- O hybrydowym napędzie napisaliśmy już tyle, że pora przyjrzeć się nowej Toyocie RAV4 z zupełnie innej perspektywy
- Wystarczy choćby tylko na chwilę zasiąść za kierownicą, by odczuć zmianę na lepsze. I wcale nie chodzi o wzornictwo wnętrza czy ergonomię, ale o komfort
- Poprawa funkcjonalności jest niestety dyskusyjna. Toyota w modelu RAV4 dalej zapomina o podświetleniu wszystkich kluczowych przycisków, szybciej pracującej klapie czy o otworze na narty
Test długodystansowy oznacza jedno. Nasz egzemplarz hybrydowej Toyoty RAV4 rzadko kiedy zostaje na parkingu na długo. Za nami już m.in. długa podróż na Chorwację oraz liczne wyjazdy po kraju. Tyle wystarczyło, by samochód stał się ulubieńcem w naszej redakcji, a niektórzy z redaktorów zaczęli zmieniać zdanie na temat napędu i bezstopniowej przekładni. Pora na kolejny etap testu – porównanie z poprzednikiem.
Toyota RAV4 - pora zapomnieć o napędzie
O hybrydowym napędzie napisaliśmy już tyle, że pora przyjrzeć się nowej Toyocie RAV4 z zupełnie innej perspektywy. Do naszej sesji zdjęciowej trafił bowiem poprzednik z najsłabszym dieslem pod maską (dobrze znany motor Toyoty o mocy nieco ponad 120 KM) i zupełnie innym napędem na cztery koła. To była jednak doskonała okazja, by porównać oba nadwozia i przyjrzeć się efektom pracy japońskich inżynierów.
Miłośnicy Toyoty (i nie chodzi jedynie o użytkowników, ale i mechaników) od dawna powtarzają, że każda kolejna generacja to po prostu cierpliwe i konsekwentne poprawianie błędów (niestety nie wszystkich) wytykanych starszej generacji Toyoty RAV4. Nie inaczej jest w przypadku obu prezentowanych wersji.
Wystarczy choćby tylko na chwilę zasiąść za kierownicą, by odczuć zmianę na lepsze. I wcale nie chodzi o wzornictwo wnętrza czy ergonomię, ale o komfort foteli. Nowe siedzenia wydają się wygodniejsze i obszerniejsze (w starszej skóra prezentuje się nieźle na zdjęciach, ale jest zaskakująco twarda i sztywna) nie tylko w pierwszej chwili, ale także po długiej podróży. Łatwiej także zająć wygodną pozycję za kierownicą. Choć pod tym względem w starszej wersji nie było źle, to jednak nowa wypada nieco lepiej.
Nowa Toyota RAV4 - jest lepiej, ale…
W nowej Toyocie RAV4 łatwo także odczuć poprawę materiałów. Choć i w nowej nie brakuje twardych plastików, to jednak obecnie Toyota aż tak nie skąpiła na miękkich i przyjemnych w dotyku materiałach. Na spasowanie trudno narzekać, ale od czasu do czasu i tak coś zajęczy i zaskrzypi (w starszym jak zwykle świerszcz skrywa się w desce rozdzielczej). Problem z hałasem z tyłu nadwozia nowej hybrydowej Toyocie RAV4 rozwiązaliśmy dwoma paskami pianki do wyciszania samochodu. Wystarczyło podkleić ramkę tablicy rejestracyjnej, by stuki i hałasy zniknęły na dobre.
W nowej Toyocie RAV4 Nietrudno odczuć postęp w kwestii multimediów. Starsze radia z rodziny Toyota Touch nie były szczytem techniki. Obecne też nie jest wybitnym osiągnięciem, ale działa nieco szybciej i jest minimalnie wygodniejsze w obsłudze. Cieszy, że Toyota przestała skąpić na złączach USB. Co więcej, zastosowane złącza są na tyle wydajne, że można dość sprawnie naładować telefon. Po pomiarach testerem USB okazało się, że szybciej naładujemy telefon korzystając z tylnych gniazd. W przypadku telefonu iPhone różnica przekroczyła próg 0,5 A (odpowiednio 0,99A z przodu i 1,66A z tyłu).
Niestety nasz egzemplarz Toyoty RAV4 nadal nie zawiera funkcji Android Auto i CarPlay. Pozostaje zatem transmisja bezprzewodowa z telefonu (tzw. klonowanie ekranu, które działa na postoju) albo MirrorLink, którego nie udało się uruchomić z żadnym z testowych telefonów (Nokia N8, HTC U Ultra, HTC One M8, Samsung Galaxy S6). Ostatecznie można spróbować wymienić radio o co znacznie łatwiej w poprzedniku.
Toyota RAV4 - funkcjonalność? Inżynierowie niezbyt się przyłożyli
Poprawa funkcjonalności jest niestety dyskusyjna. Toyota dalej zapomina o podświetleniu wszystkich kluczowych przycisków, co po prostu denerwuje podczas nocnej i wieczornej jazdy. Można narzekać na skromny schowek przed pasażerem oraz dość przeciętny podłokietnik. W Toyocie RAV4 poprzedniej generacji można go było chociaż nieco przesunąć. Regulacji na wysokość dalej brak – wstyd!
W nowej Toyocie RAV4 trudno o postęp w bagażniku. Tylna klapa dalej otwiera się dość wolno. Nietrudno o wrażenie, że to jedna z najwolniejszych zautomatyzowanych klap bagażnika jakie są dostępne na rynku. Ponadto w nowej wersji zabrakło jednego praktycznego gadżetu ze starszego modelu – poprzeczki z siatką na drobniejsze bagaże. Dziwi przy tym, że Toyota dalej skąpi na otworze na narty w rozkładanej kanapie oraz na mocowaniu siatki możliwie jak najbliżej dachu, co ułatwi pakowanie bagaży powyżej linii tylnej rolety.
Wyraźny postęp czuć za to w innej dziedzinie – komforcie jazdy. Choć w obu samochodach zamontowano 18 calowe felgi to jednak nowa Toyota RAV4 lepiej i płynniej pokonuje wszelkie nierówności. Starsza wydaje się twardsza i bardziej nerwowa szczególnie na poprzecznych nierównościach i progach zwalniających. Ponadto w nowej jest nieco ciszej. Aż tak mocno nie przeszkadza szum opon i opływającego powietrza. Pod tym względem poprzednia Toyota RAV4 pozostawia sporo do życzenia już przy prędkościach powyżej 90 km/h. Niemniej nowa też nie jest ideałem – zapewne przy okazji liftingu Toyota dołoży nieco więcej materiałów tłumiących.
Na koniec jeszcze jedno. Choć w nowej Toyocie RAV4 możemy już liczyć na reflektory w technice LED to poprzednik nie ma się czego wstydzić. Starsze lampy ksenonowe świecą bardzo dobrze i pod tym względem trudno mówić o postępie. Co więcej - gdybym mógł wybierać, to do nowej Toyoty RAV4 zamówiłbym solidne ksenony, jeśli tylko byłyby dostępne.
Toyota RAV4 – podsumowanie
Miarą postępu w przypadku nowej Toyoty RAV4 jest nie tylko nowy napęd hybrydowy, ale także znacznie bogatszy pakiet systemów wspomagających kierowcę. I to właściwie powinno zadowolić wielu użytkowników. Niemniej stary model wcale nie wypada wyraźnie gorzej od następcy. I to może być powodem do tego, by nie śpieszyć się z decyzją o przesiadce. Nie jest ona wcale taka oczywista jak mogłoby się wydawać.
Toyota RAV4 - dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 2494 cm3, R4, benz. + elektr. |
Moc | 178 KM przy 6000 obr./min |
Moment obrotowy | 221 Nm |
Skrzynia biegów i napęd | przekładnia planetarna (e-CVT), napęd na przód |
Prędkość maksymalna | 180 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,4 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,5 l/100 km (WLTP) |
Masa własna | 1665 kg |
Cena | od 134 900 zł |
Oba na 18 calowych felgach. Starsza jest twardsza i nieco bardziej nerwowa. Nowa płynniej pokonuje nierówności.
