydliwie bogaty, jak w przypadku Lamborghini, skraca się dystans. Do mojego postoju zbliża się autokar – to znak, że trzeba ruszać, bo za chwilę na drodze może utworzyć się korek. Mam trochę szczęścia – ruch nie jest duży i po serpentynach mogę jechać niemal dowolnie wybranym torem.

Mazda MX-5 na Trasie Transfogaraskiej
Mazda MX-5 na Trasie TransfogaraskiejŻródło: Auto Świat / Adam Mikuła

W MX-5 siedzi się bardzo nisko. Gdy stoi się na światłach przy innych autach, zwłaszcza SUV-ach, wrażenia są średnie – w końcu co to za przyjemność mieć wzrok na wysokości czyjegoś zacisku hamulcowego? Ale tu to zupełnie inna historia. Na serpentynach mam odczucie, że mógłbym ręką dotknąć asfaltu, a dopasowany fotel i świetna pozycja za kierownicą powodują, że czuję się tak, jakby ktoś do tego auta mnie... wkleił.

Przełożenie układu kierowniczego wydaje się dobrane pod tę trasę – żadnych nerwowych ruchów ani „złych informacji” z przednich kół na kierownicy. Jazda na wprost bez ciągłych kontr – to się nazywa porządnie skonstruowany układ jezdny! Oczywiście, czuję, jak zmienia się mieszanka asfaltu pod kołami, ale to jeszcze bardziej potęguje wrażenie tworzenia idealnego duetu kierowcy z samochodem.

Mazda MX-5 - stworzona na zakręty

Mały drążek zmiany biegów porusza się po krótkich uliczkach układu „H” – dojeżdżam do serpentyny, na której ktoś wcześniej rozrzucił trochę piachu i żwiru z pobocza, szybka redukcja i tylnonapędowa Mazda posłusznie „układa się” w zakręcie. Jestem zdziwiony, że ESP pozwoliło na aż tak wiele. Do tego dźwięk silnika – niezbyt natarczywy, za to niski, gardłowy. Słychać, że to samochód ze sportowymi ambicjami. Kolejny zakręt – znów delikatne zarzucanie tyłem. Jeszcze jeden i wystarczy – wiem, co Mazda potrafi, ale cenię sobie w niej także spokój, a że widoki są niepowtarzalne... W Europie jest kilka ciekawych górskich dróg, ale Trasa Transfogaraska wyróżnia się długością, liczbą zakrętów i malowniczością. Już wiem, dlaczego Clarkson tak ją chwalił i dlaczego są tu takie tłumy.

Mazda MX-5 - naszym zdaniem

Nie ukrywam, że filozofia Mazdy „jinba ittai” (idealna harmonia między autem i kierowcą) wydawała mi się czysto marketingowym zwrotem. Po przejeździe MX-5 Trasą Transfogaraską wiem, że nie ma w tej idei nawet cienia przesady.

Silnikbenzynowy R4
Pojemność1998 cm3
Moc maksymalna160 KM/6000 obr./min.
Maks. moment. obr.200 Nm/4600 obr./min.
Napędtylny/akrzynia ręczna 6b
Dł./szer./wys.3915/1735/1230 mm
Bagażnik130 l
Masa własna1000 kg
Prędkośc maks.214 km/h
Przysp. 0-100 km/h7,3 s
Średnie spalanie6,9 l/100 km
Emisja CO2161 g/km
Cenaod 96 900 euro
Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków