Niemiecka liga kontra hiszpańska. Fani piłki nożnej aż cmokają z zadowolenia. Hiszpański świat futbolu to gracze światowej klasy, jak Ronaldo czy Messi. To wyrafinowana technika i skuteczność. W kwestii produkcji samochodów hiszpańskie pochodzenie w przeszłości nie kwalifikowało automatycznie do przyznania znaku jakości. Przez długi czas Seat był dla niemieckich producentów przeciwnikiem co najwyżej z drugiej klasy samochodowej Ligi Mistrzów.
Hiszpanie od kilku lat doskonalą się również w kategorii samochodów. Seat to skrót od Sociedad Espaniol de Automoviles de Turismo. Firma została założona w 1950 roku jako przedsiębiorstwo państwowe z siedzibą w Barcelonie i przez blisko 30 lat zajmowała się produkcją masową małych aut na licencji Fiata. Mimo mizernej jakości Seat od razu stał się liderem rynku w Hiszpanii, ponieważ aby chronić rodzimą produkcję, rygorystyczny rząd podniósł drastycznie cła na pojazdy importowane.
Jednak podobnie jak w piłce nożnej podczas Mistrzostw Europy czy Świata Włosi i Hiszpanie wzięli się za łby. Fiat i Seat pokłócili się w latach 90. Hiszpanie stworzyli wtedy swój pierwszy samodzielny model – Seat Ibiza i zawarli w tym czasie umowę z Volkswagenem o współpracy produkcyjnej i finansowej. Ponieważ Niemcy przez cały czas powiększali udziały i zaangażowanie w spółce aż do poziomu 99,99 proc., dziś każdy Seat pod względem technicznym jest bliźniaczo podobny do VW, podobnie jak czeska Škoda.
Mimo pomocy w rozwoju udzielanej przez Volkswagena Seat przez długie lata znajdował się pod kreską. Dopiero od niedawna Hiszpanie z większą wiarą patrzą w przyszłość. W przypadku Seata nie było to związane z „pierwszym trenerem”, który z powodu słabych wyników sprzedaży został zmieniony w 2013 r. Chodzi raczej o wygląd samochodów, a za to jest odpowiedzialny główny dizajner o dźwięcznym, bardzo hiszpańsko brzmiącym, nazwisku Alejandro Mesonero-Romanos Aguilar. Aktualnie 48-letni señor Mesonero pochodzi z inżynierskiej rodziny z Madrytu, studiował wzornictwo w Londynie i od 2011 r. pracuje w Seacie. Spod jego ręki wyszły charakterystyczne bojowe linie, którymi dziś wyróżniają się hiszpańskie samochody: kanciaste, czyste i bardzo energetyczne.
Dopiero teraz pojedynek Hiszpania – Niemcy mógł stać się interesujący, ponieważ swoim nowiutkim modelem Ateca Seat po raz pierwszy odważył się wejść do segmentu SUV-ów, w którym aktualnie toczą się ciężkie walki. Tu musiał wystąpić przeciwko nowemu Tiguanowi. Pojedynek jest interesujący również dlatego, że oba samochody mają podobne rozwiązania techniczne. Oba wykorzystują modularną platformę MQB, na której podróżują liczne pojazdy z koncernu Volkswagena, takie jak VW Golf i Passat. Ta elastyczna platforma samochodowa pozwala nie tylko na różne opcje oddalenia osi, ale również rozstawu kół. I właśnie tak jest w tym przypadku. VW Tiguan i Seat Ateca mają różne rozstawy kół i osi.
Seat jest samochodem krótszym, bardziej przyjaznym przy parkowaniu, z mniejszym o 5 cm rozstawem osi i długości mniejszej o łącznie 13 cm. Jeżeli chodzi o szerokość, oba mają prawie identyczną. Seat jest o 2 cm niższy, co nie jest jednak związane z jego bardziej płaską linią dachu, lecz wynika przede wszystkim z mniejszego prześwitu. Dlatego też do jazdy w terenie i głębokim śniegu bardziej przydatny będzie VW Tiguan. Dodatkowo w jego przypadku jest dostępna wersja z modyfikowanym spojlerem zderzaka przedniego, który podnosi kąt natarcia z 18 do bardziej przydatnych w takich warunkach 26 stopni. Przód Seata ma jednakowy kąt natarcia wynoszący 21 stopni.
