Co więcej, gdy szukamy auta z bogatym wyposażeniem, to zakup małego samochodziku w bogatej wersji wcale nie musi wypaść taniej niż kupno większego modelu, który nawet w podstawowej specyfikacji ma już standardowo to, za co musielibyśmy dopłacać w mniejszym samochodzie niższej klasy. Co więc zrobić? To proste. Przy braku zdecydowanego faworyta, załóżmy, że mamy do wydania określoną kwotę i rozejrzyjmy się po salonowych ofertach. Wtedy może się okazać, że nawet wśród aut jednego producenta znajdą się takie, które konkurują ze sobą ceną i wyposażeniem mimo przynależności do różnych klas. Różne klasy, podobna cena i wyposażenieTaka sytuacja to spora nowość - nawet my się nie spodziewaliśmy, że auta tej samej marki mogą stanowić dla siebie tak silną konkurencję. I do tego porównania wybraliśmy właśnie takie pary samochodów. Toyota Aygo zmierzy się z nowym Yarisem. Jeżeli ktoś myśli, że to drugie auto nie pozostawi szans "maluchowi", może się mocno zdziwić, bo Aygo oferuje walory, jakich mało kto spodziewa się po miejskim minisamochodzie. A nuż okaże się, że mniejsze auto daje więcej radości z jazdy i w ten sposób stanie się naturalnym wyborem lubiącego ostre zakręty kierowcy entuzjasty? Druga para to Ople: Corsa i leciwa już Astra II. To ciekawe stracie, bowiem między tymi samochodami nie ma żadnej przepaści technologicznej, oba są równie nowoczesne, choć jedno z nich mniej awangardowo się prezentuje. Podobnie jak w przypadku Toyoty, również tutaj wcale nie jest wykluczona zacięta rywalizacja, bo różnice w poziomie wyposażenia nie muszą być na tyle znaczące, by pomóc w podjęciu ostatecznej decyzji o zakupie. Ostatnie dwa auta w teście to Renault Thalia i wspierana przez ten sam koncern Dacia Logan. To, co dziwi na początku, to różnica w przestronności tych aut - Logan okazuje się o wiele większym samochodem, mimo iż potocznie kojarzony jest z Thalią. Które auto wygra, pokaże nasz test. Identyczny napędAuta różnej wielkości z tymi samymi silnikami pod względem charakteru i praktyczności okazują się mocno odmienneToyota niedawno wypuściła na rynek swoje maleństwo - Aygo. Okazało się ono na tyle udane w zakresie prowadzenia i dynamiki, że bez trudu przyciąga klientów, zainteresowanych do tej pory Yarisem. Jednak i na ten model przyszedł czas - nowy Yaris urósł. Jednak czy "odjechał" Aygo na tyle, by skutecznie pokazać niezdecydowanemu klientowi swoją przewagę? Zamierzamy to sprawdzić w tym porównaniu.Aygo to "miniaturka", ale za to utalentowana. Co na to Yaris? Z zewnątrz oba auta wyglądają modnie i nowocześnie. We wnętrzu też jest nadzwyczaj awangardowo, szczególnie Aygo ma jak na swój segment (nie licząc bliźniaków spod znaków Peugeota i Citroëna) bardzo odważne wnętrze. Największą jednak niespodzianką jest fakt, że w krótszym od Yarisa o prawie 35 cm Aygo mamy więcej miejsca na nogi dla kierowcy niż u większej siostry! Jak na tak niewielkie auto ergonomia jest wręcz rewelacyjna. Z tyłu sytuacja odwrotna: to Yaris ma przewagę i to znaczną, zarówno w ilości miejsca na nogi, jak i nad głowami jadących - obie wartości są w Aygo mizerne. Podobnie jest w przypadku bagażników: 272 litry Yarisa (przy kanapie przesuniętej maksymalnie do tyłu) to dwa razy więcej niż w Aygo. Sama różnica pojemności nie mówi jednak