Po raz pierwszy, kiedy w 2005 r. pokazano jego prototyp. Wszyscy byli zachwyceni odważną stylistyką karoserii i wnętrza, ale chyba nikt nie przypuszczał, że produkcyjna wersja tak niewiele będzie odbiegała od prototypu. Zwykle jest tak, że koncept szokuje futurystycznymi rozwiązaniami, wywołuje zachwyt, ale o wyglądzie i rozwiązaniach wersji produkcyjnej decydują nie fani motoryzacji, lecz... księgowi firm samochodowych. A ci liczą każde euro, każdego dolara, a nawet centa. Bo nawet drobne oszczędności pomnożone przez kilka milionów egzemplarzy dają bowiem znaczne zyski. W przypadku Hondy Civica - na szczęście - decydujący głos mieli styliści i inżynierowie, a nie buchalterzy. Dzięki temu udało się "uchronić" nietypowe reflektory ze szklanym pasem biegnącym przez całą szerokość auta i podobne rozwiązanie z tyłu. Nie "popsuto" także deski rozdzielczej z podświetlanymi na niebiesko, "kosmicznymi" zegarami. Ba, udało się też zachować podwójne końcówki rury wydechowej w kształcie trójkąta oraz tylny spoiler zintegrowany z szybą.Wersja 3-drzwiowa z "bajerami"Najnowsza odmiana Civica - 3-drzwiowa - nazwana została Type S. Ma to sugerować sportową odmianę. Ale sportowe atrybuty znajdziemy tylko w drobnych detalach - silnik pozostał ten sam - 1,8 litra pojemności i 140 KM. Czyli taki sam, jak w odmianie 5-drzwiowej. W Civicu Type S znajdziemy metalowe, perforowane nakładki na pedały, aluminiowe (w rzeczywistości plastikowe, w kolorze aluminium) wstawki na desce rozdzielczej, metalową listwę progową z napisem Type S. To detale. Z konkretnych rozwiązań mających wpływ na prowadzenie auta trzeba wspomnieć o obniżonym i nieco utwardzonym zawieszeniu oraz o nieco większym rozstawie kół tylnej osi. Zmienione nastawy zawieszenia odczuwa się tym mocniej, im większa prędkość i gorsza nawierzchnia, po której Type S porusza się. Szczególnie mocno daje się to we znaki pasażerom zajmującym tylną kanapę. Tam każdą nierówność jezdni odbiera się jak mocne uderzenie w spód auta. Na przednich fotelach twardość zawieszenia jest mniej dokuczliwa. Auto osadzone na 17-calowych oponach 225/45 prowadzi się dobrze i pewnie, ale trzeba pamiętać, że szerokie opony nie zawsze mieszczą się we wszechobecnych na naszych drogach i ulicach koleinach. Efektem tego może być lekkie szarpanie kierownicą i mylne odczucie, że auto ma źle ustawioną zbieżność.Z przodu wygodnie, z tyłu ciasnawoPrzednie fotele są wygodne,kierowca ma możliwość regulacji pionowej poręczną dźwignią. Nie jest natomiast wygodna regulacja (skokowa) kąta ustawienia oparcia fotela za pomocą małej dźwigienki. Wyprofilowanie przednich foteli i boczne podparcie prawidłowe. Nawet wysocy kierowcy znajdą optymalne ustawienia fotela i kierownicy (regulowanej w dwóch płaszczyznach). Narzekać będą natomiast pasażerowie zmuszeni podróżować na tylnej kanapie - z powodumałej ilości miejsca nad głowami i utrudnionego wsiadania. Przednie fotele mają co prawda tzw. pamięć (powracają na swoje miejsce), ale tylko wtedy, gdy odsuniemy je maksymalnie do przodu. Jeśli o tym zapomnimy, fotel blokuje się w przypadkowym miejscu i trzeba go ustawiać na nowo. Po zajęciu miejsca za kierownicą Civica można odnieść wrażenie, że deska rozdzielcza jest przeładowana detalami. Szybko jednak okazuje się, że ta wielość pokręteł i wskaźników nie utrudnia obsługi, posługiwanie się nimi jest intuicyjne. Dobrym pomysłem było centralne umieszczenie dużego obrotomierza na desce rozdzielczej. Jego podświetlenie na "neonowo-niebieski" kolor jest już sprawą gustu. Na szczęście intensywność podświetlenia można regulować. Duży plus za wielkie pokrętła regulacji głośności radia i klimatyzacji. Minus za "gadżeciarski" guzik startowy. Czerwony, umieszczony po lewej stronie kierownicy aż kusi, żeby go wcisnąć i wystartować. Wciskamy więc i... nic! Wcześniej trzeba włożyć i przekręcić kluczyk w zwykłej stacyjce. Przy uruchamianiu auta kierowca ma więc obie ręce zajęte. Kolejny minus za schowany pod deską rozdzielczą przycisk otwierający klapkę wlewu paliwa (stylizowaną na taką, jakie mają auta rajdowe).140-konny silnik nie powinien rozczarować osiągami, jest jednak typową, hondowską jednostką, czyli lubi być "kręcony" do wysokich obrotów. A wtedy nie jest cichy. 6-biegowa manualna skrzynia pracujeprecyzyjnie. Dla kogo przeznaczona jest wersja Type S? Przede wszystkim dla młodych wielbicieli modeli Hondy, podróżujących raczej we dwójkę, lubiących wysokoobrotowe (i dość wtedy głośne) silniki. No i oczywiściedla osób ceniących sobie "odlotowy", niespotykany w innych modelach design. Co ciekawe, wśród zamawiających nowego Civica jest wiele pań.PodsumowanieTen model wywołuje silne emocje, nawet jeśli stoi na parkingu. Dla jednych będzie to "gadżeciarskie" czy "festyniarskie" auto. Inni zachwycą się oryginalną stylistyką Civica Type S. Wszyscy docenią zapewne rozwiązania techniczne i mocny, 140-konny silnik.Wersję 3-drzwiową wybierać będą młodzi, dość zamożni ludzie, chcący wyróżniać się na ulicy. Type S podoba się także paniom, które szczególnie zachwycają się "kosmiczną" deską rozdzielczą. Cena 72 900 zł jest do przyjęcia.
Honda Civic Type S - Trzydrzwiowe UFO
Civic 8. generacji zaszokował fanów motoryzacji dwa razy.