Actyon Sports w wersji z tą jednostką pojawił się w sprzedaży na polskim rynku pod koniec wiosny br. Było to i jest zresztą w dalszym ciągu jedyne takie połączenie. Konkurencja oferuje bowiem co najwyżej pięciostopniowe przekładnie.

Stylistyka - mini-ciężarówka

Pod względem fizycznym Ssangyong Actyon Sports odstaje od reszty konkurencji i to nie tylko tej potężnie zbudowanej amerykańskiej, ale i tej, którą możemy nabyć na europejskim rynku. Koreański pickup należy bowiem do najmniejszych w stawce (dł./szer./wys. 4965/1900/1755). Dodatkowo nie jest też "mięśniakiem" - na próżno szukać tu potężnego grilla i masywnego zderzaka, wysoko poprowadzonej maski, prężących się nadkoli czy innych tego typu oznak. Ot, taki Guliwer w krainie olbrzymów.

Czy jednak oznacza to, że Actyon Sports nie będzie się podobać? A może jednak na odwrót i potwierdzenie znajduje tu teza, iż małe jest piękne? Nie podejmiemy się odpowiedzieć, na tak zadaną kwestię. Jedno jest pewne..., Ssangyong Actyon Sports to auto o bardzo kontrowersyjnym wyglądzie. Głównie za sprawą przedniej części nadwozia, która jest identyczna jak u kuzyna Actyona (do końca tylnych drzwi). Skośne oczy o trójkątnym kształcie, w które został wtopiony okrągły reflektor. Pomiędzy nimi uśmiechnięta atrapa chłodnicy. Równie nietypowo wygląda tenże przód z profilu. Boczna część maski zakończona światłami opada dość łagodnie, podczas gdy środkowa część nieco przygarbiona, pomiędzy przetłoczeniami na masce, ciągnie się o wiele wyżej i dalej i kończy się pionowo opadającym grillem.

To co odróżnia naszego bohatera od osobowego Actyona, to oczywiście tylna paka. I ponownie potwierdza się teza, iż nie mamy do czynienia z pełnowymiarowym truckiem, jak m.in. pickupy są określane za oceanem. Nawet mając na względzie, że mamy do czynienia z podwójną kabiną, to jednak długość przestrzeni ładunkowej wynosząca 130 cm jak na pickupa to malutko. Dużo lepiej jest już pod względem szerokości (160 cm) oraz głębokości (54 cm) oraz ładowności (ok. 800 kg).

Wnętrze - wierna kopia

Wnętrze Actyona Sports jest niemal identyczne jak u Actyona oraz niewiele różniące się od Kyrona. To samo duże koło kierownicy, wygląd zegarów, układ przełączników, których część zgrupowana jest w okrągłych polach oraz duży centralnie umieszczony wyświetlacz. Ogólna jakość użytych materiałów raczej średnia, choć jakość ich wykonania oraz spasowania wydaje się być bez zarzutu. Miejsca wewnątrz jest pod dostatkiem. I raczej jest ono dość wygodne. Przednie fotele są wystarczająco szerokie, z długim siedziskiem i z odpowiednim trzymaniem bocznym. Ponadto są regulowane w kilku płaszczyznach, tak iż mimo tylko regulacji góra-dół kierownicy można bez problemów ustawić wygodną pozycję. Z tyłu jest już nieco gorzej, choć miejsca też jest sporo. Po prostu dość płaska kanapa sprawia, że wygodnie będzie tylko dwójce.

Jazda - z sześciobiegowym automatem

Ssangyong Actyon Sports w wersji z 6-biegową automatyczną przekładnią jest pierwszym pickupem z taką konstrukcją na rynku. Skrzynia ta zastąpiła oferowaną dotąd przekładnię czterostopniową, która nie spotykała się z dobrymi ocenami, a stąd nie cieszyła się też dużym powodzeniem. Nowa przekładnia działa w dwóch trybach - w pełni automatycznym oraz sekwencyjnym. W tym drugim zmianę przełożeń można dokonywać przyciskami na kierownicy bądź maleńką dźwigienką na dźwigni zmiany przełożeń. Zmiana pomiędzy trybami - po przesunięciu dźwigni w bok - może być dokonywana także podczas jazdy.

Jak działa w praktyce Sports z nową przekładnią? Tak samo jak w przypadku poprzednika, czyli modelu Musso Sports, słówka "Sports" w nazwie nie należy utożsamiać absolutnie z żadnymi sportowymi doznaniami. W końcu mamy do czynienia z dużym bądź co bądź autem, pod którego maską pracuje zaledwie 141-konny, dwulitrowy diesel. Osiągi, czyli 165 km/h maksymalnej prędkości czy też ponad 17 sek. do setki, mówią same za siebie.

Do samej przekładni nie można mieć specjalnych zastrzeżeń. Zmiana biegów odbywa się raczej niezauważalnie, choć jeśli wrzucimy zbyt wysoki bieg, wówczas przekładnia włączy najwyższe odpowiednie w danej chwili przełożenie. Co ciekawe, cały czas wskazywane jest docelowe przełożenie, a nie te, które zostało załączone przez automat. Jeśli potrzebujemy nagle szybko przyspieszyć, wówczas wystarczy mocne wciśnięcie pedału gazu i auto dość ochoczo rusza do przodu.

Jeśli chodzi o właściwości jezdne i zachowanie się Actyona Sports podczas jazdy, to jest porównywalnie bądź wręcz tak samo jak w przypadku wersji z manualną skrzynią biegów. Dwulitrowy silnik zapewnia niezłe poruszanie się i w ruchu miejskim, i w trasie. Ponadto jest dobrze wyciszony, tak że odgłosy jego pracy dają się we znaki dopiero przy wysokich prędkościach. Auto zostało dość miękko zestrojone, dzięki czemu komfort resorowania jest dosyć wysoki. Niestety przez to staje się nieprzewidywalne na zakrętach. Jeździe w zakrętach nie pomaga również napęd na tylną oś, szczególnie, gdy paka jest pusta. Niedociążony tył oraz brak ESP mogą zakończyć się nadsterownością.

Actyon Sports z automatem zadowala się umiarkowaną ilością paliwa. W każdy z trzech pomiarów wyszło nam dokładnie o 0,3 l/100 km więcej niż podaje producent. W mieście Actyon Sports spalał podczas naszego testu 11,7 l/100km, poza miastem spalanie wyniosło 7,4 l/100 km, zaś średnie podczas kilkudniowej przygody z tym pickupem zakończyło się wynikiem na poziomie 9,0 l/100 km. Przy zachowaniu większej staranności w jeździe oraz bardziej rygorystycznemu podporządkowaniu się zasadom ekonomicznej jazdy z całą pewnością wyniki podane przez producenta są możliwe do osiągnięcia.

Podsumowanie - czy warto?

Actyon Sports dla leniucha to wydatek przekraczający 100 tys. zł (100.900 za wersję Comfort i 112.900 za Elegance), tj. dokładnie o 7 tys. więcej od odpowiedniej wersji wyposażeniowej z manualną skrzynią biegów. Do tego warto zastanowić się nad kupnem zabudowy przestrzeni ładunkowej (w promocji to koszt 4.800 zł), dzięki czemu nie będzie nam straszne przewożenie ładunku w deszcz czy śnieg, a ponadto będziemy mogli spokojniej zostawiać załadowane auto na publicznych parkingach.

6-biegowy automat to dla kierowcy przede wszystkim dużo wyższy komfort jazdy. I nie wynika on wyłącznie z tego, że nie będziemy musieli się namachać dźwignią zmiany biegów. Zapewnia on także niezłe osiągi (na pewno w porównaniu z poprzednim automatem), całkiem przyzwoite wyniki spalanie oraz dużo niższy poziom hałasu wewnątrz kabiny.