- Za 40-50 tys. zł znajdziecie różne kompakty premium
- Uwaga na okazje! W przypadku kompaktów premium łatwo wpaść na minę
Gdy są nowe, ich ceny potrafią przyprawić o ból głowy, bo np. gdybyście dziś poszli do salonu Audi i wybrali „A-trójkę” ze 150-konnym silnikiem 1.5 TFSI, dorzucili kilka ekstrasów (podnoszących komfort i bezpieczeństwo), felgi aluminiowe i lakier metalizowany, cena przekroczyłaby znacznie 150 000 zł! A przecież nie szalejemy, bo benzyniak 1.5 TFSI to obecnie bazowy napęd A3. Zresztą podobnie sprawa wygląda z innymi kompaktami premium. W salonach są drogie i nie każdy może sobie na nie pozwolić. A nawet jeśli kogoś stać, to często zdrowy rozsądek bierze górę nad emocjami, bo przecież płacić ponad 150 000 zł za auto kompaktowe to lekka przesada! Na rynku wtórnym jest już nieco inaczej.
Po kilku latach eksploatacji cena wyraźnie spada i kompakty premium są dostępne zdecydowanie szerszej grupie nabywców. Nikogo więc nie powinno dziwić, że to właśnie wśród egzemplarzy w wieku 5-7 lat najczęściej szukamy takich aut. Przeważnie kosztują one 40-50 tys. zł. Nadal to niemało, ale taka cena jest już bardziej przystępna, a przy odrobinie szczęścia można znaleźć samochód w niezłym stanie i z rozsądnym przebiegiem.
Kompakty premium – jest w czym wybierać!
Największym wzięciem wśród kompaktów klasy premium cieszą się wspomniane już Audi A3, a także BMW serii 1. Owszem, relacja ceny do wieku w ich przypadku nie jest zbyt korzystna, ale lubimy te modele, koniec kropka. Dobrze sprzedają się 3. generacje Mercedesa klasy A i Mazdy 3. Ciekawą propozycją jest też Lexus CT 200h, o którym często zapominamy – to solidny kompakt z technologią hybrydową. Można też pomyśleć o DS4/DS 4 i Alfie Romeo Giulietcie. Jednak które z tych aut będzie najlepszym wyborem? W galerii zamieściliśmy krótki opis każdego z powyższych modeli.
Alfa Romeo Giulietta (od 2010 r.)
Styl, styl i jeszcze raz styl! Był nadrzędny podczas projektowania Giulietty, zresztą tak, jak każdej Alfy Romeo. Samochód pojawił się w 2010 r. i z miejsca stał się ulubieńcem kobiet. Zainteresowanie na rynku wtórnym okazuje się duże (sporo aut z polskiej sieci dilerskiej!), gdyż relacja ceny do wieku jest korzystna (efekt sporej utraty wartości!). 40-50 tys. zł pozwala już na zakup egzemplarza z lat 2015-16. Spośród benzyniaków nasz typ to silnik 1.4 TB/120 KM, który nie tylko jest znacznie prostszy konstrukcyjnie od dominującego na rynku 1.4 MultiAir, lecz także okazuje się dość trwałym napędem (np. we wspomnianej odmianie MultiAir zawodzi system sterowania zaworami). Można też pomyśleć o jednym z diesli – 1.6/105 i 2.0/140-175 KM. Ogólna trwałość Giulietty z polecanymi silnikami nie jest zła, choć kilka typowych problemów występuje, np. zdarzają się niedomagania sprężarki klimy, przeciera się wiązka tylnej klapy, zawodzą manualne skrzynie 6-biegowe C635 (problem z synchronizatorami; dotyczy aut z początku produkcji).
Jeśli chodzi o wnętrze, to można liczyć na ciekawy design deski rozdzielczej i bogate wyposażenie. Fotele są całkiem wygodne i często wykończone skórzaną tapicerką. Można spotkać wersje z elektryczną regulacją fotela.
Audi A3 (od 2012 r.)