wszystkiego o różnicach w funkcjonalności, bowiem w mniejszym aucie dostęp do bagażnika utrudnia malutka klapa oraz wysoki próg załadunkowy. W Yarisie takich problemów nie ma, a kanapę można również przesunąć do przodu i uzyskać dodatkową przestrzeń na bagaże kosztem miejsca dla pasażerów z tyłu.A jak z wrażeniami z jazdy? Aygo okazuje si zwinne niczym gokart. Prowadzi się wyśmienicie, chętnie skręca. Jazda tym autem zarówno po mieście, jak i na trasie to czysta frajda. Gorzej, gdy trzeba jeździć cały dzień, bo resorowanie jest naprawdę bardzo twarde i nie pozwala zapomnieć o złym stanie polskich dróg. Yaris wcale nie jest specjalnie "miękki", jednak na tle mniejszej Toyoty różnica okazuje się odczuwalna. Dynamika napędu w obu autach jest bardzo dobra, ale to Aygo ma przewagę - leciutki "maluch" nie pozwoli się wyprzedzić Yarisowi po starcie spod świateł i zachwyca elastycznością mimo długich przełożeń skrzyni biegów.Mimo wyboru bogatej wersji Aygo i podstawowej w Yarisie różnice w wyposażeniu okazują się niewielkie. Mniejsze auto ma na przykład boczne airbagi i centralny zamek, a Yaris elektrycznie sterowane lusterka. W teście zderzeniowym Euro-NCAP Yaris dostał 5 gwiazdek, a jeden z bliźniaków Aygo - Citroën C1 - 4. To świetne rezultaty.Okazyjny kompaktPodobne ceny i wyposażenie, ale Astra jest o numer większa. Tutaj nie trzeba się długo zastanawiać: wybór jest prostyWiększe auto za podobne pieniądze. Czy to nie brzmi jak okazja? Owszem i w tym przypadku ma to uzasadnienie, bowiem jest to okazja jak najbardziej uczciwa, bez żadnych, ukrytych niespodzianek. Astra II to solidne auto sprawdzone podczas wieloletniej produkcji, na tyle długiej, by zapomnieć o większości wad "wieku dziecięcego". Jako auto rodzinne Astra II nie daje szans mniejszej, ciaśniejszej CorsiePrzewaga przestronności i pojemności bagażnika jest dla Corsy druzgocąca. Zarówno z przodu, jak i z tyłu w Astrze jest znacznie więcej miejsca, mimo że mniejszy Opel należy do najprzestronniejszych samochodów swojego segmentu. Jedyna poważna wada kokpitu Astry to, delikatnie mówiąc, niezbyt wyszukane fotele, które wyglądają jakby wymontowano je z mniejszego pojazdu w najuboższej specyfikacji. Mają zamałe zagłówki niedające należytej możliwości regulacji, słabo trzymają na zakrętach. Chociaż Astra jest niewielkim kompaktem i daje pasażerom mizerne poczucie przestrzeni, to ilość miejsca na nogi nie wzbudza zastrzeżeń i wystarczy nawet wysokim kierowcom. Bagażnik okazuje się znacznie większy niż w Corsie. Tworzywa nie zachwycają jakością do momentu, gdy nie wsiądziemy do mniejszego z Opli. Corsa ma w środku modniejsze linie, jednak plastiki są miejscami twarde jak skała. Z drugiej strony, gdy ktoś nie jest zanadto wyrośnięty i nie jeździ z całą rodziną, Corsa w zupełności mu wystarczy. Pod maskami obu aut pracują 90-konne silniki benzynowe. Oszczędne, ale niekoniecznie elastyczne: dynamika satysfakcjonuje dopiero w lżejszej Corsie, bo Astra z tym motorem okazuje się dosyć ospała, a dynamiczna jazda wymaga częstej i sprawnej zmiany biegów, co podwyższa zużycie paliwa. Przy spokojnej jeździe oba auta palą niewiele.Zawieszenie to mocna strona obu aut. Corsa bardzo pewnie trzyma się drogi i jest zwrotna, ale większa Astra wcale nie jest gorsza, a do tego resoruje odczuwalnie bardziej komfortowo na nierównej drodze. Co się tyczy wyposażenia, to rozrzutnością nie grzeszy żadne z prezentowanych aut. Astra w porównaniu z Corsą dodaje poduszkę powietrzną pasażera, która w mniejszym Oplu kosztuje 1000 zł i bezwzględnie namawiamy do dokupienia jej. Z kolei w Astrze jest więcej kłopotu z opcjami dodatkowymi, a niektóre z nich są ponadto bardzo kosztowne, jak np. elektryczne podnośniki szyb czy fabryczne radio, które mimo wysokiej ceny wygląda mocno wiekowo na tle opcjonalnego systemu audio Corsy.W testach zderzeniowych porównywane Ople dostały od Euro-NCAP po 4 gwiazdki.Rodzinne sedany?Do tego miana może pretendować tylko Logan. Thalia ma zdecydowanie za mało miejsca na tylnej kanapieWprowadzając do produkcji Dacię Logan, Renault strzeliło sobie gola do własnej bramki. Kto bowiem kupi teraz mniejszą i droższą Thalię, skoro może mieć Dacię z dumnym napisem "made by Renault"?Logan, choć spokrewniony z Thalią, jest znacznie przestronniejszyAby się o tym przekonać, wystarczy spróbować usiąść na tylnej kanapie obu aut, gdy fotel kierowcy odsuniemy maksymalnie do tyłu. W Thalii można usiąść bokiem, bo nie ma już miejsca na nogi, podczas gdy w Loganie poczujemy się jak w limuzynie. Dacia ma jak na swoje wymiary bardzo duży rozstaw osi, co pozwoliło wygospodarować sporo przestrzeni z tyłu, i bagażnik nie tylko równie przepastny co w Thalii, lecz także bardziej ustawny. Trzeba się tylko przyzwyczaić do spartańskich rozwiązań technicznych: klapę Dacii przytrzymują sprężyny przypominające te ze starych tapczanów. Oba samochody są w środku bardzo plastikowe, jednak to Logan pod względem owej "plastikowości" okazuje się liderem tandety. Czy jednak można spodziewać się czegoś więcej, skoro w autach znacznie droższych też nie jest najlepiej z jakością wykończenia? Ważne, że przełączniki są proste w obsłudze... W sumie to prawda, ale nie do końca: w Loganie siłę nadmuchu zwiększamy w lewo zamiast w prawo, co jest nielogiczne i niezgodne z przyzwyczajeniami większości kierowców. Thalia ma przyjemniejszą kierownicę i ciekawsze boczki drzwi, ale już zegary Dacii wcale nie są mniej efektowne niż u droższego rywala. Napęd porównywanych samochodów to rozległy temat. Silnik Thalii znany jest z tego, że dostarcza bardzo różnych wrażeń w zależności od auta, w jakim go zamontowano. W Thalii radzi sobie w miarę sprawnie, zadowalając się niewielkimi ilościami paliwa. Na tle 75 KM Thalii, 90 rumaków czyni z Logana niemal rakietę. I to mimo znacznie mniejszego zaawansowania technologicznego tej jednostki napędowej z dwoma zaworami na cylinder. Cena za lepsze osiągi i elastyczność to znacznie wyższe zużycie paliwa i bardzo denerwujący hałas - na wysokich obrotach motor Dacii po prostu wyje. Lekką przewagę Renault notuje w precyzji zmiany biegów, ale jak wynika z naszych doświadczeń, działanie dźwigni zależy od konkretnego egzemplarza zarówno w Thalii, jak i w Loganie. Renault ma dobre zawieszenie i nieźle się prowadzi przy niewygórowanym komforcie resorowania. Wyżej zawieszona Dacia to przy nim niemal latający dywan, przy czym na równie dobre prowadzenie nie ma co liczyć, a przechyły na zakrętach będą większe. Euro-NCAP przyznało Dacii 3 gwiazdki, odporność zderzeniowa Thalii nie była tam badana.