- Nowy Volkswagen Passat oferuje kolejną generację systemów wspomagających kierowcę
- 2-litrowy silnik benzynowy chętnie pracuje w niskich zakresach prędkości obrotowej, co wpływa korzystnie na zużycie paliwa
- W nowej wersji Passata wreszcie jest miejsce, gdzie można odłożyć współczesny, duży telefon
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Wiecie, po czym (do niedawna) można było bez trudu domyślić się, że VW Passat to już wiekowa, co najmniej kilkuletnia konstrukcja? Po wnęce na telefon, w której nie mieścił się współczesny, wyrośnięty smartfon! Teraz już się mieści na płytce przewidzianej do ładowania indukcyjnego powiększonej o „brakujące” centymetry. Gniazdo USB, teraz już nowszy standard USB-C, powędrowało na tunel środkowy. Z pozycji kierowcy odświeżonego Passata rozpoznasz też na pierwszy rzut oka po braku analogowego zegarka na środku deski rozdzielczej – teraz jego miejsce zajęła zaślepka z napisem „Passat” oraz włącznik świateł awaryjnych. No cóż... kilkaset tysięcy zegarków ma swoją wartość, księgowi będą zadowoleni.
Volkswagen Passat Variant - lepiej (sam) się prowadzi
Ale i nabywcy – zwłaszcza nienajtańszych wersji Passata – będą zadowoleni. Jeśli zamówicie tempomat adaptacyjny, zauważycie, że po uruchomieniu automatycznie wyznacza sobie limit prędkości zgodny z ograniczeniem obowiązującym na danym odcinku drogi. Możecie go oczywiście skorygować, co jest niezbędne o tyle, że system nie w każdym miejscu działa (no i nie każdy chce stosować się do obowiązujących limitów prędkości, inni z kolei wolą być wiezieni wolniej). Pełna funkcjonalność przewiduje automatyczne zwalnianie i przyspieszanie nie tylko zgodne z sytuacją drogową (prędkość poprzedzającego auta), lecz także dopasowane do obowiązującego ograniczenia prędkości. Nowy-stary Passat lepiej niż model sprzed modernizacji rozpoznaje pasy wymalowane na asfalcie, lepiej (łagodniej i pewniej jednocześnie) skręca i koryguje tor jazdy. Jeśli chodzi o zmiany na zewnątrz, rzuca się w oczy wielki napis „Passat” na tylnej klapie, reszta detali to zmiany zauważalne tylko dla zaawansowanych fanów modelu.
Wnętrze – jeśli chodzi o zasadnicze wykończenie oraz ilość miejsca – bez zmian. Bagażnik bez zmian. Zapomniałbym: ważna nowość to opcjonalne, ulepszone matrycowe reflektory LED, które jednak chce się delikatnie podregulować, by wydłużyć ich zasięg w terenie zabudowanym.
Volkswagen Passat Variant - dwa litry, benzyna, 190 KM. To ma sens?
Szczerze mówiąc, na samą myśl o silniku benzynowym w aucie, które domyślnie jest samochodem długodystansowym, podchodzę do silnika benzynowego jak pies do jeża – ostrożnie i z rezerwą. W aucie długodystansowym liczy się zasięg i chęć do przyspieszania od najniższych obrotów – no tak, czy nie? Testowany Passat może nie zmienił we mnie przekonania o wyższości diesla w dużych autach, którymi jeździ się dużo i daleko, ale jednak... pozytywnie, naprawdę pozytywnie mniej zaskoczył.
Wrażenie pierwsze: silnik współpracujący z przekładnią DSG, dopóki go nie dociśniesz, pracuje na bardzo niskich obrotach – jak diesel. Ma przy tym siłę, działa na kierowcę bardzo tonizująco i jeśli nie trafimy na ekstremalny korek, okazuje się dość oszczędny. Poza miastem spalanie spada do 6-7 l/100 km, w mieście – to zależy. Przez długi czas udawało mi się, jeżdżąc delikatnie, ale jednocześnie tak, by było miło, poruszać się w granicach 10 l/100 km. I tak by zostało, gdyby nie ekstremalne korki podczas deszczowych dni w Warszawie – i spalanie poszybowało na zakorkowanych odcinkach do 13-14 l/100 km, by ostatecznie średnia z całego testu wyniosła 11 l/100 km. Dużo-niedużo. Jeśli tyle spala średniej wielkości SUV z silnikiem 1.2, który ryczy i niewiele frajdy daje, to jest to dużo. Jeśli w zamian dostajesz bardzo fajne osiągi i komfort – to można to zaakceptować, jak najbardziej.
Wrażenie drugie: układ napędowy jest cichutki, ma niski poziom wibracji i zmienia biegi jedwabiście gładko. Na tym odcinku przewyższa silnik Diesla i może to jest powód, by wybrać benzynę? Jeśli ktoś jeździ w różnych warunkach i niekoniecznie głównie w dalekich trasach, jest to kwestia do rozważenia.
Volkswagen Passat Variant - reasumując...
Passat – zwłaszcza taki jak testowy egzemplarz, wyceniony na ok. 200 tys. zł – to auto praktyczne, pojemne i niezwykle komfortowe, świetnie wykonane, przewyższające nawet droższą konkurencję łatwością obsługi i dopracowaną ergonomią. Wyposażony w silnik benzynowy 2.0/190 KM jest szybki i w praktyce niewiele więcej pali niż słabsze wersje, choć więcej niż diesel. Jest w porównaniu do modelu sprzed face liftingu dopracowany, ale zmiany nie są na tyle rewolucyjne, by rekomendować wymianę np. 2-letniego Passata na aktualny model.
Volkswagen Passat Variant - dane techniczne:
| Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1984 cm3, R4, turbobenzyna |
| Moc | 190 KM przy 4200 obr./min |
| Moment obrotowy | 320 Nm przy 1500-4100 obr./min |
| Skrzynia biegów i napęd | 7-biegowa dwusprzęgłowa (DSG), napęd przedni |
| Prędkość maksymalna | 232 km/h |
| Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,7 s |
| Średnie zużycie paliwa | Od 6,8-11,5 l/100 km (producent) średnio 11,0 w teście |
| Masa własna | od 1570 kg |
| Cena (Passat Variant Elegance 2.0 TSI 190 KM ACT) | od 147 390 zł, cena prezentowanego egzemplarza: 198 250 zł |