Jak sprawuje się wersja z mniejszym, 0.8-litrowym silnikiem, ale z dobrym wyposażeniem, mieliśmy okazję przekonać się na wrocławskich, dziurawych drogach. Co jest pewne - autko zwraca na siebie uwagę. W przeciwieństwie do Matiza, na którym bazuje, jest bardziej wyraziste, co zapewne przyszło mu od większych braci z rodzinnej krainy Chevroletów.

Stylistyka w błysku oka

Bezsprzecznie Spark jest pozytywnie odmienny od swojego poprzednika. Obudowane reflektory przednie wyglądają nowocześniej, mała maska zyskuje dużo na bardzo wyraźnych przegięciach blachy, ozdobionych dodatkowo dumnie dużym logo Chevroleta. Prawie jak w pełnowymiarowym aucie pick-up. Podobnie zdecydowana jest linia boczna z "nacięciami" i dużymi lustrami wstecznymi.

Designerom udało się także utrzymać styl za tylnią osią. Koliste światła i dodatkowe lampy na dole - tak jak całe autko są charakterystyczne. Czy się podoba? Dla lubiącym jeżdżące piłki na zakupy dam będzie OK. Podsumowując, Spark jest bardziej śmiały stylistycznie niż Matiz, którego można tu porównać do każdego mężczyzny - ten pierwszy reprezentuje raczej styl metroseksualny.

Wnętrze - trochę jak w dostawczaku

I znowu nie unikniemy porównania do poprzednika i większych aut z rodziny - wnętrze jest przejrzyste i proste. Większość przyrządów, skupiona na pionowej środkowej konsoli jest w zasięgu wzroku i ręki. Począwszy od zwieńczających centralny zestaw zegarów wśród których obrotomierz powinien być jednak większy, aż po regulację nawiewu. Ta ostatnia mogłaby zamienić się miejscem z kieszenią pod radiem - byłoby optymalnie. Minus także za zbędny wyświetlacz kierownicą, plus za duży włącznik świateł awaryjnych.

Fotele - zarówno te dla pasażerów, jak i kierowcy są pokryte dobrze wyglądającymi i łatwymi do utrzymania pokryciami. Ciekawe wzory nie zastąpią jednak trzymania bocznego, które powinno być znacznie lepsze dla kierowcy. Ponad 180-centymetrowy kierowca będzie też miał kilka problemów ze znalezieniem optymalnej pozycji za kierownicą. Auto będzie jednak w większości użytkowane przez przedstawicielki płci pięknej, dla nich jest tu bardzo obszernie. Dodatkową pewność zapewnia duża kierownica z poduszką powietrzną.

Bagażnik - na zakupy i na pralkę

Jest dobrze. Co prawda standardowe 167 litrów pojemności starcza właśnie na tygodniowe zakupy, ale po szybkim złożeniu części lub całości siedzenia tylnego i oparć (oba w proporcji 40:60), otrzymujemy 624 litry - w sam raz na przewożenie większego sprzętu domowego. Trzeba jednak wspomnieć, że dwie siedzące z przodu osoby będą miały pionowe oparcia foteli. Czyli Spark może być dostawczakiem - zakrytym pick-upem - jednak tylko na krótkie dystanse.

Jazda - lekkie kilometry

Trzy-cylindrowy silniczek o pojemności ośmiuset centymetrów sześciennych w zupełności wystarcza do miejskich manewrów. 52 KM to co prawda jedynie o koń mechaniczny więcej niż w Matizie, ale w efekcie innych unowocześnień silnika, jest on bardziej elastyczny. Większa, litrowa jednostka dysponuje mocą 66 KM i powinna jeszcze lepiej napędzać zwinnego Chevroleta.

Spark na wrocławskich bardzo dziurawych ulicach spisywał się przewidywalnie. Pamiętać należy, że samochód ma niewielkie gabaryty, co pomaga w parkowaniu, przeciskaniu się w zatłoczonych uliczkach i pod supermarketami, ale wymaga również uwagi na wybojach (13-calowe koła). Poza miastem trzeba też brać pod uwagę silniejsze wiatry - wyjeżdżając zza właśnie wyprzedzonej ciężarówki, samochód może odczuć podmuch.

Podsumowanie

Podstawowy model Chevrolet Spark Direct z 0.8-litrowym silnikiem, dwoma poduszkami kierowcy i przyciemnionymi szybami to wydatek poniżej - magicznej ostatnio na polskim rynku - sumy 30.000. Testowany Spark Star, za 32.240 zł, miał dodatkowo miedzy innymi elektryczne szyby, centralny zamek i wspomaganie kierownicy.

Chevrolet Spark będzie konkurencją głównie dla FSO Matiz (poprzednik nadal produkowany pod starą nazwą), Fiata Pandy. Połączenie znanego wizerunku modelu, przystępnej ceny, udanej stylistyki, ekonomicznych jednostek napędowych i popularnej już na naszym rynku marki wróży mu dobre Zagrozić mu mogą jedynie używane auta - jednak tym brakuje jakości i gwarancji - w wypadku Sparka na 3 lata lub 100.000 kilometrów.