Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Testy > Testy nowych samochodów > Mini Cooper S – bardzo udana modernizacja | TEST

Mini Cooper S – bardzo udana modernizacja | TEST

Autor Piotr Kaczmarczyk
Piotr Kaczmarczyk

Po czterech latach od debiutu trzecia generacja Mini Coopera S przeszła facelifting. Choć zmieniono wyłącznie detale, odświeżone Mini wygląda zdecydowanie lepiej. Zmodernizowano także silnik, a w ofercie pojawiła się nowa dwusprzęgłowa skrzynia biegów. Nie jest tania, ale producent obiecuje, że zmienia biegi szybciej niż człowiek.

Mini Cooper S po faceliftingu Zobacz galerię (34)
Mini Cooper S po faceliftinguŹródło: Onet / Piotr Karczmarczyk
  • Choć z zewnątrz lifting Mini w wersji hatchback jest dość zachowawczy, bez problemu odróżnicie oba warianty
  • Zmodernizowano także silnik, ale tym razem nie chodziło o zwiększenie mocy i momentu obrotowego, ale o niższe spalanie
  • Nowa dwusprzęgłowa skrzynia biegów jest zdecydowanie szybsza niż „automat” z wersji przedliftingowej

Zmodernizowanego Mini Coopera S łatwo poznać po nowych reflektorach wykonanych w technologii LED Matrix i, przede wszystkim, po tylnych lampach z motywem flagi brytyjskiej. To właśnie te ostatnie robią największą furorę w najnowszym wcieleniu „miniaka”. Co prawda Brytyjczycy kręcą nosem na wykorzystywanie flagi ich królestwa w aucie zbudowanym przez Niemców, ale trzeba przyznać, że efekt ten robi wrażenie – szczególnie po zmroku.

Mini Cooper S – dla indywidualisty i gadżeciarza

Lampy to nie jedyne miejsce, w którym znajdziemy motyw „Union Jacka”. Pojawia się on także na kole kierownicy, zagłówkach foteli, obręczach kół i jako podświetlenie na czarnym panelu deski rozdzielczej – od strony pasażera. Ten ostatni motyw z jednej strony jest efektowny, ale zmieniający się samoczynnie co kilka sekund kolor grafiki, podobnie zresztą jak kolor diodowych listew wokół wyświetlacza nawigacji, ociera się już trochę o kicz.

Miłośnicy innego typu ozdobników nie muszą się jednak martwić, bo wersja poliftingowa ma zdecydowanie dłuższą listę detali i dodatków, dzięki którym można zindywidualizować nie tylko wnętrze. W nowym Mini można zamówić indywidualne wzory lub choćby wstawki z własnym imieniem i nazwiskiem – spersonalizowane emblematy wykonywane są na drukarkach 3D.

Na pokładzie pojawiło się także kilka nowych gadżetów, np. ładowanie bezprzewodowe smartfona, czy nowe funkcje online systemu multimedialnego Mini Connected. Po połączeniu telefonu z systemem Mini można zainstalować na smartfonie specjalną aplikację, na której zapisywane są dane z podróży: przebieg trasy, spalanie z podziałem na odcinki drogi, średnia prędkość itd. Przez aplikację można także zarządzać kalendarzem spotkań, który będzie dostępny w systemie multimedialnym auta, lub odczytać dane telemetryczne albo sportowe wskaźniki.

Mini Cooper S – układ napędowy

Pod maską odświeżonego Mini Coopera S nadal montowany jest czterocylindrowy silnik 2.0 z turbiną. Jednak jednostka ta otrzymała wydajniejsze wtryskiwacze, nowy układ wydechowy i nową turbosprężarkę. Co ciekawe, moc i maksymalny moment obrotowy oraz osiągi pozostały takie same: 192 KM, 280 Nm i 6,8 s od 0 do 100 km/h (6,7 s w wersji ze skrzynią Steptronic). Modyfikacje miały na celu obniżyć spalanie i... to się udało. W trasie, przy delikatnym traktowaniu pedału gazu, blisko 200-konne Mini potrzebowało ok. 6,2 litra na 100 km! W mieście, przy ostrzejszym traktowaniu, wynik zbliża się do 10 l/100 km, co też jest wynikiem niezłym w stosunku do osiągów, jakie oferuje Cooper S.

Co ważne, modyfikacje nie wpłynęły negatywnie na to, jak Mini przyspiesza. W domyślnym trybie jazdy Normal (jest jeszcze Green i Sport) silnik równomiernie rozwija moc. Nie ma tu problemów z szarpaniem, czy ostrą zmianą biegów. Z kolei w trybie Sport reakcja na gaz i układ kierowniczy wyostrzają się, a wydech zaczyna parskać przy odpuszczaniu gazu. To wszystko w połączeniu z dość radykalnie, ale dobrze zestrojonym zawieszeniem sprawia, że auto wyczynia cuda na zakrętach. Nie ma mowy nawet o podsterowności lub nadsterowności – stabilność i zwinność nowego Mini wynagradza nieco za twarde na co dzień zawieszenie. W dłuższych trasach mały skok zawieszenia wraz z pokonywanymi kilometrami zaczyna jednak doskwierać kręgosłupom podróżujących.

Trudno cokolwiek zarzucić też nowej 7-biegow skrzyni dwusprzęgłowej Steptronic (dopłata 8 601 zł). Purystom, którzy w takich autach uznają wyłącznie przekładnie manualne, radzę przejechać się wersją z „dwusprzęgłówką” – mogę się założyć, że wielu szybko zmieni swoje zdanie.

Skrzynia jest naprawdę szybka, a w razie potrzeby kierowca może ją poganiać za pomocą wygodnych w obsłudze łopatek przy kierownicy. Można się czepiać jedynie szybkości redukcji po wciśnięciu gazu „do dechy” (kick-down): w trybie normalnym zwłoka jest nieco za długa, ale wystarczy włączyć tryb sportowy, aby wyeliminować to opóźnienie. Zmieniać można także tryby jazdy, czyli charakterystykę m.in. pracy przepustnicy i wspomagania.

Mini Cooper S – prowadzenie

Mini od lat reklamuje swojego hatchbacka hasłem: „gokartowa frajda z jazdy”. Problem w tym, że aktualny model nie jest już wcale taki „mini”, jakby sugerowała to nazwa. W trzeciej generacji odbiło się to negatywnie na odczuciach z jazdy. Wiele osób zarzucało hatchbackowi z logo Mini, że nie prowadzi się już z taką lekkością i ostrością, jak poprzednik. Mam dla was dobrą wiadomość: najwyraźniej inżynierowie wzięli do siebie nasze utyskiwania i mocno przyłożyli się do jakości prowadzenia. „Eska” znów jest zwinna jak pierwsza generacja, ale pozbawiona jej wad.

Mini mimo lekkiej nadwagi (silnik jest teraz o 30 kg cięższy) Mini bardzo stabilnie zachowuje się w zakrętach i przy nagłych zmianach kierunku jazdy. Jest łatwe do wyczucia i posłuszne. Nawet wśród mocniejszych hot-hachy trudno o tak dobrze prowadzący się model.

Mini Cooper S – cena

Zmodernizowane Mini bez dwóch zdań lepiej wygląda i lepiej jeździ, a to w końcu dwie najważniejsze cechy tego modelu, dzięki którym zyskał tak liczną rzesze fanów. Niestety, polityka cenowa koncernu BMW, w której niemal każdy element wyposażenia wymaga dopłaty, sprawia, że sensownie wyposażony Mini Cooper S osiąga kosmiczną cenę. Bazowa wersja 5-drzwiowa ze skrzynią manualną kosztuje blisko 114 tys. zł, ale nie wygląda tak dobrze, jak egzemplarz, który widzicie na zdjęciach. Auto testowe doposażono za ponad 77 tys złotych, co daje nam już blisko 192 tys. złotych.

Co prawda Mini trzeciej generacji nie jest już tak małe, ale nadal należy je traktować wyłącznie jako propozycję dla singli, albo jako drugie auto w rodzinie, tyle że w raczej... zamożnej rodzinie. Nawet w testowanej przez nas wersji 5-drzwiowej tylna kanapa nie jest najwygodniejszym miejscem, choć da się tam zmieścić dwie dorosłe, ale nie za wysokie osoby. Zresztą dość trudno się na nią dostać, bo szerokość otworu tylnych drzwi przywołuje na myśl karłowate domki na praskich Hradczanach – co prawda urokliwe, ale na dłuższą metę nikt normalnego wzrostu mieszkać by tam raczej nie chciał.

Mini Cooper S Aut. – dane techniczne:

Pojemność skokowa i rodzaj silnika 1998 cm3, R4, turbobenzyna
Moc 192 KM przy 4700-6000 obr./min
Moment obrotowy 280 Nm przy 1250 obr./min
Skrzynia biegów i napęd 7-biegowy automat, napęd na przód
Prędkość maksymalna 225 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 6,7 s
Średnie zużycie paliwa 5,9 l/100 km (producent)
Masa własna 1315 kg
Cena od 113 800 tys. zł
Piotr Kaczmarczyk
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków