Kia Sportage, która konkurować będzie m.in. z popularnym Volkswagenem Tiguanem, urósła o 9 cm (tym samym stała się dłuższy od niemieckiego SUV-a), jest też o 5,5 cm szersza, ale za to o 9,5 cm niższa od poprzednika. Minimalnie powiększono – o 1 cm – rozstaw osi. Auto w wersji europejskiej powstaje w nowej fabryce grupy Hyundai-Kia w Żylinie na Słowacji.
Wsiadamy do środka. Od razu przypada nam do gustu prosta obsługa i… eureka! Wreszcie kierownica ma także regulację osiową! Wnętrze jest przyjazne i rzeczowe. Mimo że widać wyraźne starania o wysoką jakość, Koreańczycy nie potrafią jednocześnie zrezygnować ze stosowania twardych plastików, co psuje bardzo dobre wrażenie ogólne.
Fotele Kii Sportage zapewniają nawet dobrze zbudowanym Europejczykom wystarczające trzymanie boczne i szerokie możliwości regulacji. Za to w kwestii funkcjonalności Sportage rozczarowuje: w bagażniku zmieści się 480 litrów, a po złożeniu tylnej kanapy 1353 litry, jednak nie otrzymamy przy tym płaskiej powierzchni ładunkowej. Tak samo brakuje w Kii składanego oparcia fotela pasażera czy przesuwanej wzdłużnie tylnej kanapy. Wąskie szyby i szerokie słupki C mocno ograniczają widok do tyłu. Widoczność do przodu też jest utrudniona – możemy się jedynie domyślać, gdzie jest koniec maski. Bez czujników parkowania się nie obejdziemy.
Elektryczne wspomaganie kierownicy ułatwia manewrowanie, ale na zakrętach czuć jego niedopracowanie. Kia nadal stara się odpowiednio zestroić wersję na rynki europejskie. Azjatycka odmiana zbiera na razie pochwały za wysoki komfort jazdy.
Na początku do wyboru będzie jeden silnik benzynowy (163 KM) i jeden wysokoprężny (136 KM). Ten drugi przy dużym obciążeniu potrafi być dość hałaśliwy, ale na regularnych obrotach zachowuje się kulturalnie. Pułap cenowy ma pozostać bez większych zmian, co może oznaczać, że za wersję benzynową 2.0 zapłacimy niewiele ponad 70 tys. zł, a za diesla o około 10 tys. zł więcej.
Oszczędnym radzimy uzbroić się w cierpliwość: w planach jest wprowadzenie silnika benzynowego 1,6 l z bezpośrednim wtryskiem (pierwsza taka konstrukcja Kii) o mocy 115 KM. W ofercie znajdą się wersje z napędem na przód lub obie osie. We wszystkich odmianach na życzenie będzie dostępny system Start-Stop.
PODSUMOWANIE - Kia już na dobre wychodzi z cienia. Sportage fantastycznie wygląda, jest wyposażony w nowoczesne dodatki i wiele wskazuje na to, że będzie mieć przyzwoitą cenę. Siedem lat gwarancji to prawdziwa wisienka na torcie. Czy może być coś lepszego? Japończykom i Niemcom radzimy mieć się na baczności – nadjeżdża naprawdę groźny konkurent.