Nadwozie

Pierwsze zdjęcia nowego Avensisa wywołały nie lada poruszenie. Toyota opracowała naprawdę ładne auto. Ekstrawagancji stylistycznych oczywiście zabrakło, ale łagodnie wznosząca się linia dachu, duża atrapa chłodnicy oraz wyraźnie zaznaczone błotniki sprawiły, że Avensis trzeciej generacji prezentuje się dynamicznie. Nie potrzeba zbyt wybujałej wyobraźni, by doszukać się podobieństw z kształtami Lexusa IS.

Przedstawiciele Toyoty wielokrotnie podkreślali jednak, że - w przeciwieństwie do Lexusa IS - nowy Avensis nie jest samochodem segmentu Premium. Dla równowagi nie omieszkali wspomnieć o możliwości wyposażenia Avensisa w systemy, które sprawdzono wcześniej w najdroższych modelach Lexusa - m.in. aktywny tempomat z funkcją hamowania oraz system Pre Crash, który w przypadku stwierdzenia nieuchronności kolizji napina pasy bezpieczeństwa oraz rozpoczyna automatyczne hamowanie. Podczas prezentacji podkreślano także, że osiągi Avensisa są lepsze niż konkurencyjnych aut z silnikami o zbliżonej pojemności. Można było odnieść wrażenie, że Toyota chciałaby, żeby nowy Avensis uchodził za coś więcej, niż tylko przeciętną limuzynę klasy średniej...

Wnętrze

Wnętrze samochodu urzeka ergonomią. Sposób rozlokowania poszczególnych przycisków sprawia, że prowadzący nie ma problemów z ich odnalezieniem. Szeroki zakres regulacji fotela oraz kierownicy ułatwia znalezienie odpowiedniej pozycji. Dźwignia skrzyni biegów dobrze leży w dłoni i jest precyzyjna. Złego słowa nie można powiedzieć także o układzie kierowniczym. Przy strojeniu zawieszenia unikano skrajności. Podwozie jest bardziej miękkie niż w niemieckich samochodach, a jednocześnie sztywniejsze niż we francuskich limuzynach. W efekcie właściwości jezdne Avensisa są dobre, ale kierowcy ze sportowymi aspiracjami mogą poczuć niedosyt.

Kokpit zmontowano z kilku rodzajów tworzywa. Górne części deski rozdzielczej oraz boczków drzwiowych są miękkie i przyjemne w dotyku. Gorzej prezentuje się natomiast konsola środkowa oraz panel z radioodtwarzaczem i popielniczką. Te elementy wykonano z twardego plastiku, który na większych nierównościach potrafił trzeszczeć. Źródłem niepokojących dźwięków mogło być także kolano kierowcy - wystarczyło je lekko oprzeć o konsolę środkową. Testowane egzemplarze Avensisa opuściły mury fabryki w pierwszej kolejności, więc istnieje cień szansy, że kokpity samochodów trafiających do klientów będą lepiej dopracowane.

Silniki i spalanie

Przedstawiciele Toyoty podkreślali, że osiągi Avensisa są wyraźnie lepsze od dynamiki konkurencyjnych samochodów z silnikami o identycznej pojemności. Nowy Avensis ma odznaczać się także niższym zapotrzebowaniem na paliwo. To rezultat zastosowania mocnych silników oraz stosunkowo niewielkiej masy samochodu. Toyota - w przeciwieństwie do konkurentów - zrezygnowała z powiększania rozmiarów karoserii, które w większości przypadków pociąga za sobą zwiększenie ciężaru pojazdu.

Tyle teorii. A praktyka? Rozpoczęliśmy od sprawdzenia kombi z 2,2-litrowym turbodieslem o mocy 150 KM. Przy płynnej jeździe poza obszarem zabudowanym auto spalało średnio 5,3 l/100km. Próba bardziej forsownego podróżowania podniosła wynik do niecałych 8 l/100km. Oba rezultaty są typowymi wartościami dla samochodu klasy średniej z dwulitrowym dieslem. Być może po dotarciu silnika spalanie ulegnie zmniejszeniu.

Zaskakująco dobre wrażenie robi wersja z benzynowym silnikiem o pojemności 1,6 litra. Mogłoby się wydawać, że to za mało, jak na sporych rozmiarów limuzynę. Odpowiednie dopracowanie systemu zmiennych faz rozrządu pozwoliło na wyciśnięcie z niewielkiego motoru aż 132 KM. Wystarcza to, by rozpędzić sedana do "setki" w 10,4 sekundy oraz pozwala osiągnąć 200 km/h przy średnim spalaniu niewiele przekraczającym 8 l/100km.

Różnice w mocy benzynowych silników o pojemnościach 1.6, 1.8 oraz 2.0 są stosunkowo niewielkie. Kierowca ma w nich do dyspozycji odpowiednio 132, 147 i 152 KM. Wpływ na komfort podróżowania mają przede wszystkim różnice w wielkości momentu obrotowego. Najmniejszy z silników dostarcza 160 Nm, największy może poszczycić się siłą 196 Nm.

Wyposażenie i ceny

Podstawowa wersja Toyoty Avensis Sedan z 1,6-litrowym silnikiem kosztuje 71 500 zł. Kombi jest o 3 000 zł droższe. Standard wyposażenia linii Luna obejmuje m.in. elektrycznie regulowane lusterka i szyby przednie, klimatyzację oraz elektryczny hamulec postojowy, który także usprawnia ruszanie pod wzniesienia. O bezpieczeństwo pasażerów dbają aktywne zagłówki, siedem poduszek powietrznych, ABS oraz system kontroli toru jazdy.

Za podstawowego diesla o mocy 126 KM przyjdzie zapłacić odpowiednio 80 700 zł oraz 83 700 zł. Najdroższe w ofercie kombi ze 177-konnym dieslem oraz linią wyposażeniową Prestige kosztuje 129 500 zł. Mnogość opcji ułatwi klientowi dopasowanie samochodu do własnych potrzeb. Za dopłatą można otrzymać m.in. panoramiczny dach oraz nawigację zintegrowaną z kamerą cofania.

Japońska firma świadomie zrezygnowała z opracowania wersji z bardzo mocnymi silnikami, jak również opcjonalnego napędu na cztery koła. Zdaniem przedstawicieli Toyoty tak skonfigurowanych pojazdów poszukują nieliczni klienci. Z tego samego powodu do oferty nie wprowadzono liftbacka, czyli wariantu, w którym tylna klapa unosi się wraz z szybą. Decydowało się na niego zaledwie kilkanaście procent kupujących. Zdecydowana większość stawiała na praktyczność kombi albo elegancję sedana. Klientom przyzwyczajonym do zalet liftbacka pozostanie wizyta w salonie Opla albo Forda. Obie marki oferują bowiem samochody ze ściętym tyłem. Insignia oraz Mondeo mogą też otrzymać silniki o mocy przekraczającej 200 KM, ale tylko limuzyna z błyskawicą na masce jest dostępna z napędem na wszystkie koła.

Toyota obstaje przy swoim. Twierdzi, że opracowanie samochodu trafiającego do możliwie szerokiej grupy klientów to klucz do sukcesu i wysokiej sprzedaży. Asem w rękawie ma być również niezbyt ekstrawagancka stylizacja oraz legendarna bezawaryjność. Wkrótce przekonamy się, czy nowy Avensis powtórzy sukces poprzedniego modelu, który w Polsce przez długie lata znajdował się w pierwszej trójce najczęściej wybieranych limuzyn klasy średniej…