Do zeszłego roku Kia praktycznie nie istniała w Polsce w segmencie samochodów klasy średniej. Wprawdzie w ofercie był Magentis, ale powiedzmy sobie szczerze: ten model wyraźnie ustępował konkurentom i nigdy nie zyskał przychylności kierowców. Od tego roku ma się to zmienić. Do sprzedaży trafiła Optima – przełomowy model, który zrywa z wizerunkiem kiepsko wykonanego poprzednika i ma sprawić, że Kia nie będzie już tylko statystką w walce o klienta w klasie średniej. W pierwszym teście debiutantka występuje ze 136-konnym dieslem i automatyczną skrzynią biegów.
„Tygrysi nos", wąskie reflektory i mocno pochylona tylna szyba sprawiają, że sylwetka nowej Kii ma szansę przypaść do gustu kierowcom, którzy lubią limuzyny o sportowym wyglądzie. Po wejściu do auta przenosimy się do świata elegancji. Wprawdzie na pierwszy rzut oka czarne materiały wykończeniowe sprawiają nieco przygnębiające wrażenie, jednak po dokładnym przyjrzeniu się zaczniemy doceniać ten styl. W najbogatszej wersji wyposażeniowej XL standardem jest skórzana tapicerka na siedzeniach oraz na desce rozdzielczej. Wszystko zostało perfekcyjnie spasowane i nawet podczas jazdy po nierównościach nie słychać żadnych trzeszczeń.
W parze z jakością idzie w tym przypadku ergonomia. Wszystkie przełączniki obsługuje się intuicyjnie, a prowadzący bez trudu znajdzie wygodną pozycję. Istotną zaletą wnętrza jest przestronność – pasażerowie obu rzędów siedzeń mają mnóstwo miejsca na nogi i nad głowami (z tyłu więcej niż w Passacie, ale mniej niż w Superbie). Dopełnieniem całości jest duży 505-litrowy bagażnik.
Pod maską testowanego modelu pracował klekoczący – po uruchomieniu na zimno – diesel. Dynamika samochodu nie zachwyca. Jednak 136-konna jednostka napędowa wcale nie ponosi za to winy. Samochód wyposażono w automatyczną przekładnię, która podwyższa komfort prowadzenia, ale jednocześnie w znacznym stopniu przyczynia się do ograniczenia dynamiki pojazdu. „Setkę” osiąga się po 11,6 s, podczas gdy model z manualną przekładnią uzyskuje tę prędkość już po 10,3 s. Także pod względem zapotrzebowania na paliwo Optima z ręczną skrzynią sprawdza się lepiej, bo spala średnio o 1 l/100 km mniej. Podczas testu potwierdziło się spalanie zadeklarowane przez producenta.
O ile układ napędowy Optimy z automatyczną skrzynią skłania do raczej spokojnej jazdy, o tyle zawieszenie nastraja do dynamicznego podróżowania. Sztywne nastawy sprawiają, że samochód zachowuje się stabilnie i przewidywalnie zarówno podczas poruszania się na wprost, jak i na szybko przejeżdżanych zakrętach. W opanowaniu pojazdu pomaga również precyzyjny układ kierowniczy.
Układ jezdny nie jest przesadnie twardy, ale w połączeniu z oponami o niskim profilu sprawia, że pasażerowie odczuwają niektóre nierówności – szczególnie dokuczliwe okazują się krótkie poprzeczne wyboje.
Kia, wprowadzając na rynek Optimę, kolejny raz ma szansę przyprawić konkurencję o ból głowy. Samochód nie jest idealny, ale na pewno przeważają zalety – przestronne wnętrze, pojemny bagażnik, wysoka jakość wykończenia, bardzo dobre prowadzenie, atrakcyjna stylistyka nadwozia. Do pełni szczęścia brakuje tylko lepszej dynamiki.
Czyżby następczyni Magentisa stała się kandydatką na lidera w tym segmencie aut?
Na pokładzie znalazły się elementy, które kiedyś były niedostępne w modelach Kii, a są obowiązkowe w nowoczesnych pojazdach klasy średniej – w ustawieniu auta pomoże asystent parkowania równoległego, o bezpieczeństwo zadba m.in. asystent pasa ruchu, a drogę wskaże nawigacja
Kia Optima 1.7 CRDI: optymalna zmiana warty
Kia Optima 1.7 CRDI: optymalna zmiana warty
Kia Optima 1.7 CRDI: optymalna zmiana warty
Kia Optima 1.7 CRDI: optymalna zmiana warty
Kia Optima 1.7 CRDI: optymalna zmiana warty
Kia Optima 1.7 CRDI: optymalna zmiana warty