Myślisz: kompakt premium – mówisz: „Audi A3”! Bo choć to nieco lepszy Golf, właśnie to „nieco” robi różnicę. W naszym przedziale cenowym mieści się 3. generacja modelu, która na rynku pojawiła się w 2012 r. (ceny startują od 40 tys. zł).W ofercie znajdziecie: hatchbacki 3d i 5d (Sportback), sedana (od 2013 r.) oraz wersję kabriolet (2014 r.). Paleta silników jest bogata, ale największym wzięciem cieszą się 1.4 TFSI i warto się nimi zainteresować, gdyż to już poprawione wersje (seria EA211; pasek rozrządu zamiast wadliwego łańcucha). Można też pomyśleć o mocniejszych benzyniakach 1.8 i 2.0 TFSI, które nie zużywają tak dużo oleju, jak wcześniej. Jedynie ich ceny są jeszcze wysokie – trudno o ładny egzemplarz za niecałe 50 tys. zł. Nieźle wypadają diesle (1.6 i 2.0), które owszem, miewają kłopoty z osprzętem, ale nie miały zmanipulowanego oprogramowania sterującego. Potencjalne problemy to m.in. usterki elektroniki, awarie skrzyni DSG, niedomagania tylnych świateł LED.
Dobre materiały wykończeniowe, często bogate wyposażenie. Wiele aut ma skrzynię DSG, która jak jest sprawna daje sporo przyjemności z jazdy, ale w razie awarii naprawy bywają drogie!
BMW serii 1 (2011-19)
Na pierwszy rzut oka atrakcyjny kompakt klasy premium. Stylowo wygląda, często ma bogate wyposażenie, świetnie się go prowadzi i ma napęd na tył, co wśród kilkuletnich aut klasy C jest ewenementem. Nawet wnętrze nie jest tak kuse, jak w poprzedniku. Niestety, pod względem trwałości seria 1 nie wypada już tak korzystnie. Dotyczy to szczególnie aut sprzed modernizacji (w 2015 r.), w przypadku których mamy zastrzeżenia nie tylko do jakości wykończenia, lecz także do niezawodności. Kłopoty z panelem klimatyzacji, głupiejący system bezkluczykowy, a przede wszystkim poważne awarie silników (benzynowych i Diesla) to tylko niektóre problemy, z którymi zmaga się seria 1. Poprawione silniki wprowadzono przy okazji liftingu, ale ceny zadbanych młodszych „jedynek” znacznie przekraczają 50 tys. zł
Kokpit atrakcyjnie się prezentuje, ale głównie w bogato wyposażonych egzemplarzach. BMW serii 1 trzeba pochwalić za świetne własności jezdne w klasie aut kompaktowych
DS4/DS 4 (2011-18)
DS4 (od 2015 r. DS 4) nie cieszyło się szczególnym zainteresowaniem w salonach, nie jest również autem, po które ustawiają się kolejki na rynku wtórnym. Powód? Akurat ten model DS-a nie przyjął się dobrze na rynku (chyba zbyt mocno przypomina zwykłe C4, na którym technicznie bazuje). Owszem, nie brakuje tu ciekawych rozwiązań (np. klamki w słupkach C, nieuchylane szyby w tylnych drzwiach), można też liczyć na bogate wyposażenie, ale jak się okazuje, nie było to wystarczające, żeby zdobyć klienta. Jeśli chodzi o wybór silnika, to polecamy diesle (HDi) – najlepiej 2.0, ale 1.6 także nie jest zły. Natomiast z dystansem podchodźcie do benzyniaków, szczególnie w autach do modernizacji w 2015 r. – awaryjne wersje Prince (1.6 VTi i THP). Generalnie trwałość modelu jest przeciętna. A ceny? Atrakcyjne! Za 40-50 tys. zł kupicie egzemplarze z lat 2014-16.
Przyjemny design, dobra jakość plastików, bogate wyposażenie wielu egzemplarzy – to mocne punkty DS4/DS 4
Lexus CT 200h (od 2010 r.)
O tym kompakcie premium czasami zapominamy, a prawda jest taka, że jeżeli szukacie trwałego, w miarę oszczędnego i dającego poczucie prestiżu samochodu klasy C za 40-50 tys. zł, Lexus CT będzie dobrym wyborem. Auto pojawiło się w 2010 r. i występuje tylko jako hybryda. To udany napęd (pochodzi z Priusa III), który najlepiej sprawdza się w mieście, gdzie odzyski energii są największe (średnie spalanie ok. 5 l/100 km). Także poza miastem podczas spokojnej jazdy zużycie benzyny nie jest duże. Dopiero dynamiczna podróż na drogach szybkiego ruchu staje się mniej ekonomiczna. Można liczyć na przyzwoitą dynamikę (sprint do „setki” obiecany przez Lexusa to 10,3 s), a przede wszystkim wysoką trwałość. Mechanika w tym aucie jest bardzo trwała! Rzadko zawodzi elektronika, także elementy układu hybrydowego cechuje niezawodność (np. przy prawidłowej eksploatacji bateria najczęściej wystarcza na 350-400 tys. km). Zresztą ogólna trwałość Lexusa CT 200h jest dobra, jedynie zabezpieczenie przed rdzą mogłoby być lepsze.
Lexus CT 200h ma charakterystycznie wyglądającą karoserię, kompaktowe rozmiary i... stosunkowo sztywno zestrojone zawieszenie. Design kokpitu nie powala na kolana, ale można liczyć na całkiem wygodne fotele.
Mazda 3 (od 2013 r.)
Od tej odsłony „trójki” Mazda zdecydowanie celuje w klasę premium. Ciekawy projekt nadwozia (w duchu Kodo), przyjemne wykończenie (tworzywa miejscami są naprawdę dobrej jakości), udane silniki benzynowe (wysoka trwałość, rozsądne spalanie) i... cena, która do najniższych nie należy. Dotyczy to także rynku wtórnego, na którym Mazda dołącza do grona aut najlepiej trzymających wartość! Stąd też 40-50 tys. zł wystarczy jedynie na egzemplarze z początkowych lat produkcji. Polecamy benzyniaki – w ofercie 1.5 i 2.0. Szczególnie większy silnik da sporą satysfakcję z jazdy, i to już w 120-konnej odmianie (także wersja 165-konna). Ogólna trwałość modelu jest wysoka, ale np. dyskusyjna okazuje się wytrzymałość skrzyni automatycznej, radzimy też zainwestować w dodatkowe zabezpieczenie przed rdzą.
Projekt deski rozdzielczej Mazdy 3 jest ciekawy. Do tego można liczyć na poręczną kierownicę i wygodne fotele.
Mercedes kl. A (2012-18)
To przełomowa klasa A! Zmieniono nie tylko wygląd, lecz także ogólną koncepcję auta – m.in. zrezygnowano z sandwiczowej budowy na rzecz klasycznego rozwiązania z poprzecznie umieszczonym motorem. Dzięki uproszczeniu konstrukcji naprawy są mniej skomplikowane, szybsze, czyli tańsze. Co ważne, także trwałość opisywanego Mercedesa klasy A okazuje się więcej niż zadowalająca. Owszem, zdarzają się awarie skrzyni DCT, użytkownicy narzekają na hałasujące zawieszenie, ale bazowe wersje z silnikiem 1.6T i manualną skrzynią biegów rzadko zmagają się z poważnymi usterkami. Zresztą potwierdza to nasz test długodystansowy, w którym właśnie wersja z silnikiem 1.6T pokonała 300 tys. km bez większych problemów i jedzie dalej. Oczywiście, pod maskę trafiły też benzyniak 2.0T (moce od 184 do 381 KM!), a także diesle – 1.5/90 i 109 KM (Renault), 1.8/109 i 136, 2.1/136-177 KM.
Kokpit jest estetyczny i ma swój styl, ale jakość niektórych plastików pozostawia sporo do życzenia.