- Przy spokojniej jeździe po mieście i w trasie uzyskamy średnią poniżej 10 l (ok 9,3 – 9,6 l/ 100 km)
- UX jest niższy od mocno spokrewnionej Toyoty C-HR (o 4,5 cm) oraz rywali, czyli Audi Q3 (prawie o 10 cm!), BMW X2 (o 0,6 cm) czy Volvo XC 40 (aż 13 cm różnicy)
- Skrzynię D-CVT można lubić wprost przeciwnie. Przy bardzo spokojnej jeździe sprawuje się wyśmienicie
Znowu crossover? Cóż, producenci nie rezygnują z modeli, które cieszą się sporym wzięciem. By jednak wyróżnić się na tle konkurencji trzeba coś więcej niż tylko ciekawej stylizacji i wyposażenia. Potrzebna jest również stosowna ideologia. Lexus zatem twierdzi, że UX to samochód dla ludzi ceniących sobie komfort i swobodę przemieszczania. Co więcej, nawet precyzuje o jakich odbiorców chodzi. Innymi słowy to kolejny crossover klasy premium, który ma podbić serca 30-latków ceniących nowości jak i styl życia - cokolwiek to znaczy.
Lexus UX 200 F Sport – obalanie stereotypów
Cóż, mam zatem problem. Piękny wiek 30 lat mam już bowiem za sobą i nowego Lexusa UX traktuję po prostu jako luksusowego japońskiego rywala dla takich modeli jak m.in. Audi Q3, BMW X2, Mercedes GL czy Volvo XC40. Oczywiście bez doszukiwania się historii o stylu życia. Tradycyjnie już dla marki, stylizację nadwozia jak i kabiny można pokochać, albo zwyczajnie… nie znosić (jestem bliżej pierwszej grupy niż drugiej). Bez względu jednak na gust, jedno trzeba przyznać. Pod względem jakości wykonania to kolejny samochód, który japońskiej marce ujmy nie przynosi. W Audi, BMW, Mercedesie, czy Volvo powinni nawet zacząć pobierać nauki, jak starannie można wykonać samochód. Oczywiście najprostszą miarą jest brak jakichkolwiek jęków i trzasków podczas jazdy po marnej nawierzchni. A to nie jest wcale takie oczywiste u konkurencji.
W przypadku Lexusa UX nietrudno zwrócić uwagę na jedno. Jak na crossovera samochód nie jest szczególnie wysoki. Chika Kako, odpowiedzialna za projekt nowego samochodu podkreślała podczas prezentacji: „Postanowiłam obalić stereotyp crossovera o wysokim nadwoziu, który wymaga ostrożnego prowadzenia i dać klientom zwinny samochód o świetnych osiągach i znakomitej manewrowości, który prowadzi się równie łatwo jak hatchback”.
Lexus UX 200 F Sport – niżej i ciaśniej
W istocie UX jest niższy od mocno spokrewnionej Toyoty C-HR (o 4,5 cm) oraz rywali, czyli Audi Q3 (prawie o 10 cm!), BMW X2 (o 0,6 cm) czy Volvo XC 40 (aż 13 cm różnicy). Prześwit wynosi zaś dokładnie tyle ile w Toyocie C-HR czyli równe 16 cm. Sam rozstaw osi (264 cm) sprawia, że auto można mierzyć z nową Toyotą Corollą czy wskazywanym już nie raz C-HR. A to oznacza jedno – cudów w kabinie nie można oczekiwać w kwestii przestronności.
Po zajęciu miejsca za kierownicą (mierzę 1,8 m wzrostu) doceniam przestrzeń z przodu i wygodę wyśmienitych foteli, ale pomstuję na dość marną widoczność dookoła. Nie chciałbym przy tym usiąść z tyłu ze względu na ciasnotę. Można bowiem narzekać na skromną ilość miejsca na stopy, nogi czy nad głową. Stąd lepiej traktować UX jako auto co najwyżej dla rodziny 2+1 lub po prostu jednej pary niż jako pełnowartościowy samochód rodzinny. Zresztą przeszkodą będzie jeszcze jedno: bagażnik.
Po otwarciu tylnej klapy, ujrzymy bowiem dość skromny i zaskakująco płytki bagażnik o pojemności zaledwie 320 litrów. W niektórych autach klasy B można liczyć na większą przestrzeń! Jedynym pocieszeniem jest to, że pod podłogą bagażnika znajdziemy pustą i zaskakująco głęboką wnękę na koło. Bez żadnego problemu zmieści się tam walizka nieco mniejsza od typowej „kabinówki” jaką możemy zabrać ze sobą na pokład samolotu. Dziwi przy tym niekonsekwencja Lexusa. Mimo otwieranego podłokietnika w tylnej kanapie poskąpiono otworu na narty. Pozostaje zatem przewieźć je na dachu albo składać część oparcia.
Lexus UX 200 F Sport – czy można polubić skrzynię CVT?
Jazda Lexusem w benzynowej wersji budzi mieszane uczucia – szczególnie w kwestii akustycznej. Z jednej strony łatwo docenić świetne wyciszenie kabiny, co sprawia, że nie doskwiera hałas wiatru, szum opon czy praca zawieszenia. Z drugiej zaś strony irytuje natarczywy dźwięk 2-litrowego benzynowego silnika (warto porównać brzmienie przy wyłączonym i włączonym układzie ASC, który imituje brzmienie poprzez głośnik centralny), jeśli zamierzamy spróbować bardziej dynamicznej jazdy (bez względu na to czy próbujemy ostrzejszego startu spod świateł czy sprawnego wyprzedzania ciężarówki w trasie). To oczywiście zasługa skrzyni CVT, która w UX 200 określana jest jako D-CVT (Direct Shift CVT).
Sama skrzynia D-CVT to dla Lexusa powód do dumy. Firma przekonuje, że dzięki dodatkowej przekładni zębatej można liczyć na lepsze wyczucie prowadzenia, bardziej liniowe przyspieszanie i wreszcie niższe zużycie paliwa. W praktyce, podczas spokojnej jazdy w mieście i w trasie, trudno odgadnąć, że jedziemy z charakterystyczną skrzynią. Można liczyć na przyjemną, płynną, cichą i bardzo komfortową przejażdżkę. Auto nie jest szczególnie ospałe i całkiem dobrze reaguje na spokojne dozowanie pedału gazu. Wątpię jednak, by amatorzy spokojniejszej jazdy wybierali właśnie odmianę F Sport w poszukiwaniu rozleniwiającego komfortu.
Oznaczenie F Sport oznacza bowiem w przypadku UX-a, że samochód staje się sztywniej zawieszonym crossoverem (ale wciąż zwinnym i przyjemnym w prowadzeniu). Oczywiście cierpi na tym komfort jazdy, choć nie jest tak twardo jak mogliby oczekiwać amatorzy usportowionych samochodów. Niemniej na typowej lokalnej drodze pełnej poprzecznych nierówności (choćby od korzeni drzew) UX F Sport potrafi podskakiwać. Niezbyt przyjemne bywa także nieco szybsze pokonanie progów zwalniających. Auto nie lubi także dróg dziurawych jak ser w markecie (podróżujący zresztą też). Cudów nie ma.
Lexus UX 200 F Sport – znów ten sam powód do narzekania
Dziwi, że Japończycy konsekwentnie dają powody do narzekania na firmowe multimedia (na tle konkurencji wydają się już archaiczne). Podczas gdy za oceanem można już zamówić UX z radiem dostosowanym do Android Auto i CarPlay to w Europie klienci wciąż muszą czekać na rozwiązania od Apple i Google. Marnym pocieszeniem jest dostęp do funkcji Miracast, czyli wyświetlania aplikacji z telefonu z Android.
Poprzez Miracast bez trudu wyświetlimy bezprzewodowo np. filmy z YouTube albo różne aplikacje (w tym nawigacyjne). Sęk w tym, że z funkcji możemy korzystać na postoju (co wyklucza np. użyteczność nawigacji). Gdy tylko ruszymy ekran jest blokowany co oznacza po prostu czarną taflę w konsoli. Niemniej dźwięk pozostaje, więc muzykę z YouTube czy innych serwisów dalej będziemy słyszeć.
