Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Testy > Testy nowych samochodów > Suzuki Ignis 1.2 DualJet – sprytny maluch | TEST

Suzuki Ignis 1.2 DualJet – sprytny maluch | TEST

Autor Rafał Sękalski
Rafał Sękalski

Jest mały, ale pojemny, przy tym całkiem dynamiczny i zwraca na siebie uwagę niepospolitą stylistyką. Ignis to niebanalny miejski crossover dla osób, które lubią się wyróżniać.

Suzuki Ignis 1.2 DualJet 4WDŹródło: Onet / Rafał Sękalski

To jeden z najmniejszych modeli tego typu na rynku. Ma długość 3,7 m, szerokość 1,66 i wysokość 1,59 mm, w topowej wersji napęd na cztery koła i silnik o pojemności 1,2 l i mocy 90 KM. Oferuje też bogate wyposażenie seryjne i niestety, nie jest tani. Ale po kolei.

Suzuki Ignis – przestrzeń optymalna

Przy niewielkich wymiarach nadwozia konstruktorom auta udało się zaprojektować zaskakująco przestronne wnętrze, które w zależności od wybranej konfiguracji swobodnie pomieści czworo, a nawet pięcioro pasażerów. Wysoko prowadzona linia dachu sprawia, że miejsca nad głowami jest wystarczająco, a tylną kanapę w wariancie dwuosobowym da się przesuwać wzdłużnie i regulować kąt pochylenia oparć łatwo aranżując w ten sposób przestrzeń do potrzeb. Z jednej strony można powiększyć jej ilość dla siedzących z tyłu, zwłaszcza na nogi, lub zwiększyć pojemność bagażnika – od standardowych 204 l do 1086 l po złożeniu tylnej kanapy.

Zajmowanie miejsca w środku ułatwiają duże i szeroko otwieranie drzwi, a przednie fotele, choć nie zapewniają dużego podparcia bocznego, to okazują się dość wygodne. Samo wnętrze robi dobre wrażenie, dzięki dwukolorowej desce rozdzielczej z karbonowymi wstawkami oraz soczystymi czerwonymi detalami jak obramowania kratek wentylacyjnych, obudowa konsoli środkowej czy podłokietniki w drzwiach. Choć do wykończenia kokpitu użyto twardych plastików, to ich spasowanie nie budzi zastrzeżeń, a jakość montażu wydaje się bardzo solidna.

W wersji Elegance znajdziemy ponadto bardzo bogate wyposażenie, które obejmuje m.in. 6 airbagów, podgrzewane przednie fotele, kamerę cofania, przednie światła mijania i drogowe w technologii LED, automatyczną klimatyzację, tempomat oraz system bezkluczykowego dostępu do auta. Standardem jest też system multimedialny z dotykowym ekranem współpracujący z AndroidAuto i Apple CarPlay. W tym ostatnim przypadku zdarzało mu się jednak tracić łączność z telefonem po wyłączeniu silnika – konieczne było wówczas przepięcie kabla i wszystko wracało do normy. Irytację budził też czasami nadpobudliwy system zapobiegania kolizjom, który głośnym dźwiękiem i czerwonym komunikatem na wyświetlaczu potrafi „poinformować” o zbyt szybkim zbliżaniu się do auta poprzedzającego. Jego kalibracja to najwyraźniej przypadek dmuchania na zimne, choć trzeba przyznać, że chyba lepiej, iż działa to właśnie w tę stronę.

Suzuki Ignis – lekki i dynamiczny

Pod maską Ignisa pracuje czterocylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1,2 l i mocy 90 KM. Owszem, być może nie jest to wartość szczególnie imponująca, ale jeśli weźmiemy pod uwagę masę samochodu ledwo przekraczającą 900 kg, to okaże się, że małe Suzuki potrafi być dynamiczne. Silnik pracuje cicho i płynnie przekazując moment 120 Nm na obydwie osie przez 5-stopniową skrzynię manualną. Przekładnia pracuje w charakterystycznym dla japońskiej marki stylu, czyli precyzyjnie i ma krótkie skoki drążka, przez co szybka zmiana przełożeń jest przyjemna. Motor chętnie wchodzi na obroty i w ruchu miejskim sprawdza się doskonale, wykazując przy tym niewielkie pragnienie. Średnia z testu to niespełna 6 l/100 km. O ile jednak w mieście Ignis radzi sobie swobodnie to już na trasie dynamiczna jazda, zwłaszcza podczas wyprzedzania wymaga odpowiednio wcześniejszego redukowania przełożenia. Po przekroczeniu 120 km/h we wnętrzu robi się też dość głośno.

Napęd na cztery koła ze sprzęgłem wiskotycznym nie czyni z Ignisa terenówki, ale poprawia trakcję i bezpieczeństwo prowadzenia. Dodatkowo wsparty takimi systemami jak wspomaganie ruszania na wzniesieniach i zjazdu ze wzniesień czy Grip Control ułatwiający ruszania na śliskiej nawierzchni, sprawia, że Ignisem bez obaw da się zjechać na szutrowe czy polne ścieżki, a nawet pokonać małe przeszkody terenowe czy dziurawe nawierzchnie. W tym ostatnim pomaga też 18-centymetrowy prześwit.

Suzuki Ignis – fajny crossover

Auto robi dobre wrażenie i jeśli komuś zależy na optymalnie wykorzystanej przestrzeni przy niewielkich wymiarach nadwozia oraz na swobodzie poruszania się w różnych warunkach drogowych, to z pewnością warto się nim zainteresować. W mieście łatwo nim parkować, a przy spokojnym stylu jazdy da radę sobie również w dłuższej trasie. Największym mankamentem tego modelu jest niestety wysoka cena. Fakt to topowa wersja z napędem 4x4, ale nawet w podstawie z napędem na przód na Ignisa trzeba wydać minimum 52 100 zł.

Suzuki Ignis 1.2 DualJet 4WD 5MT Elegance

Pojemność skokowa i rodzaj silnika 1242 cm3, R4 turbo benz.
Moc 90 KM przy 6000 obr./min
Moment obrotowy 120 Nm przy 4400 obr./min
Skrzynia biegów i napęd ręczna 5-biegowa, napęd 4x4 (AllGrip)
Prędkość maksymalna 165 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 12,2 s
Średnie zużycie paliwa 5,0 l/100 km
Masa własna 905 kg
Cena Od 71 100 zł
Rafał Sękalski
Powiązane tematy:SuzukiSuzuki Ignis
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków