Tutaj nie ma co kombinować - czas wyprzedaży schodzących modeli klasy średniej nieuchronnie się zbliża. Pora udać się do salonu i sprawdzić, czy importerzy przygotowali promocje albo inne atrakcje! Początek i koniec roku to czas, kiedy salony dilerskie zamieniają się w outlety, czyli miejsca, gdzie można kupić wychodzące z produkcji towary w atrakcyjnej cenie. Pytanie: jak ocenić, czy taka transakcja się opłaci? I czy zysk finansowy będzie na tyle wymierny, żeby zachęcić nas do zakupu nowego, ale wyprodukowanego w zeszłym roku auta? Weźmy na przykład Vectrę, zakładając, że interesuje nas auto za mniej więcej 83 tys. złotych. Decydując się na egzemplarz z roku 2007, dostajemy 20-procentowy rabat, więc zapłacimy w salonie 66 440 zł. To o ponad 16,5 tys. zł taniej. No tak - powiedzą sceptycy - ale przecież to auto jest starsze o rok i przy odsprzedaży też mniej za nie dostaniemy. Owszem, ale zakładając, że będziemy jeździć trzy lata, Vectra 2008 będzie przy odsprzedaży droższa od modelu 2007 (wtedy już "czterolatka") o mniej więcej 6-10 tys. zł. Przy profesjonalnej wycenie różnica będzie mała, ale w rzeczywistości przy odsprzedaży klienci indywidualni niechętnie dopłacają za to, że auto stało pół roku na placu - raczej kierują się rokiem produkcji niż datą pierwszej rejestracji. Co więcej, przez trzy lata eksploatacji zapłacimy niższe ubezpieczenie autocasco, bo jest ono liczone od wartości auta, a ta będzie mniejsza. Wychodzi na to, że zakup "zeszłorocznego" auta ma sens!Duże silniki Hondy windują cenę!Accord nigdy nie był specjalnie tani. I nic dziwnego, skoro najmniejszy silnik ma pojemność 2.0!Chyba Polacy naprawdę zaczynają zarabiać coraz więcej: najtańszy Accord po uwzględnieniu promocji kosztuje 84 900 zł. Zadzwoniliśmy do salonu, i co się okazało? Zostało jeszcze tylko sześć samochodów! Co więcej, są to wersje benzynowe, bo znacznie droższe diesle już dawno zostały wyprzedane. Auta wyprodukowano w zeszłym roku. W grudniu rozpoczęła się przerwa w produkcjii wszystko wskazuje na to, że zapas samochodów szybko się wyczerpie, co oznacza "lukę" w dostępności tego modelu aż do debiutu następcy. A ten zapowiadany jest na maj! Czas polowania na okazyjne egzemplarze Hondy Accord nie nadejdzie w momencie premiery kolejnej generacji tego modelu, lecz ma miejsce już teraz! Przyjrzyjmy się zatem, co ma do zaoferowania schodzący model. Nadwozie/jakośćAccord to zgrabny, rodzinny sedan. Do bagażnika nie da się co prawda zapakować za wiele, bo ma niepraktyczne kształty, ale wnętrze zapewnia należytą wygodę. Szczególnie kierowca może się cieszyć optymalną pozycją za kierownicą i dobrą widocznością. Nie licząc nieco zawiłej obsługi panelu radia i klimatyzacji, obsługa najważniejszych elementów sterowania jest tradycyjna i nie sprawia problemów nawet nowicjuszowi. Auto solidnie wykonano i przyjemnie wykończono.Układ napędowy/osiągiTo chyba najprzyjemniejsza konkurencja, w której Honda z wdziękiem prezentuje swoje atuty. Najmniejszy silnik Accorda to dwulitrowy benzyniak o mocy 155 KM. Jego praca jest aksamitnie płynna, a osiągi zadowolą nawet fana dynamicznej jazdy. Żadnego wycia i hałasowania, niezależnie od położenia wskazówki obrotomierza. Biegi wchodzą precyzyjnie i bez zacięć. Jeżeli decydujemy się na diesla, mamy do dyspozycji tylko jeden motor. Ale za to jaki! To zdecydowanie jeden z najlepszych czterocylindrowych turbodiesli na rynku. Układ jezdny/komfortAccord świetnie trzyma się drogi, a prowadzenie go na zakrętach sprawia mnóstwo frajdy. Ceną za to jest niewygórowany komfort sztywnego resorowania. Kosz-ty/wyposażenie. Tak jak napisaliśmy na początku, opcja "minimum" oznacza wydatek prawie 85 tys. zł. Dobra wiadomość jest taka, że za tę kwotę dostaniemy kompletnie wyposażony samochód, z klimatyzacją, dobrym radiem i elektrycznymi dodatkami. Znacznie droższy jest diesel, który po rabatach kosztuje przynajmniej 111 400 zł. Za 113 400 tys. zł można natomiast kupić 190-konnego Accorda 2.4.PodsumowanieHonda niespecjalnie się stara o superatrakcyjne ceny, ale trudno się dziwić, skoro klienci i tak sami pchają się do salonów, gdzie wykupują, co tylko zostało na placu. Jednak dwulitrowa wersja benzynowa wyposażeniowo wypada nie najgorzej. Kupując ją, mamy gwarantowaną satysfakcję z jazdy, bo nawet najsłabszy Accord to auto z "pazurem", a nie bujający, nudny sedan. Gorzej pod względem kosztów zakupu wypada diesel - nawet po rabacie. Ponad 111 tys. zł to nie tylko dużo pieniędzy, lecz także rozległe pole do poszukiwań w ofercie konkurencji. Można za taką kwotę kupić luksusowego diesla innej marki i to wcale nie zeszłorocznego. Ale cóż - niesłabnący popyt pozwala windować ceny.Vectra z 2007 r. = minus 20 proc. W salonach Opla na amatorów Vectry czekają 20-procentowe rabatyZostało jeszcze wiele egzemplarzyW salonach Opla jest większy wybór zeszłorocznych pozostałości niż w Hondzie. Co prawda, też wypada się pośpieszyć, bo auta są już przebrane, ale można jeszcze nawet liczyć na dobranie ulubionego koloru.Nadwozie/jakośćVectra to pojemne auto rodzinne z praktycznym bagażnikiem. Możez zewnątrz tego nie widać, ale w środku jest wystarczająca ilość przestrzeni dla wyrośniętej rodziny, a kierowcy zapewniono wygodną pozycję. Starannie dobrano tworzywa wykończeniowe, do tego kokpit i obicia sprawiają solidne oraz dystyngowane wrażenie. Niestety, Opel to nie auto, którego obsługa jest intuicyjna. A byłaby, gdyby nie skomplikowane sterowanie automatyczną klimatyzacją i "elektroniczne" dźwignie kierunkowskazów, które wracają do tej samej pozycji, niezależnie od tego, czy kierunkowskaz jest włączony.Układ napędowy/osiągiGama silników Vectry jest szeroka i zaczyna się od podstawowego, 105-konnego benzyniaka. Bardziej polecamy nowy, 140-konny motor. Nie jest on co prawda szczytem kultury pracy i potrafi narobić niezłego hałasu, za to odwdzięcza się umiarkowanym spalaniem. Wybierając diesla, zdecydowalibyśmy się na 120-konną odmianę silnika 1.9. Jest znacznie mocniejsza od wersji 100- -konnej, a przy tym niewiele od niej droższa. Z kolei wersja 150-konna kosztuje już o wiele więcej, bo dostępna jest w wyższej specyfikacji wyposażeniowej. 120-konny diesel dobrze radzi sobie z Oplem i jeżeli ktoś jeździ rozsądnie, ten będzie zadowolony. Zmiana biegów nie powala na kolana, niemniej po przyzwyczajeniu się do długich skoków dźwigni staje się bezproblemowa. Układ jezdny/komfortVectra prowadzi się bardzo precyzyjnie i potrafi sprawnie śmigać po górskich serpentynach. Niestety - podobnie jak w Hondzie - cierpi przez to kręgosłup kierowcy, wstrząsany najmniejszą nawet nierównością asfaltu. Na polskie warunki to auto jest po prostu za twarde. Koszty/wyposażenie. Opel nie żałuje rabatu, by zachęcić klientów do kupowania zeszłorocznych aut. Porównując z Hondą, jest hojny niczym Święty Mikołaj, i to mimo zapowiedzi debiutu następcy Vectry dopiero pod koniec roku. Na auta z roku 2007 można dostać 20-procentowy rabat. Vectra 1.8 Essentia - o ile jeszcze uda się taką znaleźć w zapasach - po rabacie kosztuje zaledwie 66 440 zł. Opisywany wcześniej 120-konny diesel z 2007 r. wymaga wyłożenia 72 840 zł. Wszystkie Vectry mają w standardzie klimatyzację.PodsumowanieOpisana stronę wcześniej Honda stawia na sentyment wiernych marce