Tego wszystkiego... nie doświadczymy po zakupie Opla Anatara. Samochód spokrewniony z Chevroletem Captiva został stworzony z myślą o zupełnie innych zadaniach. Powinien móc w możliwie komfortowych warunkach przetransportować rodzinę - nad morze, w góry, nad jezioro. Antara z samopoziomującym się zawieszeniem bez trudu poradzi sobie z dużym i ciężkim bagażem podróżnych. SUV Opla nie boi się także śliskiej nawierzchni. Do walki z niewielką przyczepnością otrzymał bowiem komputerowo sterowany napęd na cztery koła. Gdy przód zaczyna tracić kontakt z podłożem, elektronika kieruje większą porcję mocy na tył i wszystko wraca do normy.

Na bezdrożach Antara radzi sobie. Kropka. Nie zaskakuje ponadprzeciętnymi możliwościami, ale także nie boi się piaszczystego brzegu jeziora albo zniszczonych dróg na poligonie. W razie potrzeby SUV z błyskawicą na masce przeprawi się przez wodę o niemal pół metrowej głębokości. Zjeżdżanie ze stromych wzniesień ułatwi system DSC, który nie dopuszcza do nadmiernego rozpędzania się auta nawet gdy kierowca zdejmie nogę z hamulca.

Nie ulega jednak wątpliwości, że żywiołem testowanego Opla jest miejska dżungla. O krawężnikach, wystających studzienkach, torach tramwajowych, koleinach i tarkach przed skrzyżowaniami kierowcy przypominają tylko ciche odgłosy pracy zawieszenia. Sytuacja wygląda mniej różowo w trakcie parkowania. 4,5-metrowa Antara nie jest olbrzymem, jednak masywne słupki i wysoka pozycja za kierownicą utrudniają ocenę sytuacji. Z odsieczą przychodzą czujniki parkowania. Oczywiście ambitni mogą je wyłączyć, by na wyczucie wciskać się w luki między rzędami innych aut.

Projektanci dołożyli starań, by kabina Opla Antara sprawiała znacznie lepsze wrażenie niż wnętrze siostrzanej Captivy. Plastiki wyższej jakości i drewniane wstawki dbają o nobliwą atmosferę. Fotele wykończone skórą prezentują się całkiem dobrze. Są także łatwe do utrzymania w czystości, co z pewnością docenią osoby często podróżujące z dziećmi. Niestety w upalne dni sprzyjają wysiadaniu z auta ze spoconymi plecami, a sytuacji nie ratuje nawet automatyczna klimatyzacja… Poszczególnymi funkcjami samochodu steruje się dźwigniami, przyciskami oraz pokrętłami doskonale znanymi z pozostałych modeli Opla.

Karoseria Antary prezentuje się bojowo. Koła w słusznym rozmiarze 235/55 R18, imitacje metalowych osłon podwozia, solidne progi, wloty powietrza w błotnikach oraz chromowana rura wydechowa mogą prowokować do mocniejszego dociśnięcia gazu. Niestety kierowca chcący skłonić 150-konnego diesla do współpracy będzie musiał często opierać prawy pedał o podłogę. Silnikowi nie brak chęci do działania, jednak temperament dwulitrówki studzi ciężar Antary. Auto waży ponad 1800 kilogramów. Rączego przyśpieszania nie ułatwia także ospała praca 5-biegowego "automatu". Sytuacji nie poprawia także wybranie manualnego trybu zmiany biegów. Pozostaje więc ustawienie dźwigni w pozycji "D" i dociśnięcie gazu do podłogi. Nawet wówczas biegi zmieniane są płynnie, a po 12,1 sekundy od startu na prędkościomierzu pojawia się upragnione 100 km/h. W samochodzie z ręczną skrzynią podobne ćwiczenie zajmuje dwie sekundy mniej. Najrozsądniejszym posunięciem jest więc zamówienie Antary z tradycyjną skrzynią, co przy okazji pozwoli zatrzymać w kieszeni prawie 6 000 PLN.

Samochód z ręczną skrzynią odwdzięczy się także niższym spalaniem. Testowana Antara potrzebowała średnio 12 litrów ropy na przebycie 100 kilometrów. O pomyłce nie może być mowy, ponieważ wynik klarował się przez prawie 12 000 kilometrów.

Bazową wersję Opla Antary można kupić za 129 050 PLN. Klient otrzymuje w zamian efektownego i stosunkowo rzadko spotykanego SUV-a z ośmioma poduszkami powietrznymi, elektrycznie sterowanymi szybami oraz całą masą systemów oznaczanych dwoma lub trzema literami, których zadaniem jest kontrolowanie zachowania auta w kryzysowych sytuacjach. Kto nie chce martwić się niedostateczną dynamiką, powinien rozważyć zakup Antary z benzynowym silnikiem V6 o pojemności 3,2 litra. Wówczas nie wystarczy posiadać 148 300 PLN - na koncie powinno zostać jeszcze dużo wolnych środków, ponieważ apetyt 227-konnego motoru na paliwo jest naprawdę imponujący.

Opel Antara doskonale wywiązuje się ze swojej roli - nie boi się trudów jazdy po miejskich drogach, a w trakcie urlopu bez najmniejszych problemów dowiezie kierowcę do miejsca wypoczynku. Na nieszczęście dla Opla podobnymi umiejętnościami potrafią się także pochwalić pojazdy konkurencji, które potrafią do tego być sporo tańsze…