Fabia była jednym z przełomowych modeli w historii Skody. Niewielki hatchback został zaprezentowany w 1999 roku. Pokazał, że Czesi są w stanie produkować niezbyt drogie, a jednocześnie dobrze wyglądające i przyzwoicie prowadzące się samochody. Esteci narzekali na na niezbyt wyszukaną stylizację nadwozia oraz prostotę wnętrza. To ostatnie broniło się jednak przyzwoitymi materiałami wykończeniowymi.

Skoda Fabia drugiej generacji stanęła przed trudnym zadaniem. Klienci oczekiwali, że samochód będzie pod każdym względem lepszy od udanego poprzednika. Czy spełnił pokładane w nim nadzieje? Trudno ocenić. Pod względem stylistycznym czeskie auto jest znacznie bardziej śmiałe od stonowanego poprzednika. Czy ładniejsze? Kwestia gustu.

Różne są też wnętrza. Pokrętła sterowania wentylacją zostały umieszczone wyżej, co znacznie ułatwiło sięganie do nich. Sam kokpit otrzymał więcej ozdobnych krzywizn. Całość niestety zmontowano z twardego plastiku. Ciemne tworzywa w Fabii pierwszej generacji sprawiały szlachetniejsze wrażenie.

W samochodach typu kombi najważniejsza jest oczywiście przestrzeń bagażowa. Pod tym względem nowa Fabia nie zawodzi. Dysponuje kufrem o pojemności 480 litrów. Najpoważniejsi konkurenci Skody zostali w tyle - Peugeot 207 SW ma bagażnik o objętości 428 l, a Clio Grandtour pomieści 439 l. Po złożeniu tylnej kanapy przestrzeń ładunkowa Fabii rośnie do 1460 litrów. Do ideału jednak sporo zabrakło. Prób załadunku jest wysoko położony, a po złożeniu tylnych foteli nie powstaje płaska podłoga.

Fabia Combi sprawia wrażenie bardziej proporcjonalnej od pięciodrzwiowego hatchbacka. Podobnie było w przypadku jej poprzedniczki. Wydłużenie karoserii o kilkanaście centymetrów dodało jej smukłości. O prezencję dbają też ładne alufelgi z oponami 195/55 R15. Skoda próbowała podpatrywać najlepszych. Czarne przednie słupki to ewidentne nawiązanie do Swifta i Mini. Na wzór tego ostatniego można zamówić auto z dachem polakierowanym na biało.

Aby ułatwić klientowi dopasowanie samochodu do własnych potrzeb Skoda proponuje Fabią w pięciu liniach wyposażeniowych - Classic, Style, Greenline, Sport i Comfort. Testowaliśmy Fabię w odmianie Sport. Pod wiele obiecującą nazwą kryje się pakiet złożony z trójramiennej kierownicy, kubełkowych foteli, półautomatycznej klimatyzacji, radioodtwarzacza z CD, przyciemnianych tylnych szyb oraz reflektorów projektorowych.

Niczym w sportowym wozie można się poczuć w momencie uruchomienia silnika. Motor budzi się z donośnym terkotem. Czyżby Skoda uznała, że "Sport" w nazwie zobowiązuje? Mieliśmy taką nadzieję. W trosce o żywotność turbiny pozwalamy silnikowi na osiągnięcie temperatury roboczej, pokonując pierwsze kilometry delikatnie operując pedałem gazu. Nawet wtedy zawieszenie dosadnie informuje o wszelkich nierównościach nawierzchni. To cena za dobre prowadzenie. Niestety po dociśnięciu gazu do podłogi okazuje się, że donośny terkot trzycylindrowego diesla nie przekłada się na dobre osiągi. Niewielkie ciśnienie doładowania sprawiło, że motor 1.4 TDI produkuje tylko 70 KM i 155 Nm. Przy niezaładowanym bagażniku Fabia jest w stanie przyśpieszyć do "setki" w 15,4 sekundy oraz może rozpędzić się do 164 km/h.

Na papierze nie wygląda to obiecująco. W rzeczywistości jest nieco lepiej. Mocno dociskając gaz i często sięgając do dźwigni zmiany biegów można ruszać spod świateł w pierwszej kolejności oraz nie mieć większych problemów z wyprzedzaniem. O dynamice można jednak zapomnieć, gdy na pokładzie pojawią się pasażerowie oraz bagaż.

Rekompensatą za hałaśliwość oraz niewielką dynamikę jest skromne zapotrzebowanie na paliwo. Producent podaje, że w mieście Fabia 1.4 TDI zadowoli się 6 l/100km, a w trasie spalanie spadnie do 4,2 l/100km. Uzyskanie obu wartości jest realne, ale by czerpać przyjemność z jazdy trzeba będzie pogodzić się z konsumpcją większą o 0,7 l/100km. Za kierownicami Fabii 1.4 TDI coraz częściej widujemy przedstawicieli handlowych. Nieprzypadkowo. Firmy postawiły na wozy z trzycylindrowym silnikiem ze względu na niewielkie spalanie. Nawet przy gazie permanentnie wciśniętym w podłogę przekroczenie progu 7,5 l/100km nie powinno się udać.

Osoby chcące rzadko odwiedzać stacje paliw, będą musiały zostawić w salonie sporą sumę pieniędzy. Skoda Fabia 1.4 TDI Sport z lakierem metalizowanym oraz kilkoma dodatkami została wyceniona na ponad 60 tys. zł! Oczekiwania Skody są zbyt wygórowane. Mniejsze pieniądze wystarczą do nabycia Octavii kombi. Podjęcie decyzji komplikuje fakt, że potencjalny klient będzie mógł w tym przypadku wybierać między najnowszą wersją samochodu i Octavią II z silnikiem 1.6 albo sprawdzoną, acz niezbyt urodziwą Octavią Tour z oszczędnym dieslem 1.9 TDI. We wszystkim przypadkach można liczyć na wyższy komfort jazdy oraz znacznie większy bagażnik niż w prezentowanej Fabii.

Czy warto więc płacić więcej za mniej? Odpowiedź brzmi twierdząco tylko w przypadku, gdy rocznie pokonujemy kilkadziesiąt tysięcy kilometrów.