Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Land Rover Discovery First Edition - wojownik pod krawatem | TEST

Land Rover Discovery First Edition - wojownik pod krawatem | TEST

Wydelikacony w porównaniu do starszych wersji Land Rover Discovery próbuje pogodzić dwa żywioły: oczekiwania fanów jazdy po bezdrożach i brodzenia w błocie z typową potrzebą nabywców tego typu aut: szybkim i komfortowym przemieszczaniem się po gładkim jak stół asfalcie. Jak mu to wychodzi?

Land Rover DiscoveryŻródło: Onet

Lata mijają i choć za wszelką cenę starasz się utrzymać formę, wciąż co jakiś czas masz nawet ochotę się ubłocić, to jednak zamiłowanie do komfortu rośnie. Ten sam problem ma Land Rover Discovery, którego najnowsza wersja 2017 w pierwszym kontakcie wydaje się jakaś taka... bulwarowa. Owszem, projektanci postarali się, by auto już na pierwszy rzut oka wyglądało jak Land Rover, z tyłu zachowano nawet tradycyjne, umieszczone niesymetrycznie miejsce na tablicę rejestracyjną (dawniej było to uzasadnione umocowaniem do klapy koła zapasowego, dziś jest to zabieg dizajnerski, gdyż zapas znajduje się pod podłoga bagażnika). Jednak koła, w naszym przypadku 21-calowe, obute w szosowe opony, mówią wszystko: auto preferuje utwardzone nawierzchnie.

Ale, ale... na filmach reklamowych nowego Disco auto na podobnych kołach jeździ po skałach niczym kozica – spróbujmy więc i my. Przed nami 3 km leśnej, mocno nierównej drogi, a u celu wielka piaskownica.

Land Rover Discovery - w terenie najbardziej szkoda... lakieru

Samochód, który w mieście robi wrażenie mniejszego, niż jest w istocie, na ciasnej drodze leśnej okazuje się mastodontem: trzeba uważać na zwisające gałęzie i mocno zwalniać tam, gdzie droga robi się wąska – szkoda porysować pomarańczowy, metalizowany lakier. Tam, gdzie robi się szerzej, można przycisnąć; okazuje się, że choć Land Rover Discovery 2017 nie ma już nadwozia na ramie, to sztywny jest wystarczająco – 70 km/h na dołkach nie robi na nim większego wrażenia; pomaga zawieszenie pneumatyczne, które skutecznie tłumi skłonność karoserii do niebezpiecznego bujania. Dojeżdżamy do piaszczystego wzniesienia, na wybieraku ustawiamy „piach” – to powinno z góry odpowiednio „nastawić” układ ESP i przygotować elektronikę do blokowania układu różnicowego, trzy, dwa, jeden, ognia! Auto pnie się dzielnie pod górę, czuć, że ma terenowy potencjał, ale nie da się te ukryć, że trakcja za sprawą szosowego ogumienia jest marna, już wiemy, że po zatrzymaniu się będą problemy; rozpędem wpadamy na szczyt wzniesienia, a stamtąd, by uniknąć wzywania na pomoc ciągnika, grzecznie, choć nie bez trudności, zjeżdżamy na wstecznym. Trzeba się na coś zdecydować: albo asfalt, albo piaskownica.

Ten wybór podjął ktoś już wcześniej, domawiając 21-calowe koła (zaledwie 3220 zł, jednak z racji ograniczenia funkcjonalności auta chyba nie warto), wracamy więc na asfalt, na którym statystyczny Discovery 2017 spędzi 99 proc. swojego życia. 3-litrowy turbodiesel to najbardziej praktyczny, a jednocześnie mocny napęd, nie jest wprawdzie szczególnie oszczędny (w teście ponad 11 l/100 km), niemniej za sprawą dużego zbiornika paliwa (89 l) przy rozsądnym obchodzeniu się z gazem realny zasięg auta to 800-900 km. Wyniki na papierze (ponad 8 s. do „setki”) to jedno, a odczucie, że moment obrotowy silnika jest nawet więcej niż wystarczający, to drugie. Zawieszenie pneumatyczne (uwaga: to standard w Discovery z silnikami 6-cylindrowymi, opcja płata w przypadku jednostek 4-cylindrowych) zapewnia bardzo dobrą stabilność na zakrętach i rozsądny kompromis pomiędzy komfortem a stabilnością na mniej równych odcinkach dróg).

Land Rover Discovery - kabina pełna kontrastów

Kierowca oraz pasażer przedniego fotela siedzą wysoko, dzieli ich szeroki, lakierowany na wysoki połysk, trochę przytłaczający tunel środkowy z chłodzonym schowkiem. Skóra na fotelach, boczkach i desce rozdzielczej dba o poczucie luksusu; kokpit sprawia wrażenie, jakby w niemłodej już konstrukcji zamontowano wiele nowoczesnych elementów; bardzo praktyczne okazuje się np. chowane pokrętło do sterowania przekładnią. W sumie to taki dobry standard jak na tę kategorię aut, ale nic szczególnego.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Ciekawostką jest natomiast zabudowa tylnej części wnętrza. W drugim rzędzie we względnym komforcie pojadą trzy osoby (płaska podłoga jest bardzo pomocna), natomiast dwa tylne fotele to dość przyzwoite miejsca dla dzieci, które z racji dość szczelnego obudowania mogą czuć się jak włożone do pudełka. System składania foteli 2. i 3. rzędu to jednak rewelacja: dzieje się to w pełni automatycznie – można do tego użyć np. zestawu przycisków umieszczonych w tylnej części bagażnika – opadają zagłówki, składają się oparcia, po chwili mamy kawał płaskiej podłogi, na której wcale nie od biedy można spać! Operacja w drugą stronę przebiega analogicznie: kilkanaście sekund trwa automatyczne postawienie wszystkiego do pionu. I jeszcze jedna miła rzecz: pomyślano o miejscu na roletę bagażnika.

Land Rover Discovery - czy warto?

Warto kupić nowe Discovery? Auto niewątpliwie na tle konkurencji (np. Audi Q7) ma zalety, jest dobrą bazą do samochodu na bardzo złe drogi, jest ciekawe, z pewnością niepospolite. Jeśli się wam podoba albo naprawdę potrzebujecie samochodu do okazjonalnego zjechania z dróg przy zachowaniu wysokiego poziomu komfortu i możliwości szybkiego połykania kilometrów na autostradzie, to jest to świetny wybór. Jeżeli ma ten pojazd jeździć tylko i wyłącznie po asfalcie, z pewnością da się znaleźć podobnej wielkości samochód, który po dobrych drogach jeździ lepiej, a przynajmniej podobnie.

Land Rover Discovery 3.0d First Edition - dane techniczne:

Pojemność skokowa i rodzaj silnika 2993 cm3, V6 turbodiesel
Moc 258 KM przy 3750 obr./min
Moment obrotowy 600 Nm przy 1750 obr./min
Skrzynia biegów i napęd 8-biegowy automat ZF, napęd 4x4
Prędkość maksymalna 209 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 8,1 s
Średnie zużycie paliwa 7,2 l/100 km (producent), 11,2 l/100 km (w teście)
Masa własna 2496 kg
Cena od 445 900 zł (First Edition)
Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków