Dostępny od początku 2007 roku Qashqai coraz śmielej napędza statystyki sprzedaży Nissana, jednak nie można go przydzielić do żadnej konkretnej klasy pojazdów. Klienci cenią w nim przede wszystkim dwie cechy: nie jest on dużo droższy od przeciętnego kompaktu, za to z pewnością otrzymał dużo większą dozę indywidualizmu niż chociażby typowy przedstawiciel samochodów kompaktowych – Volkswagen Golf. Poza tym w Qashqaiu zapewniono wysoką pozycję za kierownicą, która przez wielu użytkowników uznawana jest za bardziej komfortową i bezpieczną.
Jednym zdaniem: model wyznaczający trendy, który w tej istniejącej od niedawna klasie trafia na mocnego przeciwnika. Do walki z Qashqaiem 2.0 4x4 Acenta staje nowicjuszka, Skoda Yeti 1.8 TSI 4x4 Ambition.
W obu samochodach pod maską zainstalowano najmocniejsze jednostki benzynowe. Napęd na wszystkie koła bez diesla? Dlaczego nie? Kierowcy, którzy rocznie pokonują kilkanaście tysięcy kilometrów, przy wyborze tych aut powinni zdecydować się na pełne temperamentu benzyniaki – przecież są one znacznie tańsze od diesla.
Obydwa benzynowe silniki mają nienaganne maniery oraz zostały dobrze wygłuszone. Wiatr delikatnie opływa słupki nadwozia, a szumy powietrza w Yeti przeszkadzają tylko przy wysokich prędkościach.Z technicznego punktu widzenia jednostka napędowa Skody jest o generację młodsza: silnik benzynowy 1,8 litra o mocy 160 KM, czyli o mniejszej pojemności i z oszczędzającym paliwo bezpośrednim wtryskiem, nie daje szans 141-konnej dwulitrówce Nissana z wtryskiem pośrednim.
Dzięki temu Skodą Yeti można przemierzać miasto oszczędnie na 5. biegu, a na "szóstce" płynnie przyspieszać już od 60 km/h. Nissan wyraźnie ustępuje "czeszce" pod względem osiągów. Potwierdzają to zarówno odczucia podczas jazdy, jak i pomiary. Do tego częściej trzeba w nim sięgać do drążka zmiany biegów. Oczywiście, jednostki benzynowe mają większe zapotrzebowanie na paliwo niż diesle, jednak testowe zużycie w granicach 8,8-9,0 l/100 km to, jak na samochody z napędem na cztery koła, wynik akceptowalny.
Kierowcy z "lekką nogą" łatwo zejdą poniżej tych wartości. Jednak czy to, co jest trendy, sprawdza się również podczas codziennego użytkowania? Tak, i to dobrze. W tych samochodach łatwiej jest zająć miejsce we wnętrzu, które dodatkowo oferuje o wiele większe poczucie przestronności niż tradycyjne kompakty. Większy jest również bagażnik, a wygodne siedzenia i wyposażenie seryjne powinny zadowolić nawet najbardziej wybrednych kierowców.
Obaj rywale wykazują pewne niedostatki w dziedzinie komfortu jazdy. Zawieszenie Nissana nieźle tłumi krótkie wstrząsy, jednak na dłuższych nierównościach szybko osiąga kres swoich możliwości. Sztywniejsze nastawy zawieszenia oraz lekko pracujący, precyzyjny układ kierowniczy sprawiają, że Skoda jest bardzo zwinna, a ESP tak zestrojone, iż na szybko przejeżdżanych zakrętach pozwala na delikatne zarzucanie tyłem. Krótko mówiąc, zapewnia mnóstwo frajdy. Qashqai natomiast studzi zapędy dynamicznie usposobionych kierowców. Jego układ kierowniczy jest gąbczasty i mało precyzyjny, za to ESP w obszarze granicznym ingeruje bardzo pewnie.
Odważyliśmy się na chwilę zjechać porównywanymi samochodami na bezdroża. Stały napęd na cztery koła w Yeti (Haldex czwartej generacji) błyskawicznie wyhamowuje koło tracące przyczepność, więc Skoda w razie potrzeby dzielnie sobie radzi nawet w trudnym terenie. Qashqai wykorzystuje napęd na przednie koła (pokrętło ustawione na "2WD" lub w trybie "Auto").
W tym drugim ustawieniu, gdy zajdzie potrzeba, moc przekazywana jest także na tył. W położeniu "Lock" jest ona rozdzielana równo między obie osie.
Podsumowanie
Tegoroczna debiutantka – Skoda Yeti – pewnie pokonała Nissana Qashqaia. Crossover Skody nie tylko przyzwoicie radzi sobie w terenie, lecz także dobrze sprawdza się podczas codziennej jazdy ulicami. Auto pewnie się prowadzi, a doładowany silnik zapewnia świetne osiągi przy umiarkowanym spalaniu. Szkoda tylko, że hamulce są słabe, a bagażnik ma przeciętną pojemność.