klientów. Opel- zapewne na to samo, ale dodaje wyższą skalę sprzedaży. Aby utrzymać ją na odpowiednim poziomie, proponuje atrakcyjny, 20-procentowy rabat na samochody wyprodukowane w roku 2007. To dużo pieniędzy, znacznie więcej niż 7-tysięczny upust Hondy. Po takiej obniżce najtańsza benzynowa Vectra z silnikiem 1.6 zaczyna już konkurować z Astrą. Jeżeli kogoś stać na dopłatę, lepiej wybrać model z motorem 1.8, a już najlepiej któregoś z oszczędnych turbodiesli. Na specyfikację w tej klasie nie można narzekać, a wiele aut czekających na placu u dilerów ma pakiety dodatkowego wyposażenia.Tani, tańszy... Toyota Avensis?Toyota tak mocno obniżyła ceny na tegoroczne auta, że polowanie na pozostałości z roku 2007 traci sensToyota, obniżając ceny na Avensisa, strzeliła gola do własnej bramki, choć jednocześnie przebiła konkurencję. Okazało się, że obecnie nowy Avensisz 2008 roku może być droższy od auta z zeszłego roku zaledwie o kilkaset złotych, ale przy okazji ma ceny porównywalne do zeszłorocznych Opli, nie mówiąc o Hondzie!Nadwozie/jakośćWsiadając do Avensisa, od razu widać, dlaczego rodziny tak go lubią. W środku jest wygodnie, a tradycyjna sylwetka auta pozwoliła na pozostawienie dużych bocznych szyb, które w nowszych wizjach stylistycznych są coraz mniejsze. "Wsiądź i jedź" to świetne określenie kokpitu Toyoty. Bez eksperymentów i udziwnień, duże przyciski, konwencjonalne dźwignie. Bardzo dobrze - dzięki temu Avensisa nie trzeba się długo uczyć. Bardzo wygodnie na tylnej kanapie, a pojemny bagażnik pozwoli na pakowanie bez wyrzeczeń, choć kształty nie są tak praktyczne, jak w Oplu. Wnętrze starannie wykończone.Układ napędowy/osiągiWśród silników benzynowych Avensisa klienci mają swojego faworyta: 129-konne 1.8. Dzięki przyzwoitej elastyczności i mniejszemu niż w jednostce dwulitrowej apetytowi na paliwo będzie odpowiednim kompromisem między kosztami a osiągami samochodu. Jak na taką pojemność auto przyspiesza naprawdę przyzwoicie. W przypadku diesli trudno mówić o najsłabszym silniku, bowiem podstawowe 2.0 D-4D ma już 126 KM i - co jeszcze ważniejsze - wysoki moment obrotowy. O ile ktoś nie jest piratem drogowym i nie szuka "samolotu", silnik z zapasem spełni jego oczekiwania. Precyzja zmiany biegów nie jest mocną stroną Toyoty. Układ jezdny/komfortNiezbyt twarde resorowanie, świetnie pasujące do profilu polskich dróg, to niebagatelna zaleta Toyoty. Nie ma co liczyć na drapieżne "wgryzanie się" opon w asfalt na łukach. Układ kierowniczy nie zapewnia zbyt wiele czucia, a auto na tle Hondy i Opla sprawia ociężałe wrażenie. Kosz-ty/wyposażenie. Kto by pomyślał, że Toyota cenowo znokautuje przynajmniej jednego z rywali? Przykład? Tegoroczny, 126-konny Avensis z dieslem kosztuje niecałe 80 tys. zł. Żeby kupić 120-konną Vectrę z roku produkcji 2007, trzeba wyłożyć o 7 tys. zł mniej, ale już na 140-konnego Accorda 2.2 i-CDTi - o 30 tys. zł więcej!Po korekcie cen kupno Avensisa z zeszłego roku mija się z celem, bo auto z 2008 jest niewiele droższe, choć dilerzy zapowiadają, że najprawdopodobniej będą dodatkowe rabaty.PodsumowanieChoć brzmi to dziwnie, to biorąc pod uwagę poziom wyposażenia, Avensis jest dziś jednym z atrakcyjniejszych cenowo samochodów. I mimo że następca planowany jest na przełom 2008/2009, czyli znacznie później niż np. w Hondzie, Toyota stara się uatrakcyjniać ofertę. Może warto poczekać, aż do sprzedaży wejdzie nowa Honda Accord, a potem Opel Vectra? Przecież wtedy Toyota będzie zmuszona do walki na ceny. Ale już teraz konkurenci z roku 2008 w podstawowych specyfikacjach po zestawieniu z Avensisem 1.6, który kosztuje 68 500 zł, mieliby niewielkie szanse. Dwulitrowy, 126-konny diesel pod maską Avensisa z roku produkcji 2008 za 79 800 zł wygląda na prawdziwą okazję!Tak czy inaczej, zapasy się kurczą... Niezależnie od atrakcyjności cen ilość zeszłorocznych aut na placach jest już mocno ograniczona. Czekać czy kupować?Po zapoznaniu się z zachętami dilerów dylemat pozostaje: czekać czy kupować?Najmniej zmartwień i niewiadomych mają amatorzy Opla. Vectra naprawdę kusi cenami na auta z roku produkcji 2007. 