Sport samochodowy to droga przyjemność. Odpowiednie zmodyfikowanie auta kosztuje krocie, a niewiele mniej trzeba wyłożyć na udział w zawodach oraz treningi. U progu kariery wszelkie wsparcie jest więc na wagę złota. Citroen postanowił zadbać, by w przyszłości nie zabrakło mistrzów kierownicy. Z myślą o obiecujących zawodnikach Francuzi przygotowali ogólnoeuropejski puchar Citroen Racing Trophy. Rywalizują w nim Citroeny C2R2 Max. To ostatni stopień wtajemniczenia przed przesiadką do rajdówki klasy Super 1600, która umożliwia włączenie się do rywalizacji o Rajdowe Mistrzostwo Świata Juniorów. Samochodów z szewronami na masce nie mogło oczywiście zabraknąć na krajowych odcinkach specjalnych. W inaugurującym sezon Rajdzie Elmot-Krause w Citroenach C2R2 Max wystartuje siedem załóg. Patronem medialnym pucharu Citroen Racing Trophy Polska został serwis Moto.Onet.pl.

Źródłem napędu Citroena C2R2 Max jest silnik o pojemności 1,6 litra. Dział sportu Citroena przygotował nowy układ dolotowy i wydechowy, bardziej agresywne wałki rozrządu, lżejsze zawory i koło zamachowe oraz przeprogramował komputer sterujący pracą silnika. Kompleksowe modyfikacje pozwoliły na uzyskanie mocy 190 KM, która jest dostępna przy 7750 obr./min. Maksymalny moment obrotowy wynosi 175 Nm i jest osiągany przy 5500 obr./min. Oznacza to, że pełne wykorzystanie potencjału silnika Citroena C2R2 Max wymaga utrzymywania wskazówki obrotomierza powyżej pola oznaczonego cyfrą "5". Odcięcie zapłonu następuje przy 8400 obr./min.

Na asfaltowej nawierzchni zmodyfikowana "Cytryna" przyśpiesza od 0 do 100 km/h w około sześć sekund. O prędkości maksymalnej decydują przełożenia skrzyni biegów. Na najkrótszym z nich auto rozpędza się do 169 km/h, a najdłuższe umożliwia przekroczenie 190 km/h.

W rajdach - odbywających się na zamkniętych odcinkach dróg publicznych - od prędkości maksymalnej znacznie ważniejsze jest zawieszenie, które musi sprawnie wybierać nierówności. Citroen C2R2 Max otrzymał w pełni regulowane podwozie. Umożliwia to dopasowanie geometrii, sztywności i prześwitu zawieszenia do upodobań kierowcy oraz rodzaju nawierzchni na jakiej przyjdzie rywalizować. Poszczególne elementy zawieszenia oraz są bardziej wytrzymałe od seryjnych, podwozie zostało zabezpieczone solidnymi płytami, a podzespoły w komorze silnika podniesiono możliwie wysoko, co sprawia, że małemu Citoenowi nie straszne ścinanie zakrętów po poboczu oraz ostra jazda po nierównościach.

Rajdy samochodowe wystawiają układ hamulcowy na niezwykle ciężką próbę. Wielokrotne hamowanie z wysokich prędkości szybko przegrzałoby elementy stosowane w większości cywilnych autach. Z tego powodu Citroen C2R2 Max otrzymał lepiej wentylowane tarcze oraz wzmocnione zaciski. Hamulce zostały pozbawione ABS-u oraz wspomagania. Na skutek tego środkowy pedał pracuje z dużym oporem, który ułatwia wytracanie prędkości na granicy przyczepności. Modyfikacjom poddano również układ kierowniczy. Pojawiło się w nim hydrauliczne wspomaganie. Uliczna wersja Citroena C2 jest wyposażona kierownicę wspomaganą elektrohydraulicznie - rozwiązanie ma niepodważalne zalety (m.in. zmniejsza średnie zużycie paliwa), ale nie sprawdza się w rajdach, gdyż utrudnia "wyczucie" samochodu.

Karoseria małego Citroena została pozbawiona wygłuszeń i wielu elementów wykończeniowych. Na ich miejscu pojawiły się solidne rury klatki bezpieczeństwa, kubełkowe fotele, wielopunktowe pasy oraz system gaśniczy. Gotowy do walki Citroen C2R2 Max waży zaledwie 1030 kilogramów.

By wziąć udział w Citroen Racing Trophy trzeba przygotować się na kilka wydatków. Pierwszy z nich stanowi zakup Citroena C2 VTS. Według cennika 3-drzwiowe auto kosztuje niemal 64 tysiące złotych. Zawodnicy mogą jednak liczyć na rabat. Samochód trzeba następnie uzbroić w tzw. kit, czyli zestaw rajdowych akcesoriów. Za elementy Citroen życzy sobie 34 900 euro (bez VAT). Nawet najlepszym rajdowcom przytrafiają się wypadki. Warto więc pomyśleć o zainwestowaniu w części zamienne, co wraz z kosztami kilku treningów, opieki serwisowej oraz wpisowym do Citroen Racing Trophy może przełożyć się na wydatek sięgający 250 tysięcy złotych. Po zestawieniu ceny małego "Francuza" z jego osiągami okazuje się, że mamy do czynienia z korzystną ofertą. We wprawnych rękach samochodzik o długości 3,66 metra jest w stanie zostawić w tyle znacznie mocniejszych konkurentów.