Wygląd? Kwestia gustu. Jedno nie ulega wątpliwości. Z odróżnieniem poprzednika nie będzie żadnego problemu. Klapa dalej wolno się otwiera.
Bardzo masywny przód nowej wersji. Logo hybrydy tradycyjnie z niebieskim kolorem.
Nowe fotele są obszerniejsze i wygodniejsze. Niestety podłokietnik nieregulowany. Wstyd.
Na pierwszy rzut wszystko wygląda dobrze w starej RAV4. Niestety skóra jest sztywna i twarda, przez co fotele wydają się mniej komfortowe niż w następcy.
Z tyłu sporo miejsca. Cieszy, że zostawiono regulację pochylenia oparcia - to duża wygoda.
Mnóstwo miejsca z tyłu. Pod tym względem już starsza wersja prezentowała się wyśmienicie.
Dopiero wówczas gdy auta są blisko siebie można zobaczyć, że linia maski przebiega równie wysoko. Gdy auta stoją osobno, to nowa RAV4 sprawia wrażenie, jakby przód był wyższy i znacznie masywniejszy.
W starej RAV4 oświetlenie ksenonowe. W nowej LED. Skuteczność oświetlenia podobna, ale granica światła i mroku wypada łagodniej przy ksenonie.
Trudno doszukać się jakichkolwiek cech podobieństwa. Wymiary podobne. Nowa RAV4 jest o 3 cm dłuższa i 1 cm szersza. Starsza jest zaś wyższa o 1 cm.
Ciekawy gadżet czyli widok z kamery w lusterku. Przydatne jedynie w ciągu dnia. W nocy widoczność jest dużo gorsza.
Bezprzewodowe połączenie z telefonem i klonowanie ekranu - możliwe z telefonami z Android. YouTube działa - ale tylko na postoju.
W przypadku niektórych telefonów można nawet wyświetlić pulpit Androida w trybie tzw. desktopu. Podobne rozwiązanie dawno temu stosowano w Windows Phone.
Spory i ustawny bagażnik o pojemności 580 l. Wnęki kół tak nie przeszkadzają jak w poprzedniku.
Pierwsze wrażenie - nowa RAV4 ma lepsze materiały do wykończenia wnętrza. Nie jest to jednak rewolucja a ewolucja.
Przeglądanie stron internetowych - łączność bezprzewodowa. Wszystko działa dość marnie - opóźnienie w reakcji na dotyk w telefonie jest wyraźne.
Miękki podłokietnik bez regulacji. Wstyd dla Toyoty. W poprzedniku można było nieco przesunąć podparcie dla łokci.
Rozwiązanie z poprzednika - regulacja pochylenia kanapy. Brawo.
Klonowanie ekranu nie wymaga wielu zabiegów. To jednak tylko gadżet do używania na postoju. Kontrola poprzez ekran telefonu.
Który przód wydaje się masywniejszy i potężniejszy? Oceńcie sami.
Nagłośnienie jest przyzwoite. Tyle i aż tyle. Telefon iPhone podłączany kablem jest rozpoznawany jako iPod. Można jednak puścić np. Spotify.
MirrorLink ze starą Nokią nie działa. Podobnie było z telefonami HTC.
Japończycy dalej nie nauczyli się robić pojemnych schowków. Większość aut francuskich bije pod tym względem marki japońskie.
Podłokietnik może być. Brak otworu na narty jest nie do przyjęcia. W poprzedniku jest ten sam problem.
Nareszcie! Po wpadce z poprzednią RAV4 i Avensis Toyota wreszcie łaskawie dodała kratki wentylacyjne dla pasażerów z tyłu. Nie można było wcześniej?
Wszystko po staremu. Wlew jak zwykle po stronie kierowcy. Toyota dalej jednak nie lubi szybkiego napełniania paliwem.