Auto Świat Testy Testy nowych samochodów BMW 135i - Klasyczna recepta

BMW 135i - Klasyczna recepta

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard

Od momentu wprowadzenia "jedynki" do produkcji nabywców znalazło już blisko 0,5 mln aut (głównie wersji 5-drzwiowej). Nic więc dziwnego, że liczba oferowanych nadwozi najmniejszego BMW rośnie. W przyszłym roku w salonach zadebiutuje odmiana coupé-cabrio, a za kilka tygodni wersja, na którą wiele osób czekało - coupé. Wraz z nią w ofercie pojawi się "wisienka na torcie" - zapożyczony z modelu 335i silnik biturbo o mocy 306 KM (dostępny wyłącznie w tym nadwoziu). Właśnie takim autem mieliśmy okazję jeździć. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że "jedynka" coupé to klasyczna szkoła BMW - nie sposób nie dojrzeć podobieństw z legendarnym modelem 2002 tii z 1971 roku (patrz apla z prawej).

BMW 135i - Klasyczna recepta
Zobacz galerię (5)
Auto Świat
BMW 135i - Klasyczna recepta

W wyglądzie tego samochodu wszystko się zgadza - proporcje, wymiary, przestronność

Na przednich siedzeniach każdy, niezależnie od wzrostu, szybko znajdzie wygodną pozycję. Deska rozdzielcza nie różni się niczym od tych stosowanych w hatchbacku - doskonałej jakości materiały, świetne spasowanie elementów. Charakter pojazdu podkreśla trójramienna kierownica, na której znajdują się przyciski do sterowania systemem audio (dźwignia tempomatu znajduje się pod kierownicą). Odmiana 135i ma standardowo M-Pakiet, w skład którego wchodzą m.in. sportowe fotele. Ich wyprofilowania pewnie podtrzymują kierowcę i pasażera nawet na najbardziej karkołomnych zakrętach. Nie podejrzewamy, by tylna, 2-osobowa kanapa zbyt często gościła pasażerów. I dobrze, bo miejsca na niej jest mniej niż w hatchbacku (dokładne testy pokażą o ile). Wyższym osobom będzie doskwierała zbyt mała przestrzeń nad głową (efekt opadającego dachu). Za to 370-litrowy bagażnik z pewnością pomieści pakunki dwojga osób. Pytanie tylko: jakie to ma znaczenie? Kogo obchodzi bowiem bagażnik w samochodzie, który ma napęd na tylną oś i ponad 300-konny silnik pod maską?

Zaczynamy więc jazdę

Sześciocylindrowy, 3-litrowy silnik został wyposażony w dwie turbiny. W uproszczeniu wygląda to tak: mniejsza dba o właściwą dynamikę przy niskich obrotach, większa przy wysokich. Wciskamy gaz i samochód jest "katapultowany" do przodu. "Setka" pokazuje się na prędkościomierzu już po 5,3 s. Szkoda tylko, że 53-litrowy zbiornik tak szybko się opróżnia... Wydawać by się mogło, że ten typ przeniesienia napędu przy tak dużej mocy może okazać się (mówiąc oględnie) mało wydajny, a w niektórych sytuacjach wręcz niebezpieczny. Nic podobnego! BMW na wiele sposobów zadbało, by koła nie buksowały bezproduktywnie po asfalcie. Pierwsza kwestia to szersze opony - z przodu 215/40 R 18, z tyłu 245/35 R 18. Poza tym postarano się o idealny rozkład mas na osie (50:50). Reszta "zabezpieczeń" to już czysta elektronika. Samochód wyposażono w elektroniczną blokadę mechanizmu różnicowego, która działa nawet wtedy, gdy całkowicie wyłączone zostanie DSC (odpowiednik ESP w BMW), więc spektakularne kontrolowane poślizgi (przy odrobinie treningu) nie stanowią problemu. Samochód jest posłuszny woli kierowcy, choć oczywiście osobom o mniejszym doświadczeniu zdecydowanie odradzamy wyłączenie DSC - przy normalnym użytkowaniu w ogóle nie wchodzi to w rachubę!

Układ jezdny 135i standardowo wyposażono w utwardzający zawieszenie M-Pakiet

Twarde nastawy świetnie sprawdzają się na torze i dobrych drogach, ale przy gorszych nawierzchniach o komforcie można zapomnieć. Samymi superlatywami trzeba opisać precyzję działania skrzyni biegów - nawet przy szybkiej zmianie przełożeń mechanizm działa bardzo precyzyjnie. Cena BMW 135i z pewnością nie jest okazyjna, ale jesteśmy pewni, że nabywców na tak dobrze dopracowane auto znajdzie się wielu.

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard
Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków