Koncepcja pojazdów elektrycznych używanych do podróżowania na krótkich dystansach jest ze wszech miar słuszna. Problem w tym, że jak na razie na drodze do ich popularyzacji stoi wysoka cena. Za mały, ale pełnowartościowy samochód elektryczny, np. Mitsubishi i-MiEV, trzeba zapłacić 165 tys. zł! W porównaniu z nim produkowany przez firmę Impact Automotive Technologies z Pruszkowa elektryczny Re-Volt za 65 tys. zł to prawdziwa okazja.
Niestety, początkowa euforia opadła, gdy okazało się, że Re-Volt to... motocykl, więc kierujący nim musi mieć prawo jazdy kategorii A. Cóż, trudno, ale za to jak fantastycznie wygląda. Przynajmniej z daleka... Bliższe oględziny wykazują wiele niedoróbek, jednak biorąc pod uwagę to, że nasz testowy egzemplarz jest jednym z pierwszych, przymkniemy na to oko. W dwuosobowym wnętrzu są niezbędne urządzenia: oświetlenie, ogrzewanie i wskaźnik naładowania baterii.
Do napędu posłużył skonstruowany w Polsce silnik synchroniczny o mocy 16 KM, zasilany z litowo-jonowych baterii – trzeba przyznać, że napęd wygląda na bardzo profesjonalnie wykonany. Według producenta zasięg na jednym ładowaniu wynosi do 100 km. Jednak nasze testy wykazały, że zbliżenie się do tego wyniku podczas jazdy miejskiej jest trudne i już po 50 km trzeba dokonać ładowania. Wystarczy podpiąć kabel do gniazdka 230 V i po godzinie można kontynuować jazdę (pełne ładowanie trwa 4,5 godz.). Re-Volt rozpędza się do około 90 km/h i robi to sprawnie, zwłaszcza w trybie „Sport”. Obsługa jest łatwa i przypomina podróż autem z „automatem”.
Nad tym niestety trzeba jeszcze popracować. Komfort jazdy jest niski ze względu na bardzo twarde zawieszenie i niezbyt wygodne fotele (nie mówiąc już o gimnastyce przy wsiadaniu).
Teoretycznie koszt przejazdu Re-Voltem 100 km wynosi nie więcej niż 3 zł, ale cena zakupu wydaje się mimo wszystko za wysoka, jak na tak niepraktyczny pojazd. Komfort jazdy i bezpieczeństwo są na niskim poziomie, funkcjonalność również. Największą zaletą jest to, że nie trujemy środowiska.
Cóż, trudno, ale za to jak fantastycznie wygląda. Przynajmniej z daleka... Bliższe oględziny wykazują wiele niedoróbek, jednak biorąc pod uwagę to, że nasz testowy egzemplarz jest jednym z pierwszych, przymkniemy na to oko.
Koncepcja pojazdów elektrycznych używanych do podróżowania na krótkich dystansach jest ze wszech miar słuszna.
W porównaniu z nim produkowany przez firmę Impact Automotive Technologies z Pruszkowa elektryczny Re-Volt za 65 tys. zł to prawdziwa okazja.
Zespół zasilania prądem sprawia wrażenie profesjonalnie wykonanego
roblem w tym, że jak na razie na drodze do ich popularyzacji stoi wysoka cena. Za mały, ale pełnowartościowy samochód elektryczny, np. Mitsubishi i-MiEV, trzeba zapłacić 165 tys. zł!
Niestety, początkowa euforia opadła, gdy okazało się, że Re-Volt to... motocykl, więc kierujący nim musi mieć prawo jazdy kategorii A.