Część pasażerska Navary bardziej przypomina luksusową limuzynę niż pojazd przeznaczony do ciężkiej pracy. Mamy tu skórzaną tapicerkę, podgrzewanie foteli oraz automatyczną klimatyzację. Miejsca wystarczy w obu rzędach siedzeń, ale ich wyprofilowanie nie jest idealne. Z przodu fotele Navary nie zapewniają dobrego podparcia bocznego, a płaska kanapa z tyłu – wystarczającego komfortu. Dobrze zaprojektowano część ładunkową. Ma ona duże wymiary, a dzięki instalowanemu seryjnie systemowi C-Channel można bez trudu unieruchomić ładunek. W szynach na burtach i podłodze mocuje się uchwyty, do których podczepione są pasy do zabezpieczenia transportowanych przedmiotów.
Testowana Navara oferowany jest z ponad 170-konnym turbodieslem. Silnik zapewnia ciężkiemu autu dobre osiągi. Nissan Navara ochoczo rwie się do jazdy, a co ważne – nie pali dużo jak na ciężkiego pikapa z napędem 4x4. W teście auto potrzebowało średnio tylko o pół litra więcej, niż podaje producent.
Podczas jazdy na asfalcie Navara zachowuje się całkiem stabilnie. Na wybojach nie podskakuje i prowadzi się poprawnie także podczas szybkiego podróżowania. Pomaga w tym wystarczająco precyzyjny układ kierowniczy. W trakcie przemieszczania się w terenie przeszkadzają przede wszystkim znaczne gabaryty pojazdu oraz duży promień skrętu. W czasie pokonywania kolein w drodze problem stanowi zbyt mały prześwit (215 mm). Zdarzało się, że Navara ocierała o ziemię elementami podwozia. W pokonywaniu bezdroży oprócz dołączanego na sztywno napędu przedniej osi pomaga blokada tylnego mechanizmu różnicowego.
Pod względem ochrony pasażerów w razie kolizji Nissan Navara nie wypada niestety zbyt dobrze. Na pokładzie znalazły się cztery airbagi oraz kurtyny powietrzne, ale i tak w teście zderzeniowym Euro NCAP Navara uzyskała tylko trzy gwiazdki na pięć możliwych. Nawet za dopłatą nie można mieć układu ESP oraz reflektorów ksenonowych, a cena samochodu nie jest niska.