Czy odmiana 1.5 będzie na tyle lepsza, by uzasadnić różnicę w cenie obu aut? Chyba pierwszy raz w historii naszych testów nie trzeba niczego uzasadniać, bowiem Swifty 1.3 i 1.5 kosztują tyle samo. Co do złotówki!
Jedyna różnica, poza silnikiem, to liczba drzwi, bo wyposażenie jest identyczne. Jeżeli mielibyśmy wybierać między 3- i 5-drzwiową wersją Swifta, powstałby nie lada problem, a to dlatego, że "pięciodrzwiówka" wcale nie jest brzydsza. Może nawet ciekawsza...
Przez wielkie i wysokie drzwi łatwo się wsiada, a otwieranie samochodu dodatkowo upraszcza system "bez kluczyka". Wystarczy mieć w kieszeni firmowy breloczek z nadajnikiem, aby po naciśnięciu przycisku na klamce drzwi same odblokowały się.
Jest to znacznie lepsze rozwiązanie od systemu stosowanego np. przez Renault, gdzie zamek odryglowuje się po pociągnięciu za klamkę (chcąc sprawdzić, czy auto jest zamknięte, mimowolnie odblokowujemy zamki).
Gdy już wejdziemy do środka, mamy przed sobą kopię kokpitu znanego z wersji 5-drzwiowej, a to oznacza, że właśnie znaleźliśmy się w jednym z lepiej wykończonych wnętrz segmentu B.
Jeśli pominąć brak poziomej regulacji kolumny kierownicy, ergonomia jest zachęcająca. Wszystko proste i czytelne, a jazdę w dzień z włączonymi światłami bardzo ułatwia możliwość rozjaśnienia wskaźników i wyświetlaczy jednym naciśnięciem guzika.
Nowy Swift w wersji GS jest bogato wyposażony
Standard obejmuje nawet sterowanie seryjnym radiem z koła kierownicy. Samo radio jest proste w obsłudze i przejrzyste jak rzadko który produkt konkurencji w klasie B.Czy mimo trojga drzwi to auto czteroosobowe? Jak najbardziej.
Z tyłu okazuje się podobnie przestronnie jak w "rodzinnej" odmianie Swifta, a siedzący tam pasażerownie mogą korzystać z poszerzających wnętrze głębokich wnęk po bokach.
Szkoda, że bagażnik nie jest większy, jednak ze względu na charakter auta i bardzo łatwe składanie dzielonej tylnej kanapy można ten niedostatek wybaczyć. Dynamika i elastyczność prezentowanego wcześniej Swifta 1.3 nie należały do jego mocnych stron.
Tutaj jest lepiej, ale auto i tak nie jeździ rewelacyjnie jak na ponad 100 KM. Motor nie przepada za niskimi obrotami, a w górnych rejestrach obrotomierza robi się głośny, co w efekcie zniechęca do dynamicznej jazdy. Bardzo przyzwoicie przełącza się biegi. Ruchy dźwigni są pewne, choć czasem można napotkać lekkie opory.
Spokojna jazda zapewnia niewielkie zużycie paliwa
Układ jezdny to udany kompromis między stabilnością a komfortem resorowania. Nierówności drogi są co prawda wyraźnie odczuwalne, ale bardzo sztywne nadwozie chroni kierowcę od nieprzyjemnych drgań na wybojach.
Odgłosy pracy zawieszenia zostały skutecznie wyciszone. Mamy też małą niespodziankę. W redakcyjnym teście Swifta 1.3 nie spodobał nam się jego "gumowy" układ kierowniczy. A w wersji 1.5 jest lepiej - auto wyczuwa się łatwiej, a opory skrętu podczas szybkiej jazdy są lepiej przenoszone na kierownicę.
Niestety, hamulce są tak samo słabe
Dobrze, że ocenę bezpieczeństwa poprawiają cztery gwiazdki, jakie Swift dostał w teście zderzeniowym Euro-NCAP.Czy jest to tanie auto? Nie. Ale ma bardzo bogate wyposażenie jak na segment B.
A jeżeli komuś zależy na walorach czysto praktycznych, niech kupi sobie Swifta 1.3 GC - zapłaci wtedy 37 900 złotych.