W kwestii napędu na wszystkie koła nie ma różnic. Oba modele z siostrzanego koncernu zaufały systemowi napędu na wszystkie koła ze sprzęgłem firmy Haldex, które dystrybuuje moment napędowy pomiędzy obie osie. Co ważne, w obu modelach robi to konsekwentnie i z minimalnym opóźnieniem.
Jeżeli chodzi o dopuszczalną masę przyczepy, to mimo takiej samej techniki są różnice: Volkswagen może ciągnąć przyczepy o masie do 2,5 t, Seat jest w stanie wziąć na hak maksymalnie 2 t.
Większe wymiary nadwozia VW Tiguana niosą ze sobą kilka korzyści. W Volkswagenie siedzi się wyżej i jest bardziej przestronnie. Na przednich siedzeniach różnica jest stosunkowo mała, jednak z tyłu jest wyraźnie odczuwalna. Nie oznacza to, że Seat jest z tyłu za wąski. Mamy tu tyle miejsca co w Tiguanie pierwszej generacji, czyli w dalszym ciągu więcej niż wystarczająco. W Seacie nie ma przesuwnej wzdłuż tylnej kanapy, takiej jak w VW Tiguanie. Z powodu krótszego zwisu tylnego bagażnik wydaje się mniejszy i tak jest faktycznie. W bagażniku Tiguana zmieści się jedna, spora, walizka więcej.
Oba testowane samochody są napędzane przez takie same 2-litrowe turbodoładowane silniki o mocy 150 KM. W przypadku Tiguana motor współpracuje z siedmiobiegowym automatem z podwójnym sprzęgłem, w Atece z 6-biegową skrzynią ręczną. W przypadku VW napęd jest mocny i zrównoważony. Silnik został ponadprzeciętnie dobrze wyciszony. Seat Ateca ma lepsze przyśpieszenie. To oczywiste, testowany model jest o 222 kg lżejszy niż VW, ale odrobinę głośniejszy. Motor TDI mruczy bardziej zdecydowanie, ale nie nieprzyjemnie.
Zestrojenie zawieszenia podkreśla nieco inny charakter obu modeli. Tiguan ma bardzo komfortową amortyzację, ale nie sprawia wrażenia ociężałego. Seat prezentuje się krzepko, jest sztywno zestrojony, ale hałasuje na krótkich poprzecznych nierównościach.
Decyzja o wyborze jednego z rywali to kwestia gustu albo akceptacji ze względu na cenę. W końcu Seat w bogatej wersji Xcellence, nie uwzględniając wyposażenia, jest o ponad 20 tys. zł tańszy. W zamian VW oferuje kilka dodatków, których w Seacie nie dostaniecie za żadne pieniądze, np. zawieszenie adaptacyjne DCC (4290 zł).
Kierownictwo koncernu zadbało, żeby nowy Seat mimo pokrewieństwa technicznego nie był zbyt podobny do droższego VW.
Naszym zdaniem
Dwa przykłady bardzo podobnych rozwiązań technicznych. Oba modele są zbudowane z klocków jednego koncernu. Gdzie zatem znajdziemy największe różnice? Volkswagen Tiguan jest przede wszystkim większy, bardziej przestronny i komfortowy. Dzięki większemu prześwitowi, większej masie holowanej przyczepy i większej ładowności lepiej nadaje się do realizacji trudniejszych zadań. Seat natomiast jest zrywniejszy, bezczelniejszy, oszczędniejszy i przyjaźniejszy przy parkowaniu. No i przede wszystkim ma zdecydowanie korzystniejszą cenę. Każdy z nich pójdzie swoją drogą...