Kluczowym elementem nowego Volkswagena Caddy, podobnie jak w poprzednich generacjach, jest silnik. W czasie naszych testów mieliśmy okazję jeździć wersją dwulitrową, dysponującą mocą 102 KM.
Kilkusetkilometrowa wycieczka po górach, autostradach i w miejskim – naprawdę długim – korku, okupiona została spalaniem na poziomie 6,0 l na 100 km. To całkiem dobry efekt, choć równolegle jeżdżące ekipy dziennikarskie mówiły o wyniku zbliżonym do podawanych przez producenta – 4 l/100km. Mieli jednak więcej szczęścia i nie trafili na popołudniowy szczyt komunikacyjny.
Równa i elastyczna praca jednostki napędowej zapewnia komfortową jazdę, a moc testowanego motoru jest wystarczająca do jazdy po zróżnicowanym terenie.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPoza wspomnianą wcześniej jednostką, do dyspozycji klienta będą jeszcze silniki o mocy 75 KM oraz 122 KM. Jednak ostatnia będzie zarezerwowana dla wersji z napędem na wszystkie koła. Wśród benzynowych TSI będą dostępne moce: 84 KM, 102 KM oraz 125 KM.
Wnętrze, jak na samochód użytkowy, jest poprawne. Plastiki twarde, ale dobrze wykończone. Duża ilość schowków. Najlepsze wrażenie zrobiły fotele, które w testowanym modelu były niemal doskonałe.
Panel sterowania jest "czysty", nieprzesycony guzikami, dzięki czemu obsługuje się go łatwo i intuicyjnie. Poziom wyposażenia będzie można dostosować indywidualnie. Mowa tutaj o dostępnych czterech wersjach: Conceptline, Trendline, Comfortline oraz Highline. Conceptline, jako wersja początkowa, została stworzona na nowo i zastępuje dotychczas znaną wersję Startline.
Wszystkie wersje modelu Caddy są dostępne w dwóch długościach nadwozia – 2,68 m oraz niewiele ponad 3 m. Jako miejski dostawczak Caddy oferowany jest jak dotychczas jako furgon (dwuosobowy, bez bocznych szyb w tylnej części auta) i jako kombi (pięcioosobowy, między innymi z bocznymi szybami w tylnej części auta). Oba modele są wyposażone seryjnie w drzwi przesuwne po prawej stronie.
W czasie jazdy zadziwić mogą systemy bezpieczeństwa znane z samochodowych "wyższych półek". Aktywny tempomat, system zachowania bezpiecznego dystansu oraz hamulec antykolizyjny pomagał nawet przy dużych, autostradowych prędkościach, a w miejskim korku był niezastąpiony. Gdy dwugodzinne spowolnienie w ruchu przyprawiało o monotonię i otępiało zmysły, systemy spisywały się wzorowo.
Jednak najważniejsze w użytkowaniu Caddy, to jego możliwości transportowe. Furgon ma relatywnie niski próg załadunkowy o wysokości 587 mm, a płaska podłoga pozwala na bezproblemowy transport gabarytów o wymiarach: 1340 x 1172 mm. Dla bezpieczeństwa zamontowano również ściankę działową pomiędzy towarem a kierowcą.
Ceny nowego Caddy startują od 53 800 zł za furgon z rozstawem osi 2,68 m.