Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Audi R8 po face liftingu - operacja się udała

Audi R8 po face liftingu - operacja się udała

Autor Piotr Wróbel
Piotr Wróbel

...pacjent przeżył i – co więcej – ma się nadzwyczaj dobrze. A z pewnością lepiej niż dotąd, bo zmodernizowane Audi R8 trzyma w ręku co najmniej kilka atutów: efektownie wygląda, prowadzi się je zaskakująco neutralnie i umie zrobić szpagat między torem a zwykłą jazdą po ulicy

Audi R8 po liftingu
Zobacz galerię (19)
Audi
Audi R8 po liftingu
  • Obie wersje Audi R8 mają teraz więcej mocy, topowa nie nazywa się już „Plus”, lecz „Performance” i rozwija 620 KM
  • Silnik 5.2 V10 w obu wersjach mocy otrzymał filtr cząstek stałych
  • Debiut nastąpi wiosną 2019 r. i wówczas poznamy ceny

Zawodowi kierowcy wyścigowi to prawdziwi atleci. Szczupli, zwinni, wysportowani. Zawsze o tym słyszałem, ale dopiero teraz mogłem przekonać się na własnej skórze. Bo oto przede mną na wieszaku jednoczęściowy, ognioodporny kostium Audi Sport – muszę go założyć, bo za chwilę czeka mnie kilka okrążeń na torze Ascari. Na początek zajmę miejsce na prawym fotelu 585-konnego Audi R8 LMS, a to maszyna wprost z serii GT3. Za jej kierownicą usiądzie kierowca wyścigowy Marco Werner. Wracając do kombinezonu: biorę rozmiar niby na mój wzrost, jednak już po chwili czuję, że będzie problem. Nie należę do otyłych osób ani szczególnie szczupłych – ot, taki przyzwoicie zbudowany 35-letni młodzieniec. Nogawki wchodzą ledwo, ledwo (inna sprawa, że mam już na sobie cienkie spodnie), za to góra – tu został mi tylko zwykły T-shirt – stawia już dość wyraźny opór. 

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Wsiadając do Audi R8 LMS, muszę pokonać klatkę bezpieczeństwa, potem zapinam szelkowe pasy. Przy każdym ruchu czuję, jak kombinezon wrzyna się w ciało i tylko czekam, aż trzaśnie w... najmniej pożądanym miejscu. Na szczęście jedziemy tak szybko, że zapominam o cisnącym stroju. Marco maksymalnie opóźnia hamowania, pozwala sobie na lekkie uślizgi, gdy tylko może, jedzie ostro. Przeciążenia są jak na kolejce górskiej, z ciała otulonego strojem leje się pot. Emocje. Także dlatego, że zaraz i ja wyjadę na tor w Audi R8. W nieco skromniejszym, ale jednak.

Audi R8 - następny zjazd z autostrady: tor

Myliłby się ten, kto sądzi, że przejażdżka R8 LMS jest tylko po to, by zrobić dziennikarzom dobrze. Audi bardzo chce pokazać, że „cywilne” R8 to z jednej strony samochód, który da się lubić na co dzień, zaś z drugiej – że na jego bazie można zbudować maszynę do wygrywania wyścigów. – Stworzyliśmy samochód uniwersalny. Spokojnie i bez nerwów przejedziesz nim autostradą odcinek z Monachium do Hamburga – mówi Frank Stippler z Audi – a gdy zechcesz, będziesz mieć mnóstwo zabawy na torze. A np. Lamborghini czy Ferrari już tak wszechstronne nie są.

Trudno się nie zgodzić. Centralnie umieszczony 5.2 V10 FSI, stały napęd na obie osie i nieprzesadnie zabetonowane – oczywiście, jak na auto sportowe! – zawieszenie. W ramach liftingu poprawiono układ kierowniczy (zaraz to sprawdzę), a silnik w obu wersjach (bazowa i Performance; ta druga zastępuje dotychczasową Plus) został wzmocniony odpowiednio o 30 i 10 KM, co w końcowym efekcie daje 570 i 620 KM. Jest to możliwe m.in. dzięki zastosowaniu tytanowych zaworów, ze zmiennym skokiem.

Dziś, w czasach szalejącego downsizingu, obcowanie z taką jednostką to czysta przyjemność. Dźwięk, reakcja na gaz, ochota, z jaką 10 cylindrów wkręca się na obroty, naprawdę robią wrażenie. Pierwsze dwa okrążenia jedziemy za tzw. pace-carem, chodzi o to, żeby wczuć się w samochód oraz dobrze poznać tor. Prawdziwa radość zaczyna się jednak wtedy, gdy „przewodnik” zjeżdża do boksu, a ja zostaję sam z R8 i asfaltową pętlą.

Audi R8 - prowadzenie

Bardzo imponuje w tym samochodzie trakcja – zasługa napędu quattro i opon Michelin, specjalnie opracowanych do tego modelu. W przeciwieństwie do wielu tylnonapędówek R8 jest dosyć... idiotoodporne. Czyli można cisnąć gaz wcześnie na wyjściu z zakrętu, a i tak jedyne, co może się wydarzyć, to łatwa w opanowaniu, przyjemna nadsterowność. Narzekać można w zasadzie tylko na delikatną podsterowność – pojawia się wówczas, gdy np. zechcesz pobawić się w kierowcę wyścigowego i odrobinę za mocno opóźnisz hamowanie.

Przy okazji liftingu w wersji 620 KM pojawił się najostrzejszy tryb (Performance), w ramach którego dostajemy dodatkowe nastawy: na suchą, mokrą i ośnieżoną nawierzchnię. Świetną robotę robi dwusprzęgłowa skrzynia, nawet w trybie manualnym potrafiąca wbijać biegi z typowym dla „prawdziwego” motosportu szarpaniem. Tylna oś ma mechaniczną blokadę dyfra, a ceramiczne hamulce nie wykazują oznak zmęczenia nawet w sekcji ciasnych zakrętów, choć mam wrażenie, że „łapią” z minimalnym opóźnieniem.

Opcjonalny sportowy układ kierowniczy o zmiennym przełożeniu (stałe powyżej 140 km/h!) okazuje się czuły, chwilami nieco narwany, ale zapewnia znakomitą informację zwrotną jak na wspomaganie elektryczne. Bez dwóch zdań – siła zmodernizowanej „R8-ki” tkwi właśnie w tym wyważonym charakterze, sprawiającym, że zjeżdżasz z autostrady na tor i czujesz się jak na wyścigu serii GT3. Cóż, ja do tego muszę trochę popracować nad formą, żeby móc bez młota pneumatycznego wbijać się w kombinezon. 

Audi R8 - dane techniczne

Silnikbenz. V10/40
Pojemność5204 ccm
Moc620 KM
Moment obrotowy580 Nm przy 6500 obr./min
Napęd4x4/aut. 7 (S-tronic)
Dł./szer./wys.4426/1940/1240 mm
Średnie spalaniebd.
V maks.331 km/h
0-100 km/h3,1 s
Cenanieustalona
Autor Piotr Wróbel
Piotr Wróbel
Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków