W gronie koncernów, które nie wahały się przenieść produkcji na Stary Kontynent znajduje się Mitsubishi. Firma spod znaku trzech diamentów w 1995 roku rozpoczęła wytwarzanie Carismy w holenderskiej fabryce NedCar. Później zaczęły z niej wyjeżdżać Space Stary, Colty i Outlandery. Lancer pozostał prawdziwie japońskim produktem. Co oznacza to dla klienta?

Na wstępie… konieczność opłacenia cła, zawartego w cenie samochodu. Mimo tego cena Lancera pozostała bardzo konkurencyjna. Sportbacka ze 143-konnym silnikiem, ESP, przyzwoitym nagłośnieniem i klimatyzacją można nabyć za niecałe 59 tysięcy złotych. W przypadku wielu samochodów segmentu C to kwota, jaka z trudem wystarczy na ubogo wyposażoną, podstawową wersję.

Nie bez znaczenia jest także solidne wykonanie auta - we wnętrzu nic nie trzeszczy, a zawieszenie nie stuka nawet podczas jazdy po bardzo zniszczonych drogach. Tworzywa, choć twarde i mało przyjemne w dotyku, okazują się odporne na zarysowania.

Mitsubishi można zarzucać, że oszczędza na materiałach wykończeniowych. Firma nie zdecydowała się jednak na cięcie wyposażenia. W podstawowej wersji Inform Sportback otrzymuje siedem poduszek powietrznych, klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, radioodtwarzacz i komputer pokładowy. Niestety w żadnej wersji klient nie otrzyma poziomej regulacji kolumny kierownicy. Po dłuższej chwili uda się wypracować w miarę wygodną pozycję za kierownicą, jednak w bezpośrednich konkurentach segmentu C siedzi się wygodniej…

Wpływ na postrzeganie Lancera mają niewątpliwie sukcesy wersji Evolution w motorsporcie. Prezentowanemu Lancerowi daleko do rajdowej bestii. Mimo tego osiągi i prowadzenie nie pozostawiają dużo do życzenia. Na przyśpieszenie do "setki" Lancer 1.8 Sportback potrzebuje 10,4 sekundy, więc o problemy z wyprzedzaniem nie trzeba się martwić. Prędkość maksymalna wynosi niemal 200 km/h.

Podczas codziennej eksploatacji ważniejsze jest dobre wyciszenie silnika, imponująca precyzja skrzyni biegów, jak również optymalne zestrojenie zawieszenia. Mitsubishi jest sztywne, ale nawet na kołach w rozmiarze 215/45 R18 przyzwoicie wybiera nierówności. Samochód czuje się znacznie gorzej w koleinach - tendencja do myszkowania pod drodze zmusza do mocniejszego zaciśnięcia rąk na kierownicy. Samopoczucia nie poprawiają także wizyty pod dystrybutorem. W cyklu mieszanym Lancer zużywa 9-10 l/100km. Wpływ na wynik ma przede wszystkim zachłanność silnika na paliwo podczas jazdy miejskiej. W trasie możliwe do osiągnięcia są wyniki rzędu 6,5-8,0 l/100km.

4,58-metrowy Sportback jest jednym z największych hatchbacków na rynku. Czuć to w kabinie. Miejsca nie brakuje ani z przodu, ani z tyłu. Fotele są przeciętnie wyprofilowane, ale wygodne. Znacznie gorzej wypada bagażnik o skromnej pojemności 288 litrów. Zmiana położenia podwójnej podłogi zwiększa kufer do 344 litrów. To wciąż niewiele. Mitsubishi ratują regularne kształty bagażnika, przemyślany system składania tylnych oparć oraz niski próg załadunku.

Ciekawie stylizowany Lancer Sportback nie jest ideałem. Niewielki bagażnik oraz spore zużycie paliwa samochód rekompensuje przestronnym wnętrzem, bogatym wyposażeniem oraz rozsądną ceną.