Taką alternatywą może być piątka naszych bohaterów - Ford Fiesta, Nissan Micra, Opel Corsa, Peugeot 206+ i Seat Ibiza. Wszyscy mają pod maskami benzynowe silniki o mocy od 60 KM do 75 KM. Z wyjątkiem motoru Peugeota są to najsłabsze jednostki w gamie każdego z nich. Dlatego nie można liczyć na oszałamiające osiągi. Do tego wersje wyposażeniowe są najuboższe w przypadku każdego pojazdu. To oznacza niestety, że za wiele elementów przydatnych podczas podróży trzeba będzie dopłacić, a wielu nie można mieć nawet za dodatkowe pieniądze. Jedynymi dodatkami, które ma na pokładzie każdy z testowanych samochodów, są czołowe airbagi oraz ABS.
Pozostaje jeszcze kwestia liczby drzwi. Na zdjęciach wszystkie pojazdy to 3-drzwiowe hatchbacki, ale Peugeot występuje w Polsce tylko z 5-drzwiowym nadwoziem. Jeżeli ktoś chce 3-drzwiowego Peugeota klasy B, to musi się zdecydować na model 207. W pozostałych pojazdach za bardziej praktyczne nadwozie trzeba dopłacać.
Za kupnem nowego auta klasy B przemawia także rozwój tych pojazdów. Nowoczesne samochody tej wielkości nie są już ciasnymi miejskimi wozidełkami, do których niemal wsiada się za karę. Dziś potrafią być przestronne, a ich bagażniki zmieszczą więcej niż tylko cotygodniowe zakupy. Dzięki temu zadowoleni będą z nich zarówno kierowcy poruszający się wyłącznie po mieście, jak i ci, którzy często jeżdżą na trasie czy wybierają się z rodziną na urlop. Poza tym „maluchy” zapewniają obecnie całkiem wysoki poziom bezpieczeństwa. Ich drogi hamowania nie przerażają jak kiedyś.
Małe auta cieszą się popularnością dzięki niskiemu spalaniu. Testowane modele nie są zbytnio paliwożerne, ale do oszczędności im daleko i palą więcej, niż podają producenci.
Ford Fiesta 1.25: Dobrze zestrojony
Więcej elegancji, mniej miejsca. Atrakcyjny wygląd kosztował nieco przestrzeni w kabinie. Z tyłu jest ciasno, dorośli czują się wciśnięci pomiędzy siedzenie a obniżający się dach. Nie polecamy Fiesty potrzebującym dużego bagażnika. Po złożeniu oparć tylnych powstaje powierzchnia ładunkowa z przeszkadzającym stopniem. Poza tym maksymalna pojemność bagażowa nie może być powodem do dumy.
Inżynierowie postanowili zadbać przede wszystkim o jadących z przodu. Każdy z nich znajdzie idealną dla siebie pozycję siedzącą dzięki szerokim możliwościom regulacji kierownicy i foteli. Komfort jest mocną stroną małego Forda. Zawieszenie świetnie radzi sobie z filtrowaniem nierówności poprzecznych, stopni, dziur – zarówno dużych, jak i małych. Jak przystało na Forda, Fiestę doskonale się prowadzi. Nawet dość często krytykowany przez nas układ kierowniczy świetnie się tutaj sprawdza, ponieważ wyższe, 15-calowe koła reagują ostro również na niewielkie ruchy kołem kierownicy.
Pochwały należą się także skutecznym hamulcom. Za to dzielny czterocylindrowy motor mógłby mieć więcej temperamentu. Pracuje wprawdzie z bardzo wysoką kulturą, jednak nie może pochwalić się dużym temperamentem, ponieważ przełożenia są zbyt długie. Cieszy za to niezbyt wysokie spalanie.
Seat Ibiza 1.2: Sportowe dzieło
Seat mógłby uchodzić za krewniaka Forda. Także jest sportowcem w klasie małych samochodów. Szczególnie trzydrzwiowa wersja SC, pełna klinów i łuków, podkreśla dynamiczny wizerunek hiszpańskiej marki. Wadą sportowego profilu karoserii jest ilość miejsca z tyłu – jeszcze mniejsza niż w Fordzie. Dorosłym nie spodoba się jazda pod coupékształtnym dachem. Także najmniejszy bagażnik w teście udowadnia, że wartości użytkowe nie były priorytetem dla projektantów.
Gdy droga staje się kręta, konkurenci mogą oglądać tylko wąskie światła tylne Seata. Pokonywanie serpentyn jest przyjemniejsze, gdyż sprężyście tapicerowane fotele zapewniają dobre trzymanie boczne, dający pewne czucie układ kierowniczy jest precyzyjny, a zawieszenie prawidłowo zestrojone.
Pasażerowie Seata Ibizy nie muszą wybierać pomiędzy sportem a komfortem. Zawieszenie połyka większość niedoskonałości drogi, „zachłystując się” tylko nierównościami poprzecznymi. Na tle harmonijnego układu jezdnego podstawowy napęd Seata robi słabe wrażenie. Trzycylindrowy silnik nie jest wprawdzie źródłem dużych wibracji i reaguje spontanicznie na ruchy pedałem gazu już od niskich obrotów, jednak przy wyższych dostaje zadyszki. W dodatku staje się hałaśliwy i domaga się sporej ilości paliwa.
Opel Corsa 1.0: Duża, ale bez emocji
Jadący Corsą poczują się najbardziej komfortowo, ponieważ w kabinie Opla znajdą więcej przestrzeni niż w którymkolwiek z konkurentów – szczególnie zadowoleni będą pasażerowie siedzący z tyłu. Mogą tam podróżować na dłuższych trasach całkiem wygodnie nawet dorosłe osoby. Całe szczęście, ponieważ przy pełnym obciążeniu samochód staje się tak ospały, że jazda musi trwać dłużej. Winę za to ponosi trzycylindrowa jednostka napędowa o mocy 60 KM, która drażni temperamentem godnym wędrujących wydm.
