- Atrakcyjna cena, wyższy prześwit, sprawny napęd – czego chcieć więcej? Zwłaszcza zimą...
- Większość pokazanych aut kosztuje ok. 20 tys. zł, nieco wyłamuje się np. Alfa Romeo – nawet ładne egzemplarze są zazwyczaj trochę tańsze
- Koszty utrzymania mogą być wysokie (np. Audi), tak samo jak satysfakcja z posiadania i użytkowania zadbanego egzemplarza
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Zima na polskich drogach? Pora wielu niebezpiecznych sytuacji, groźnych wypadków i wiecznie powtarzanych dowcipów o ciągle zaskoczonych drogowcach. Do tego: samochody w rowach, oblegający niemal każdy zaśnieżony plac amatorzy jazdy w kontrolowanym poślizgu, krótki dzień i szybko zmieniające się warunki drogowe. A także sprytnie ukryte pod śniegiem, błotem lub pod wodą głębokie wyrwy w nawierzchni... Jak widzicie – nie ma lekko. Ale zza kierownicy odpowiedniego auta polska zima może być też przyjemna. I to bardzo.
Weźmy na przykład uterenowione kombi. Zwiększony prześwit sprawia, że gdy drogowcy przysną, to bez trudu powinniśmy przedrzeć się nawet przez solidny śnieg. A nawet wdrapać się pod same drzwi hotelu położonego wyżej w górach. Głębokie dziury? Zawsze są groźne, ale w tym wypadku szansa, że nic nie odpadnie, jest jakby nieco większa. Nie można się też obejść, co jasne, bez sprawnego układu 4x4 – poprawia np. trakcję w trudnych warunkach i sprawia, że pojazd jest bardziej stabilny, zazwyczaj łatwiej też można wyprowadzić go z ewentualnej nadsterowności. Kręcenie „bączków”, nauka kontrolowanego poślizgu? Proszę bardzo, gdy znajdziecie jakiś niezatłoczony plac, to mamy tu modele (np. Subaru!), które idealnie się do tego nadają.
W zestawieniu ujęliśmy kilka ciekawych uterenowionych kombi w dobrej cenie. „Ciekawych” nie musi jednak oznaczać „bezawaryjnych” – wręcz przeciwnie, mamy tu modele wymagające troskliwej opieki. Ale gdy już ją dostaną, to odwdzięczą się bardzo przyjemnymi wrażeniami z jazdy. I nie siedzi się w nich wysoko jak w SUV-ie, a dla wielu osób to ważne.
Naszym zdaniem
Tak, te pięć modeli to tylko wycinek rynku. Ale uprzedzając pytania „a dlaczego nie ma tu tego czy tamtego?”, odpowiadam: dlatego, że musieliśmy podjąć trudną decyzję i tym razem wybrać jedynie pięć aut. Swobodnie mogłoby się tu też zmieścić np. Mitsubishi Outlander I. Ale każde z tych aut jest na swój sposób wyjątkowe: mamy więc np. rzadką Alfę Romeo, dostojne i drogie w utrzymaniu Audi Allroad, wciąż pożądane Volvo XC70, a także coś bardziej przyziemnego, czyli Octavię Scout. Dla każdego coś ciekawego.
Na początek ważna uwaga: otóż ten model nieco wyłamuje się ceną, bo najtańsze egzemplarze startują poniżej 10 tys. zł, więc do ok. 20 tys. zł, o których wspominamy powyżej, trochę brakuje. Już wyjaśniamy: otóż Crosswagon (np. elementy zawieszenia i nadwozia) nieco różni się od zwykłych „156-ek”, co sprawia, że nie jest to auto wybitnie tanie w utrzymaniu. Dlatego radzimy szukać aut kosztujących kilkanaście tysięcy złotych i dopieszczonych – jest szansa, że ktoś wiedział, co ma, i sumiennie auto serwisował. Mamy tu m.in. większy prześwit, bojowo wyglądające osłony, a także dzielny napęd 4x4 (Q4) z centralnym samoblokującym dyferencjałem torsen C. Crosswagon (dost. też Sportwagon Q4 bez terenowych dodatków) cierpi na te same bolączki, co inne „156-ki” (np. luzy w zawieszeniu, korodujące progi, kłopoty z osprzętem diesla 1.9 16V), a do tego ma swoje przypadłości (np. przekładnia kątowa, podpora wału). Problem może być ze zdobyciem niektórych części (np. amortyzatory). Jedyna dostępna kombinacja napędu to diesel 1.9/150 KM i skrzynia manualna.
