A1 z napędem elektrycznym i jednostką spalinową pełniącą rolę urządzenia zwiększającego zasięg samochodu jest odpowiedzią producenta z Ingolstadt na trwający właśnie boom na pojazdy elektryczne. Już teraz w zakładach Audi powstaje ponad 20 egzemplarzy A1 e-trona, które w 2011 r. w Monachium utworzą grupę aut flotowych.
Miejsce to zostało wybrane świadomie – pokaz siły Audi będzie frontalnym atakiem na bawarskiego konkurenta, który pracuje właśnie nad swoim projektem Mega City Vehicle. Projekt Audi jest starannie przygotowywany, ponieważ – jak twierdzi szef tamtejszych strategów – „klienci również w przyszłości będą doceniać elastyczność, a tę zapewni im koncept Range Extender”.
A więc w Audi A1 znajdzie się silnik Wankla, który ze względu na gabaryty, masę i akustykę zostanie umieszczony z tyłu – ma rozpocząć napędzanie generatora z chwilą pokonania przez auto 50 km wyłącznie na zasilaniu elektrycznym. Pozwoli to temu miejskiemu samochodowi przejechać kolejne 200 km. W ten sposób firma zamierza zdjąć z przyszłych nabywców swojego produktu brzemię obawy przed przedwczesnym unieruchomieniem pojazdu.
Przy okazji uzyskano interesujący efekt uboczny – pojemność 96 litowo-jonowych akumulatorów marki Sanyo ograniczono do 12,7 kWh, co pozytywnie wpłynęło na obniżkę kosztów.Podczas krótkiej jazdy testowej minister transportu Niemiec Peter Ramsauer nie zawsze orientował się, kiedy silnik Wankla podejmował swoją pracę, ale nic dziwnego, bo robił to dyskretnie.
Polityk nie mógł się jednak powstrzymać od zachwytów nad jazdą w trybie elektrycznym. „Absolutnie bezszmerowo, to jest niewiarygodne!” – okazywał swoje zadowolenie. Po pytaniach na temat wsparcia ze strony państwa dla idei tworzenia pojazdów elektrycznych i hybryd typu plug-in, które można ładować z domowego gniazdka, euforia członka rządu mocno osłabła. Nadzieje Audi i wielu innych producentów na wprowadzenie rządowych zachęt do zakupu ich wyrobów zostały szybko rozwiane. „O premiach dla nabywców wytwórcy mogą zapomnieć. Ja do tego ręki nie przyłożę” – tak brzmiała kategoryczna odmowa ministra.
Podobne głosy można usłyszeć również w polskich kręgach rządowych. Tak więc to, czy A1 e-tron będzie czymś więcej niż tylko prototypem, kiedy ewentualnie trafi na rynek i jaka będzie jego cena, pozostaje kwestią otwartą. Faktem jest, że auto już dziś sprawia prowadzącemu wielką frajdę.
Audi A1 e-tron jest hybrydą typu plug-in. Auto można ładować ze zwykłego gniazdka 230 V lub podczas jazdy – rolę generatora prądu pełni wtedy benzynowy silnik Wankla. Pod względem stylistycznym model elektryczny nie różni się od zwykłych wersji A1 z jednostkami spalinowymi
A1 z napędem elektrycznym i jednostką spalinową pełniącą rolę urządzenia zwiększającego zasięg samochodu jest odpowiedzią producenta z Ingolstadt na trwający właśnie boom na pojazdy elektryczne
W towarzystwie ministra transportu Niemiec sprawdziliśmy zasilane prądem auto z Ingolstadt
Cyfrowe wskaźniki w aluminiowym wystroju: z lewej widać zużycie energii i poziom jej odzysku, z prawej – prędkość