Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Dzikie lata Opla: reaktywacja

Dzikie lata Opla: reaktywacja

Autor Piotr Wróbel
Piotr Wróbel

Pół wieku temu to Opel, a nie np. BMW czy Mercedes, był tą spośród niemieckich marek, która projektowała najodważniejsze koncepty. Teraz historia ma szansę się powtórzyć

Dzikie lata Opla: reaktywacja
Zobacz galerię (17)
Opel / GM;
Dzikie lata Opla: reaktywacja

Z zewnątrz ta część fabryki w Rüsselsheim nie robi tak dużego wrażenia jak niektóre inne, bardziej nowoczesne zakłady produkcyjne. Ale wchodząc do tej ceglanej hali, od razu czujesz ducha historii; w końcu to w tych murach powstały jedne z najodważniejszych projektów Opla. Niemiecka marka ma najwyraźniej zamiar nawiązać do chlubnej przeszłości, bo dawno już żadnego modelu studyjnego nie prezentowała z taką pompą.

Koncept o nazwie GT pokazano już na początku marca w Genewie, teraz jednak jesteśmy w Rüsselsheim i będziemy mieli okazję obejrzeć to cudo z bliska, bez tłumów, ścisku i rozpychania się łokciami.

Na miejscu są też pracownicy Opla, którzy maczali palce w tym projekcie, pewnie będą mieli dla nas kilka ciekawych historii w zanadrzu. Co ciekawe, prawie każdy członek ekipy Opla ma na sobie czerwone tenisówki lub przynajmniej buty z czerwonymi wstawkami – mają przypominać opony konceptu. Pytam dlaczego akurat ten kolor. A czemu nie? Przecież to koncept!

Zaczynamy od krótkiej prezentacji multimedialnej, z której dowiadujemy się m.in., że na jednym z początkowych etapów rozważano ubranie nowego Opla GT w nadwozie typu crossover, ale na szczęście ktoś w porę oprzytomniał i doszedł do wniosku, że przerabianie legendy na zbyt współczesną modłę jest kiepskim pomysłem. Postanowiono więc oddać hołd klasycznemu modelowi GT z lat 60. XX w. i stworzyć auto o ponadczasowym pięknie.

Brzmi pompatycznie? Może, ale tu aż tak nie razi, bo nadwozie konceptu faktycznie wygląda smakowicie. Zwiewnie, lekko, w niczym nie przypomina przyciężkich i nierzadko przekombinowanych konceptów, tak często serwowanych przez innych producentów. Obok wystawiono oryginalny model i ten, kto to robił, widział, co robi: nowy Opel GT eksponuje najlepsze cechy przodka, a przy tym nie ma się wrażenia, że to retro robione na siłę.

Koncept GT ma centralnie umieszczony silnik o pojemności jednego litra (znak czasów...), futurystyczne wnętrze pozbawione jakichkolwiek przycisków i wyposażone w sterowanie głosowe, kamery zamiast lusterek oraz boczne szyby zintegrowane z drzwiami. Zła wiadomość jest taka, że na razie ten pojazd na pewno nie wejdzie do produkcji seryjnej. Ta lepsza mówi, że część elementów stylistycznych trafi do nowych modeli Opla. Kiedy i jakich? Nie wiadomo.

Frank Leopold pracuje w Oplu od ponad 25 lat i zajmuje się m.in. pojazdami koncepcyjnymi. Gdy kończymy dyskusję o nowym GT, proponuje mi coś ekstra: cichaczem przemykamy do sąsiedniego budynku, w którym mieści się coś w rodzaju wewnętrznego muzeum Opla.

W dwupoziomowej hali zgromadzono ważne dla historii marki modele studyjne i produkcyjne, w tym te widoczne na poprzedniej stronie. Frank mógłby o każdym z nich opowiadać godzinami i aż chce się go słuchać. Najbardziej zapala się przy autach, do których powstania sam się przyczynił, np. Zafira A z systemem Flex7 oraz koncept zapowiadający Insignię. Bez dwóch zdań: z ludźmi tak oddanymi sprawie jak Frank Leopold i tak zdolnymi stylistami przyszłość Opla wygląda obiecująco.

Naszym zdaniem

Chcemy więcej tego towaru Opel długo opierał się modzie na retro, a kiedy już zabrał się za nowe interpretowanie legendarnego GT z lat 60., to zrobił to z wyczuciem i smakiem. Aż dziwne, że marka mająca w swej historii tak wiele niesamowicie wyglądających aut dopiero teraz wykonała ten ruch. Lepiej późno niż wcale.

Autor Piotr Wróbel
Piotr Wróbel
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków