Wprawdzie ten model testowaliśmy już wcześniej (AŚ nr 9/2005), ale tym razem postanowiliśmy się uważniej przyjrzeć Octavii TDI z 90-konnym silnikiem - będziemy ją testować przez trzy miesiące.
Pierwsze wrażenie dotyczące karoserii okazuje się pozytywne. Fotele są wygodne i poprawnie podpierają z boku podczas szybkiego pokonywania zakrętów. Regulowanaw dwóch płaszczyznach kierownica oraz sterowany na wysokość fotel umożliwiają przyjęcie prawidłowej pozycji przez kierującego.
Widoczność do tyłu przez duże zewnętrzne lusterka dobra, ale obserwacja sytuacji za samochodem przez wewnętrzne lusterko jest ograniczona, bo przeszkadzają duże tylne zagłówki.
Utrzymanie porządku w kabinie umożliwiają duże schowki oraz obszerne kieszenie na drzwiach
Minus to jednak brak miejsc na kubki z napojami. Najpoważniejszym mankamentem nadwozia jest przestronność. O ile z przodu nawet wysokie osoby bez trudu ułożą wygodnie nogi i nie będą miały zastrzeżeń do ilości miejsca, to z tyłu nie trzeba mieć wzrostu przekraczającego 180 cm, żeby odczuwać ciasnotę.
Winę za to ponosi przede wszystkim niewielki rozstaw osi (płyta podłogowa wspólna z VW Golfem IV). Poza tym zbyt pionowo ustawione tylne oparcie przeszkadza w wygodnym podróżowaniu.
Duży bagażnik kosztem miejsca dla pasażerów
Jest jednak i druga strona medalu. Ograniczenia w przestronności dla pasażerów owocują bardzo dużym i funkcjonalnym bagażnikiem. W standardzie są zaczepy do mocowania walizek oraz gniazdko 12-woltowe.
W testowanym egzemplarzu praktyczność poprawia dodatkowo dostępna za dopłatą podwójna podłoga. Ułożone pod nią przedmioty nie przesuwają się, a poza tym po złożeniu asymetrycznie dzielonej kanapy nie powstaje próg.
Podczas powiększania części ładunkowej trzeba niestety wyjąć zagłówki. Najsłabszy z diesli montowanych w tym modelu całkiem dobrze radzi sobie z napędem auta.
Już od obrotów biegu jałowego silnik żwawo reaguje na pedał gazu. Jedynie podczas wyprzedzania odczuwa się niewielkie braki mocy. Nie obejdzie się wówczas bez redukcji biegu.
To jednak nie sprawia żadnego kłopotu, bo operowanie precyzyjną skrzynią to czysta przyjemność
Zastosowaną jednostkę polubiliśmy za bardzo niskie zużycie paliwa. Nawet podczas jazdy miejskiej trudno spalić więcej niż 6,5 l/100 km. Głośność na akceptowalnym poziomie, dzięki czemu charakterystyczna dla TDI twarda praca nie przeszkadza.
Zawieszenie komfortowo tłumi wszelkie nierówności nawierzchni. Trzeba jednak uważać podczas szybkiej jazdy na zakrętach, bo w takich sytuacjach auto staje się niestabilne. W opanowaniu go pomaga precyzyjny układ kierowniczy, a za 3 tys. zł można dokupić ESP.
Wadą są słabe hamulce. Testowany model prezentuje się korzystnie pod względem ceny w porównaniu z konkurencją. Dlatego w tym przypadku nie przeszkadza brak w wyposażeniu standardowym bocznych airbagów czy klimatyzacji. Wiek konstrukcji powoduje, że nawet w opcji nie można dokupić kurtyn powietrznych.