Jakość montażu nigdy nie była największą zaletą Alfy Romeo 156... Stylowe zegary!
Mistrz pojemności to raczej nie jest: bagażnik ma od 360 do 1180 l.
Ten model pojawił się w czasach, gdy SUV-y dopiero zaczynały budować swoją pozycję, a Audi nie miało w ofercie żadnego modelu z „Q” w nazwie. Na mniej więcej 5 lat przed debiutem Q7 na rynek wjechało więc Allroad quattro zbudowane na bazie A6 (C5) Avant. Auto dostało m.in.: zwiększony prześwit, osłony, pneumatyczne zawieszenie (z regulacją prześwitu) i napęd 4x4 (torsen). Dziś ceny używanych egzemplarzy bywają niskie (od ok. 10 tys. zł!) – tajemnica wyjaśnia się w chwili, gdy sprawdzimy, co może wymagać naprawy (np. zawieszenie, elementy pneumatyki, elektryka, diesel z początku produkcji) i ile to będzie kosztować. Problem często stanowią też wysokie przebiegi i mocne wyeksploatowanie. Na pewno nie jest to więc auto dla... miękiszonów, ale warte uwagi – doinwestowany Allroad (czyli np. taki za 20-25 tys. zł) nadal daje dużo satysfakcji.
Pneumatyczne zawieszenie z regulacją prześwitu do standard w każdym Allroadzie.
W wersji ze skrzynią ręczną można nawet spotkać reduktor (!). Polecamy diesle z końca produkcji, wart rozważenia jest też np. silnik 4.2 V8.
A może Octavia II Scout? To propozycja zdroworozsądkowa. W stosunku do zwykłego kombi otrzymała m.in.: pakiet offroadowy, alufelgi 17", osłony podwozia. Do tego zwiększony prześwit (do 18 cm) i seryjny napęd 4x4 (Haldex). Ogólna trwałość auta nie jest zła, ale problemy sprawiają silniki – dotyczy to i benzyniaków (2.0 FSI, a szczególnie 1.8 TSI!), i diesli – początkowo wersja 2.0 TDI z PD (kod: BMM; brak kłopotów z głowicą i napędem pompy oleju, ale ryzyko obrócenia panewek), później 2.0 TDI z CR.
Walory użytkowe wnętrza i bagażnika (poj. 580-1620 l) takie, jak w zwykłej Octavii Combi.
Subaru Outback (na bazie Legacy) pojawiło się jeszcze w latach 90. XX w., zaś opisywana odmiana
– w 2003 r. Problemy? Rdza (głównie podwozia), niekiedy kłopoty z układem 4x4. I zazwyczaj to tyle. Koszty eksploatacji bywają wysokie (spalanie, niektóre części). Dziś łatwo spotkać wolnossącą wersję boksera 2.5 (było też m.in. 3.0 H6), ostrożnie podchodź za to do aut z USA (jest ich trochę, np. wersja 2.5 XT) oraz diesli. W zależności od skrzyni (ręczna/automat) nieco inne typy napędu 4x4.
Ze skrzynią ręczną (tu: automat) dostępny był reduktor. Napęd 4x4 ma każda odmiana Outbacka, ale wersje ze skrzynią manualną i automatyczną różnią się nieco od siebie.
Ten model nadal ma wielu zwolenników, co nie jest dziełem przypadku. Volvo XC70 z lat 2000-07 kusi bogatym wyposażeniem, niezłą dzielnością na drogach niższej kategorii, dobrym poziomem bezpieczeństwa, a przede wszystkim trwałością. To naprawdę solidny wóz z udanymi silnikami. Godne uwagi są zarówno benzyniaki 2.4T/200 i 2.5T/210 KM (niestety, wysokie spalanie), jak i diesel 2.4 D5 (jedna z najlepszych jednostek wysokoprężnych ostatnich lat), który najpierw rozwijał 163 KM, a później – 185 KM. I jeśli traficie na zadbane XC70 z dieslem, będzie to dobry wybór. Warunek? Auto regularnie przechodziło serwis i ma rozsądny przebieg. Niestety, większość XC70 pokonała już 400-600 tys. km i choć nie jest to kres możliwości tego modelu, to jednak ryzyko drogich napraw będzie już duże. Uwaga na skrzynię automatyczną – awaryjna i droga w naprawach!
Estetyczne wnętrze, bagażnik o poj. 485-1641 l. Polecamy wersje z manualną przekładnią.