Oczywiście nie jest żadną tajemnicą, że słuchanie muzyki w Lexusie wiążę się ze sporą przyjemnością słuchania dzięki systemowi audio Mark Levinson (szkoda, że zrezygnowano z tradycyjnego potencjometru, ale na szczęście pozostawiono odtwarzacz płyt CD). W UX zainstalowano łącznie 13 głośników obsługiwanych przez 8 kanałowy wzmacniacz klasy D. Nie ma przy tym co się ekscytować parametrem mocy (jestem wściekły, gdy firmy cwanie podają sumaryczną moc zamiast osobno na każdy kanał), gdyż to niewiele znaczy. Ważne, że dynamiki nie brakuje choć pod względem muzykalności i emocji ze słuchania obecnym zestawom firmowanym przez Mark Levinson niestety nieco brakuje do tych sprzed dekady.
Lexus UX 200 F Sport – podsumowanie
Lexus UX 200 F Sport z benzynowym silnikiem 2.0 l o mocy 171 KM pozostawia pewien niedosyt. Z jednej strony za mało sportowych wrażeń a z drugiej zaś nieco za mało komfortu (którego i tak nie powinno się oczekiwać od usportowionej odmiany). Bez wątpienia trudno jednak narzekać na jakość wykonania i pracę skrzyni D-CVT podczas leniwej, spokojnej jazdy. Nietrudno jednak o wrażenie, że uczucie niedosytu nie jest przypadkowe. Lexus zapewne wolałby, aby lepiej sprzedawały się wersje hybrydowe aniżeli tradycyjne spalinowe. Nie zdziwię się zatem, gdy po jeździe próbnej wielu kierowców zdecyduje się na wariant hybrydowy F Sport. A wówczas satysfakcja gwarantowana.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoLexus UX 200 F Sport – dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1987 cm3, benz. | |
Moc | 171 KM/6600 obr./min | |
Moment obrotowy | 205/4800 obr./min | |
Skrzynia biegów i napęd | aut./przedni | |
Prędkość maksymalna | 190 km/h | |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,2 s | |
Średnie zużycie paliwa | 6,6 – 6,9 l/100 km | |
Dł./szer./wys. | 4495/1845/1540 mm | |
Rozstaw osi | 2640 mm | |
Cena | 177 000 zł |
Galeria zdjęć
Trzeba przyznać, że UX łatwo wypatrzyć na ulicy. Lexus zachował swój styl
Pod zgrabną karoserią kryje się konstrukcja spokrewniona m.in. z Toyotą C-HR. Spokrewniona nie oznaczy jednak bliźniaka
Charakterystyczna tylna listwa świetlna świetnie prezentuje się nie tylko w nocy ale i w ciągu dnia
Świetne wnętrze, świetne materiały, świetne wykonanie. Brawo Lexus
Miracast czyli bezprzewodowe wyświetlanie aplikacji ze smartfona z Androidem. Działa na postoju
Przyjemna kolorystyka podświetlenia wnętrza. Nic nie razi i nie przeszkadza
Aktywny tempomat pracuje subtelnie i przyjemnie. Trudno narzekać na jego pracę
Oto widok zegarów w trybie sportowym. Zupełnie inny niż w normalnym
Świetny HUD. Lexus nie oszczędził na praktycznym dodatku
Bardzo wygodne fotele z przodu. Równie dobrze można oceniać jakość tapicerki
Z tyłu niestety ciasno. Na tylnej kanapie komfortowo będą miały jedynie dzieci
Mało i płytko! Nie takiego bagażnika oczekujemy od crossovera o długości ponad 4,5 metra
Brak koła to plus jeśli chcemy przewieźć dodatkową walizkę. Nieco mniejsza od kabinówki mieści się bez problemu
Nam się podoba. A Wam? Trzeba przyznać, że Lexusowi udało się stworzyć zgrabne nadwozie obute w 18 calowe koła
Zamiast tradycyjnego potencjometru Lexus wymyślił dziwne regulatory służące m.in. kontroli głośności
Całkiem wydajna ładowarka indukcyjna. Telefon sprawnie jest zasilany
By aktywować przycisk SOS trzeba odchylić klapkę
Tryb Miracast czyli wyświetlanie aplikacji z telefonu w trybie bezprzewodowym. Na zdjęciu YouTube