- Wraz z nową Klasą V poszerzamy gamę osobowych aut premium marki Mercedes-Benz o salonkę, którą może podróżować nawet osiem osób – powiedział dr Dieter Zetsche, prezes zarządu Daimler AG i to podróżować całkiem komfortowo.
Samochód zbudowano w oparciu o płytę podłogową poprzednika i dostępny będzie w dwóch wariantach rozstawu osi (320 i 343 cm) oraz trzech długości karoserii (489,5 cm, 514 cm oraz 537 cm), znajdzie się więc miejsce zarówno dla nas i naszego bagażu. Nawet rower i narty nie będą stanowiły problemu, mimo że projektanci chcieli maksymalnie zbliżyć Klasę V do osobówek Mercedesa.
Z zewnątrz widać wydatny grill z całkiem sporym logo i zmienione bardziej wyraziste linie boczne. Z tyłu uwagę zwraca otwierana niezależnie szyba klapy bagażnika. Co zdecydowanie poprawia funkcjonalność, tworząc dwa poziomy przeznaczone na nasze "graty".
Wchodząc do środka, zapominamy, że to "dostawczak". Design garściami wzięty z klasy C czy S, łącznie z funkcjonalnością. A co dokładnie? Duży wyświetlacz przypominający tablet, touchpad do sterowania komputerem pokładowym, wyraziste zegary z wyświetlaczem oraaz nagłośnienie. Wszystko spójne z linią mających premierę w tym roku osobówek.
Sytuacja się zmienia, kiedy odwrócimy głowę od futurystycznego kokpitu. Szybko wrócimy do rzeczywistości, przekonując się, że to nadal jest van, do którego możemy zapakować naszą całą rodzinę wraz z bagażami i bez utraty przyjemności z jazdy.
W oczy rzucają się osobne fotele w obu rzędach, które można zastąpić dwu – lub trzyosobową kanapą. W razie potrzeby możemy wewnątrz zmieścić nawet niewielkie łóżko. Rozkładany stolik z pewnością przyda się podczas długich wycieczek.
W chwili debiutu Klasy V będą dostępne jednostki 4-cylindrowe, wysokoprężne z napędem przenoszonym przez 6-biegową skrzynię manualną lub automat 7G-Tronic Plus.
Mercedes V 200 CDI osiąga moc 100 kW (136 KM) i 350 Nm maksymalnego momentu, V 220 CDI generuje moc 120 kW (163 KM) i maksymalny moment obrotowy o wartości 380 Nm, V 250 BlueTEC napędza jednostka o mocy 140 kW (190 KM) i 440 Nm.
Nam udało jechać się najmocniejszą wersją. Na trasie pochłonęła 10,5 l na 100 kilometrów, przy bardzo dynamicznej jeździe. W trybie mieszanym, ale bardzo spokojnym – 8,4 l/100km.
Wrażenia z jazdy, dzięki wykorzystaniu zawieszenia Agility Control, z aktywnym systemem tłumienia, daleko były od stereotypowej jazdy vanem. Jest cicho i wygodnie, a do tego nie trzeba się obawiać, że w czasie wyprzedzania zabraknie nam mocy.
Przy połączeniu pakowności vana i technologii osobówek, nowa V-ka, może konkurencję połknąć na śniadanie… Choć pewnie ma to swoją cenę, jednak producent na razie jeszcze jej nie ujawnił.