Obiegowa opinia o Volvo jest taka: auta ze Szwecji są bezpieczne, niezawodne i praktyczne. Nie kojarzą się przy tym z ponadprzeciętnymi właściwościami jezdnymi czy zwinnością. Czy nowe Volvo S90 zbuduje opinię o Volvo od początku?
Volvo S90 - technika XC90 w limuzynie
Wszystko wskazuje na to, że tak! Jednak po kolei. Volvo S90 mierzy blisko 5 m długości i ma 1,88 m szerokości. Z długą maską i krótkimi zwisami auto ma ładne, wpadające w oko proporcje. Stylistycznie jest kontynuacją linii XC90. W środku chłodny, skandynawski design został jeszcze podkręcony w kierunku szlachetności – materiały o doskonałej jakości, świetne spasowanie.
BMW i Audi muszą zacząć intensywnie myśleć nad tym, jak odróżnić się od Volvo. Miejsca w kabinie jest pod dostatkiem, a przyjemnie uformowane fotele z głęboką pozycją świetnie pasują do charakteru auta. Także z tyłu jest bardzo wygodnie, ale wysocy pasażerowie odczują opadającą linię dachu – przestrzeni nad głowami mogłoby być nieco więcej.
Volvo S90 bazuje na tej samej platformie, co XC90. Z przodu zastosowano niezależne zawieszenie z dwoma poprzecznymi wahaczami, z tyłu oś jest zintegrowana z poprzecznymi resorami, wykonanymi z materiałów kompozytowych – podobne co do zasady rozwiązanie było m.in. w Volvo serii 900 z lat 1994-98, które od listopada 1996 roku nazywało się S90/V90. Opcjonalnie szwedzki samochód może mieć także pneumatyczne zawieszenie tylnej osi.
W naszym testowym aucie pod maską znalazł się diesel o mocy 235 koni. Do tego był również napęd 4x4. W swoim dwulitrowym, 4-cylindrowym silniku Volvo używa techniki PowerPulse, która ma niwelować turbodziurę. Jak to działa? Elektryczny kompresor gromadzi sprężone powietrze w 2-litrowym zbiorniku. Podczas przyspieszania jest ono krótko (maksymalnie przez 2 s) wypuszczane w kierunku turbiny, żeby mogła szybko nabrać prędkości.
Brzmi to interesująco i przyznajemy, że działa! Dwulitrowa jednostka świetnie sobie radzi z dużą limuzyną, jest przy tym wyjątkowo cicha. Oczywiście, konstrukcja motoru to jedno, a wygłuszenie kabiny, któremu firma poświęciła wiele uwagi – drugie.
Współpraca japońskiego 8-stopniowego „automatu” Aisin z silnikiem także okazuje się wzorowa. Reakcja na pedał gazu jest natychmiastowa, a zmiany przełożeń – płynne. Bardzo spodobał nam się też układ kierowniczy, bo jego precyzji nie powstydziłoby się niejedno auto sportowe. Trzeba przyznać, że Volvo naprawdę się postarało, żeby w modelu S90 wszystko było właściwie zestrojone i dopasowane.
Volvo S90 - można już zamawiać
Najtańsze Volvo S90 w ofercie (diesel D3 o mocy 150 KM) kosztuje 171 600 zł. Nasz testowy samochód (D5 AWD) oznacza wydatek przynajmniej 233 200 zł. Pod koniec roku w salonach Volvo pojawi się też hybrydowa odmiana T8 AWD (320+87 KM) – od 330 500 zł.
Volvo S90 - to nam się podoba
Precyzyjny układ jezdny, świetna praca „automatu”, silnik bez turbodziury, a do tego wykończenie wnętrza najwyższego gatunku – S90 ma z pewnością więcej plusów!
Volvo S90 - to nam się nie podoba
Choć ekran multimediów jest duży, to ich obsługa wymaga czasem chwili zastanowienia. Z tyłu mogłoby być więcej miejsca nad głowami wysokich pasażerów.
Volvo S90 - nasza opinia
O tym, że Volvo S90 świetnie wygląda, wiedzieliśmy już wcześniej, ale że aż tak jeździ – tego się nie spodziewaliśmy. Szwedzi odwalili kawał dobrej roboty.
Zbudowanie luksusowej limuzyny, która byłaby diametralnie inna niż Mercedes czy BMW, a jednocześnie równie dobra, nie jest łatwe. Szwedom się to udało!
Obiegowa opinia o Volvo jest taka: auta ze Szwecji są bezpieczne, niezawodne i praktyczne. Nie kojarzą się przy tym z ponadprzeciętnymi właściwościami jezdnymi czy zwinnością. Czy nowe S90 zbuduje opinię o Volvo od początku?
Wszystko wskazuje na to, że tak! Jednak po kolei. Limuzyna mierzy blisko 5 m długości i ma 1,88 m szerokości. Z długą maską i krótkimi zwisami auto ma ładne, wpadające w oko proporcje. Stylistycznie jest kontynuacją linii XC90.
W środku chłodny, skandynawski design został jeszcze podkręcony w kierunku szlachetności – materiały o doskonałej jakości, świetne spasowanie.
BMW i Audi muszą zacząć intensywnie myśleć nad tym, jak odróżnić się od Volvo. Miejsca w kabinie jest pod dostatkiem, a przyjemnie uformowane fotele z głęboką pozycją świetnie pasują do charakteru auta.
Także z tyłu jest bardzo wygodnie, ale wysocy pasażerowie odczują opadającą linię dachu – przestrzeni nad głowami mogłoby być nieco więcej.
S90 bazuje na tej samej platformie, co XC90. Z przodu zastosowano niezależne zawieszenie z dwoma poprzecznymi wahaczami, z tyłu oś jest zintegrowana z poprzecznymi resorami, wykonanymi z materiałów kompozytowych – podobne co do zasady rozwiązanie było m.in. w Volvo serii 900 z lat 1994-98, które od listopada 1996 roku nazywało się S90/V90.
Opcjonalnie szwedzki samochód może mieć także pneumatyczne zawieszenie tylnej osi.
Najtańsze S90 w ofercie (diesel D3 o mocy 150 KM) kosztuje 171 600 zł. Nasz testowy samochód (D5 AWD) oznacza wydatek przynajmniej 233 200 zł. Pod koniec roku w salonach Volvo pojawi się też hybrydowa odmiana T8 AWD (320+87 KM) – od 330 500 zł.
O tym, że S90 świetnie wygląda, wiedzieliśmy już wcześniej, ale że aż tak jeździ – tego się nie spodziewaliśmy. Szwedzi odwalili kawał dobrej roboty.