- Toyota Supra z lat 90. imponowała mocnym i bardzo wytrzymałym silnikiem 3.0 z turbodoładowaniem
- Współczesny model pod wieloma względami nawiązuje do samochodu sprzed dwóch dekad, w tym wielkością i rodzajem zastosowanego w nim silnika
- Nadwozie ma atrakcyjny kształt, typowy dla samochodów coupe, ale na razie nie mogliśmy podziwiać detali - auto było częściowo zamaskowane
Poprzednia generacja Supry o oznaczeniu A80 zyskała prestiż dzięki odważnej stylizacji, znakomitym osiągom i pancernemu 3-litrowemu silnikowi twin-turbo 2JZ-GTE o mocy 326 KM. Historia zatacza koło, ponieważ właśnie jesteśmy na przedpremierowej prezentacji nowej generacji Supry, która po 16 latach wraca do rzędowego doładowanego silnika o pojemności trzech litrów. Z tym że ten motor nie jest dziełem Toyoty i teraz ma jedną sprężarkę. Dziś nie poznamy danych technicznych, bo Supra jest jeszcze w fazie dostrajania. W ostatecznym kształcie będziemy mogli ją zobaczyć podczas zbliżających się targów w Paryżu, ale po kilku godzinach za kierownicą Supry można pokusić się o stwierdzenie, że ma pod maską ok. 380 KM.
Najnowsza generacja Toyoty Supry to efekt współpracy Japończyków z BMW. Toyota udostępniła Niemcom technologię hybrydową, a w zamian może czerpać z emocji, jakie stoją za bawarską marką. Nowa Supra technicznie bazuje na właśnie debiutującym BMW Z4.
Pod nową karoserią kryje się świetnie znany z BMW, rzędowy, trzylitrowy silnik benzynowy z jedną sprężarką twin scroll, który współpracuje 8-biegowym automatem ZF. Jak widać BMW nie było skore do udostępniania Toyocie rozwiązań, które stosuje w samochodach z literką M, bo w Suprze nie znajdziemy dwusprzęgłowej przekładni. Jedynym elementem zapożyczonym z M2 jest aktywny dyferencjał, który w Toyocie będzie opcją. I rzeczywiście poziom emocji, jaki oferuje Supra, przypomina tzw. połówkowe modele M, czyli np. M240i.
Mam tu na myśli ostrość mechaniczną auta i intensywność dźwięków, bo oczywiście sylwetka Supry i jej wnętrze wywołuje dreszcz emocji jeszcze zanim uruchomimy silnik. Jest nie tylko mocniejsza od GT86, ale też zdecydowanie bardziej komfortowa i stabilna. Zawieszenie jest precyzyjne, ale też znakomicie radzi sobie z nierównościami. Jeśli nie przeszkadza ci klaustrofobiczne dwuosobowe wnętrze można Suprą bez problemu jeździć na co dzień. Toyota Supra jest bardzo spójnym i dopracowanym samochodem.
Pozycja za kierownicą - znakomita, wyciszenie - staranne, dostrojenie mechanizmów sterowania - precyzyjne. Mimo że pod muskularnymi przetłoczeniami kryje się mechanika BMW, wyraźnie czuje się ingerencję japońskich inżynierów. Szczególnie w nowo zestrojonym zawieszeniu oraz pracy świetnego układu kierowniczego, z którym BMW ostatnio miało spore problemy. Japończycy są na tyle pewni swojego, że pozwoli nam sprawdzić prototypowe Supry na torze Jarama pod Madrytem i wcale nie ograniczali wybujałych wyścigowych zapędów dziennikarzy. Supra prowadzi się precyzyjnie, stabilnie i przewidywalnie. Dzięki rozłożeniu mas pomiędzy osiami 50/50 neutralnie pokonuje zakręty, a jeśli nawet zbliżysz się do granicy przyczepności i Micheliny Supersport zaczną piszczeć wciąż nasz pełną kontrolę nad samochodem. Supra to najbardziej dojrzały i dopracowany sportowy samochód Toyoty od lat. Ciekawe, czy władze BMW nie plują sobie teraz w brodę, że udostępnili Toyocie mechanikę. Niebawem dowiemy się, czy Supra nie okaże się lepsza od Z4...