Faktemjest, że gdy na ulicy jakiegoś włoskiego miasta pojawi się Maserati, wielu przechodniów przystaje i przygląda mu się z uwagą. Bo auta tego producenta to dla Włochów uosobienie namiętności i emocji. I właśnie te wartości w przyszłości mają być bardziej eksponowane przez firmę z trójzębem w logo, która istnieje już 90 lat. Jak koncern chce to zrobić? Pomocne ma być rozszerzenie oferty, która jak na warunkiMaserati oznacza niemalże ofensywę nowych modeli. Obok klasycznej wersji Quattroporte w sprzedaży pojawi się odmiana Executive GT oraz Sport GT.Teraz dla każdego fana marki znajdzie się odpowiednia wersja - dla "początkujących", odmiana spokojna a usportowiona limuzyna dla tych, którzy w prowadzeniu samochodu znajdują dużą przyjemność. Nieważne, który wariant wybierzemy - styl ma każdy z nich. Dynamika i niedościgniony wzorzecJeśli chodzi o design, w porównaniu z Maserati niemieckie limuzyny mogą tylko pozazdrościć. Żaden inny luksusowy samochód nie ma tak eleganckiej bryły nadwozia. Mało jest także tak agresywnych z wyglądu aut (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Odnosi się to najbardziej do wersji Sport GT - to dynamiczne wydanie jest też sporo droższe (ponad 8 tys. euro) w porównaniu z wersją podstawową. Taka "inwestycja" jednaksię opłaci. Z zewnątrz auto różni się 20-calowymi, aluminiowymi felgami, czarną kratką wlotu powietrza do chłodnicy, sportowym logo GT na tylnym słupku oraz zaciskami hamulcowymi polakierowanymi na kolor tytanu. Typowe dla sportowych odmian dodatki są widoczne także we wnętrzu - zamiast drewna na desce znalazł się karbon, pedały otrzymały nakładki z aluminium. Więcej niż tylko kosmetyka znajduje się pod "metalowym ubraniem" nadwozia. Maserati zdecydowało się zmodyfikować przekładnię Duoselect (biegi zmienia się automatycznie lub łopatkami pod kierownicą), która w trybie sportowym zmienia przełożenia średnio o 35 proc. szybciej. A jak działa to w praktyce? 8-cylindrowy silnik widlasty o pojemności 4,2 l nawet na wysokich biegach dostarcza wystarczająco dużo momentu obrotowego, by w komfortowych warunkach przejechać przez miasto. Ale zamiast tego elektronika skrzyni wybiera niższe przełożenia i jazda od świateł do świateł 400-konnym autem odbywa się w nerwowej atmosferze wysokich obrotów, a to tego typu autu po prostu nie przystoi i pasuje jak dźwięk elektrycznej gitary do koncertu smyczkowego. Włączaniewstecznego biegu srebrną dźwignią na środkowej konsoli odbywa się dość głośno i towarzyszy temu denerwujący dźwięk brzęczyka ostrzegającego pieszych. Skrzynia manualna lub klasyczny "automat" byłyby dobrym uzupełnieniem oferty.Oznaczenie GT jednak zobowiązuje. Nikt, kto zdecyduje się na manualny wybór biegu(przyciskiem na desce rozdzielczej), nie będzie żałował - silnik chętnie wkręca się powyżej 7 tys. obr./min, czemu towarzyszy specyficzny, metaliczny dźwięk jednostki porównywalny jedynie z Ferrari. Na krętych, pozamiejskich drogach ręczna zmiana biegów to czysta przyjemność - lekkie pociągnięcie prawej łopatki przy kierownicy powoduje zmianę biegu na wyższy, niemalże bez utraty ciągu motoru. Ale jeszcze więcej zabawy dostarcza redukcja - pociągnięcie lewej łopatki odbywa się przy akompaniamencie potężngo dźwięku wchodzącego na obroty silnika, czyli międzygazu. Limuzyna o sportowym zawieszeniuRównież zachowanie na drodze najnowszego Maserati jest bez zarzutu. Dzięki silnikowi umieszczonemu za przednią osią i układowitransaxle (przekładnia znajduje się przy tylnych kołach) rozkład masy jest niemalże idealny. 47 proc. masy przypada na przód - dzięki temu samochód zachowuje się wzorowo przy zmianie kierunku jazdy. Znacznie gorzej prezentują się hamulce. Przy mocniejszym ich użyciu pedał sprawia wrażenie zbyt miękkiego. Zastrzeżenia mamy także do pozycji za kierownicą - zbyt słabe podparcie ramion i trzymanie boczne psują ogólne dobre wrażenie. Do specjalności wersji GT należy także twardo zestrojone zawieszenie Skyhook (magnetyczne zawory regulują działanie amortyzatorów i redukują wychyły nadwozia). Ale i bez tego systemu auto wyposażone w opony 245/35 z przodu oraz 285/30 z tyłu nie jest zbyt komfortowe na gorszych nawierzchniach, a hałasujące osie i drżąca kierownica niezbyt pasują do image'u marki. Ale we Włoszech nikt nie zwraca na takie drobiazgi uwagi - Maserati to klasa sama w sobie.