20-procentowy rabat to nie byle co! Importer niemieckiej marki wie, jak motywować klientów, żeby pozbyć się aut z placu. Honda nie stara się aż tak bardzo, bo oferuje jedynie siedmiotysięczny upust na zeszłoroczne Accordy, niezależnie od wersji silnikowej i wyposażeniowej. Ale po co bardziej opuszczać ceny, skoro klienci i tak ustawiają się w kolejce po schodzące z rynku auto? Jest to nie lada problem: ceny następcy nie są znane, a na decyzję pozostało niewiele czasu. Kupować to, co zostało, czy czekać? A jeśli się okaże, że nowy Accord będzie tańszy albo lepiej wyposażony od tego, który kupimy z przeceny? Na dodatek obecny sedan Hondy to dopracowany pojazd: skąd wiadomo, że następca będzie równie dobry? Toyota wykonała solidne salto marketingowe, które nie ułatwia decyzji klientom czatującym na okazyjnego Avensisa. W tabelce poniżej, w odróżnieniu od aut prezentowanych na wcześniejszych stronach, zestawiliśmy modele nie tyle okazyjne, co możliwie równorzędne pod względem specyfikacji. W takim zestawieniu zeszłoroczne Avensisy nie mają się czym popisywać. Przychodzący do salonu klient bez wahania wybierze Toyotę z tegorocznej produkcji. Przykład: Avensis 2.2 D-4D (2007) kosztuje 97 800 zł, a tegoroczny... o 1200 zł więcej! W dodatku do modelu 2008 można za 1500 zł dokupić nawigację i czujniki parkowania, które "solo" kosztowałyby znacznie więcej. Może pora rzucić kostką? Niewykorzystane okazje lubią się mścić!EkspertDecydując się na zakup promocyjnego auta w schyłkowej wersji modelowej, nabywamy samochód, który w trakcie okresu eksploatacji straci na wartości więcej niż jego następca użytkowany w tym samym czasie. Trudno jednoznacznie określić,czy bardziej opłacalne jest kupno nowej, czy jeszcze poprzedniej wersji w promocyjnej cenie. Wszystko zależy od tego, czy pragniemy mieć całkiem nowy model, czy też poprzednią wersję, za to w niższej cenie bądź z bardzo bogatym wyposażeniem. Eliza Kamińska,EurotaxGlass's PolskaPodsumowanieJak mawiają trenerzy: "Niewykorzystane okazje lubią się mścić". Ale jak ocenić, czy okazja jest wystarczająco atrakcyjna, albo czy za tydzień nie będzie kolejnej obniżki? Ten i wiele innych dylematów ma przed sobą klient, który poluje na okazje. Najbardziej komfortowa byłaby sytuacja, gdyby w salonie stały po dwa modele: jeden już nieprodukowany i wyprzedawany, a drugi właśnie debiutujący. Czy są szanse na taką konfrontację? W przypadku Hondy - raczej nie. Aut już teraz jest mało, a produkcja stanęła w grudniu zeszłego roku. W przypadku Opla szanse są większe, bo aktualny model będzie również produkowany w 2008 r. i wystarczy, że w drugiej połowie roku popyt okaże się mniejszy od zaplanowanego podczas robienia zapasów, aby można było w salonie oglądać kończącą karierę Vectrę i jej następczynię. W przypadku Toyoty chyba warto jeszcze trochę poczekać i poobserwować ceny. Z kupnem Avensisa 2008 nie będzie problemu, za to ceny aut zeszłorocznych najprawdopodobniej wkrótce spadną. Tak czy inaczej - loteria!
Opel Vectra, Toyota Avensis i Honda Accord - Końcówki serii
Wszystkie trzy auta są już zapowiedziane. Wiadomo nawet, jak dwa z nich będą wyglądały.