Osiągnięcie „setki” trwa niemal 20 s, a podczas próby wyprzedzania trzeba się dobrze zastanowić, bo słaba elastyczność nie pozwala na sprawne zwiększanie szybkości. Corsa ma najgorsze osiągi w porównaniu. Przy wykorzystaniu pełnej ładowności silnik jest zdecydowanie przeciążony.
W dodatku nie może oczekiwać wsparcia ze strony pięciobiegowej skrzyni o zbyt długich przełożeniach, tym bardziej że jej drążek przesuwa się opornie. Na krytykę zasługują także: niedający czucia układ kierowniczy, ociężałe prowadzenie i najsłabsze hamulce. Jedynie w przypadku tego pojazdu droga hamowania ze 100 km/h przekracza 40 m po rozgrzaniu elementów ciernych. Małym pocieszeniem może być najniższe średnie zużycie benzyny w teście, wynoszące 6,1 l/100 km.
Nissan Micra 1.2: Krótki i prawie dobry
Mierząca 3,72 m Micra jest bardzo sympatycznym autkiem. Wesołymi „oczkami” oraz „przejrzystą” karoserią zdobywa serca pań. Duże powierzchnie przeszklone i wypukły dach sprawiają, że siedzący wewnątrz mają wrażenie dużej przestrzeni. Kwestią gustu pozostaje wysoka, jak na koźle powozu, pozycja siedząca i mały zakres regulacji koła kierownicy.
Kierowca Micry widzi przed sobą nowocześnie zaprojektowane wnętrze. Nie może mieć zastrzeżeń do łatwości obsługi i czytelności kokpitu. Dobrze zestrojone zostało zawieszenie pojazdu. Micra nie staje się podsterowna ani nie ma tendencji do zarzucania tyłem na zewnątrz zakrętu, gdy kierowca preferuje sportowy styl jazdy. Tylko ciężko działający układ kierowniczy mógłby pracować precyzyjniej. Przeciętnie działają hamulce. Na szczęście droga potrzebna do zatrzymania jest krótsza niż 40 m.
Mały benzynowy motor o pojemności 1,2 litra okazuje się zaskakująco dynamiczny. Nie jest wprawdzie cichy, ale za to bardzo żwawy i zapewnia wystarczającą moc już od niskich obrotów. Dzięki dobrze zestopniowanej skrzyni Nissanem można przy niewielkich szybkościach jeździć na wyższym biegu niż w przypadku rywali. Takie zestopniowanie przekładni powinno skutkować obniżeniem spalania. Niestety, Micra w tym porównaniu należy do aut, które potrzebują sporo paliwa.
Peugeot 206+ 1.4: Stary znajomy
Żaden z rywali nie ma równie długiej historii. Model 206 skończył już jedenaście lat! Po najnowszym liftingu wcale nie widać, że auto jest w podeszłym (jak na świat motoryzacji) wieku. Operacje plastyczne – nowy przód, większe reflektory, nowy kokpit – bardzo dobrze zrobiły staruszkowi. Wcale nie wygląda jak pojazd z przeszłości. Ponadto na piątym biegu konkurenci nie mają szans na wyprzedzenie „francuza” napędzanego chętnie wchodzącym na obroty i elastycznym benzyniakiem o pojemności 1,4 litra.
Biorąc pod uwagę najlepsze osiągi w teście, zużycie paliwa (średnio 6,7 l/100 km) pozostaje na akceptowalnym, choć nie niskim poziomie. Gorzej jest z hałaśliwym silnikiem, który staje się szczególnie uciążliwy podczas jazdy autostradą. Peugeot 206+ nie jest najlepszym autem dla wybierających się w dłuższą podróż. Regulowany na wysokość fotel kierowcy będzie zbyt mały dla masywniejszych osób. Do tego pracujące z niską kulturą twarde zawieszenie informuje o każdym wyboju. Także układ kierowniczy zdradza prawdziwy wiek francuskiego bestsellera. Pracuje opornie, gdyż kręcenie kierownicą przypomina mieszanie ciasta w kadzi, nie dając w dodatku odpowiedniego czucia drogi. Jak na wiek konstrukcji dobrze spisują się hamulce, które pozwalają zatrzymać auto ze 100 km/h przed 40. metrem.
PODSUMOWANIE
Świetnie wyglądający Ford Fiesta wygrał nasze porównanie. Do designu karoserii pasuje wykończenie wnętrza, które wygląda niezwykle nowocześnie. Szkoda tylko, że klawisze na konsoli środkowej nie są łatwe w obsłudze. Do wyglądu karoserii, dopracowanego zawieszenia oraz skutecznego układu hamulcowego nie pasuje słaby silnik. Nieznacznie gorzej spisał się Seat Ibiza, który poza stylistyką zachwyca również prowadzeniem. Tylko dlaczego tak dużo kosztuje?
red. Tomasz Kamiński
Nissan Micra mimo sędziwego wieku pozostaje designerskim cackiem, ale ergonomia miejsca kierowcy jest przedwczorajsza. Opel Corsa ma świeży wygląd i ciekawe wnętrze, Ford Fiesta prowadzi się niczym gokart. Peugeot 206 zasługuje na plusa – ciągle wygląda super. Jednak mój typ to Seat Ibiza, zdecydowanie najdojrzalsze auto w tym towarzystwie. Jego zalety to: „inteligentnie” wybierające wady jezdni resorowanie, dobra ergonomia, świetny układ kierowniczy.
red. M. Krasnodębski